Koniec z reklamowym bałaganem. Samorządy mają nowy patent
Krupówki mogą stać się parkami kulturowymi. Dzięki temu to gmina będzie decydować gdzie mogą wisieć reklamy i jak mają wyglądać elewacje - pisze "Rzeczpospolita". Czy to koniec kiczu na ulicach?
Krupówki mogą stać się parkiem kulturowym. Dzięki temu to gmina będzie decydować, gdzie mogą wisieć reklamy i jak mają wyglądać elewacje - pisze "Rzeczpospolita". Czy to koniec kiczu na ulicach?
Zakopane chce ze swojej najsłynniejszej ulicy zrobić perełkę. Zamiast kiczowatych banerów, świecących telebimów i wszędzie porozwieszanych reklam ma być stonowany klimat, nawiązujący do górskiego charakteru kurortu.
Sposobem na to ma stać się ustawa o ochronie i opiece nad zabytkami, która daje możliwość tworzenia parków kulturowych. Dzięki temu to samorząd decyduje, jak powinna wyglądać przestrzeń publiczna, w tym elewacje budynków na chronionym obszarze. Co ważne, ustawa daje też możliwość łatwego egzekwowania przepisów przy pomocy wysokich kar.
"Rz" tłumaczy, że władze Zakopanego chcą bronić w ten sposób Krupówek, które niestety stały się symbol polskiego kiczu. A dzięki zmianom znikną z niej pijane misie, automaty do gier, głośniki i wszechobecna brzydota. Gazeta pisze, że park kulturowy ma być metodą na "opanowanie Bangladeszu". I dodaje, że większość tandety na głównej ulicy miasta już dziś stoi nielegalnie, ale brakuje sposobu na dobrą egzekucję prawa.
Wzorem dla Zakopanego jest Kraków, gdzie przepisy o parku kulturowym zastosowano w okolicach ulicy Floriańskiej. W tym miejscu ustawa o ochronie zabytków sprawdza się tak dobrze, że do miasta chcą przyjeżdżać wycieczki samorządowców sprawdzających jak dokładnie czyści się ulice z reklam. Nad wprowadzeniem specjalnej strefy zastanawiają się m.in.: Nowy Targ, Nowy Sącz czy Krynica. A na północy Polski także Gdańsk i Olsztyn.