Koniec władzy urzędników - o tym marzy każdy Polak?

Co zrobić, aby Państwo było mniej urzędnicze, a bardziej ludzkie? By obywatel miał większą możliwość wyboru tego, co chce i by urzędnik mu w tym pomagał a nie przeszkadzał? Trzeba zmienić zadania, strukturę i personel administracji. Zacząć robić to, co robi premier Wielkiej Brytanii: wprowadzać "małe państwo - wielkie społeczeństwo" - pisze prof. Jadwiga Staniszkis w Wirtualnej Polsce.

Urzędnik pomocny a nie wszechwładny - czy to możliwe w Polsce?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

Post-biurokratyczna administracja - termin ten stworzył, zdaniem "The Economist", Tony Blair, były brytyjski premier z Partii Pracy. Ale ów model wprowadza premier Cameron, konserwatysta, określając go mianem "małe państwo - wielkie społeczeństwo".

W ramach tego modelu mają się zasadniczo zmienić zadania, struktura i personel administracji. Hasłem dnia jest, już nie tak jak poprzednio, tylko deregulacja i decentralizacja oraz kontraktowane przez urzędników wykonywanie zadań państwa (od edukacji do zdrowia) w sektorze prywatnym. Obecnie to sam obywatel (któremu w kieszeni ma zostać więcej pieniędzy po obniżeniu podatków)
ma sam wybierać między różnymi formami zaspakajania swoich potrzeb. A administracja miałaby tylko rejestrować chętnych do wykonywania usług, okresowo kontrolować (fachowcy a nie urzędnicy) ich jakość oraz organizować współpracę różnych podmiotów podsuwając pomysły "dobrych praktyk". Z radykalnym przesunięciem ciężaru na działanie strategiczne, projektowe a nie - regulowanie i wykonywanie.

Taki model obywatela-konsumenta (decydującego samodzielnie) występuje w Singapurze, gdzie tylko ok. 19% PKB przechodzi przez państwo. A ciesząca się wysokim statusem służba cywilna zatrudnia tylko ludzi o wysokich kompetencjach i kreatywności.

Ten nowy model na styku państwo - obywatel to nie jedyna zmiana. Po pierwsze, wraca polityka. Wizjonerskie pomysły stworzenia w sferze euro super państwa rozwojowego, zdolnego do globalnego współzawodnictwa wywołały opór obrońców tradycyjnych państw narodowych. Marginalizowały też Komisję Europejską. Skończyło się więc na kompromisie i ograniczeniu się do modelu radykalnie regulującego i dyscyplinującego finanse.

To jest owo "euro plus" do którego Tusk zgłosił akces. Z kim to uzgodnił? Czy analizowano bilans korzyści (np. wymóg podniesienia wieku emerytalnego) z kosztami (np. wyrównanie, w wypadku Polski - podniesienie podatku od firm) ? I czy jest to kolejny przykład bezmyślnego klientelizmu i skłonności do nadmiernej, zdaniem wielu Brytyjczyków, ale też Czechów, Węgrów i Słowaków - regulacji? Żeby tylko należeć do "klubu"?

Komisja Europejska dorzuciła do tego swoje dyscyplinujące pomysły (ostre sankcje) ale też korzystne - moim zdaniem - zmiany perspektywy finansowej po 2013 roku. Korzystne, jeśli nasza administracja z wyprzedzeniem się przygotuje. I jeśli będzie to poprzedzone kompetentną dyskusją o kierunkach rozwoju, także z udziałem samorządów. Znów konieczni będą fachowcy-wizjonerzy, a nie biurokraci.

Kontraktowanie przez UE konkretnych inwestycji i elastyczne (w przekroju branżowym i regionalnym) subsydiowanie rolnictwa. Z większym naciskiem na rozwój terenów wiejskich. Administracja, podobnie jak w opisywanym wcześniej modelu będzie musiała mobilizować, tworzyć ramy dla zbiorowych, prorozwojowych działań, agregujących indywidualne wysiłki osób i firm na swoim terenie. Proponować nowe formy współpracy. Także w wymiarze euro-regionalnym, przekraczającym granice. Z urzędnikiem, który musi być nie tylko fachowcem, ale i na poły działaczem.

Powyższe zmiany wymagają wiedzy i wysiłku oraz zdolności do ponoszenia odpowiedzialności. A budowa takiego państwa XXI wieku mogłaby stać się pokoleniowym wyzwaniem dla młodych.

Po drugie jednak, dramatem Europy dziś jest widoczna, spóźniona o fazę, czkawka nacjonalizmów: od "Prawdziwych Finów" do partii Le Pena. Mają olbrzymie szanse (jak zrobił to już Wilders w Holandii) wejść do rządzących koalicji. Innowatorzy, Merkel i Sarkozy, mogą stracić władzę. Cameron ze swoim wizjonerskim podejściem może zostać sam. Owe nacjonalizmy to spóźniona obawa przed emigracją islamską.

A przecież właśnie dziś, po fali rewolucji w Afryce Północnej, jest szansa, żeby ci ludzie zostali u siebie, dumni ze swoich własnych krajów.

Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Chcą likwidacji tych monet. Petycja trafiła do prezydenta
Chcą likwidacji tych monet. Petycja trafiła do prezydenta
Duża zmiana w OC. Kierowcy się ucieszą
Duża zmiana w OC. Kierowcy się ucieszą
Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy