Kontratak optymizmu
Miniony weekend przyniósł ochłodzenie nastrojów na globalnych rynkach finansowych. W efekcie początek tygodnia sprowadził na giełdowe parkiety umiarkowane spadki, którym poddały się również indeksy w Warszawie.
27.02.2012 | aktual.: 27.02.2012 19:09
Wzrost awersji do ryzyka wywołany został, przy braku danych makroekonomicznych, czynnikami geopolitycznymi, związanymi z wojną domową w Syrii oraz z napięciem wokół Iranu, mającymi wpływ na dalszą zwyżkę cen ropy naftowej. Już w pierwszej godzinie handlu WIG20 stracił ponad jeden procent i znalazł się na krótko najniżej od stycznia. Częściowa redukcja porannego osłabienia zakończyła się krótko przed rozpoczęciem handlu przez Amerykanów, którzy zaczęli tydzień od spadku i ponownie schłodzili nastroje na GPW. Lepsze dane z amerykańskiego rynku nieruchomości wywołały jednak w samej końcówce nieoczekiwaną reaktywację optymizmu, który pozwolił WIG20 uniknąć ostatecznie przeceny. Barometr ten zyskał symbolicznie 0,06 procent, zaś WIG stracił symbolicznie 0,09 procent.
Pomimo utrzymującego się stosunkowo niewielkiego obrotu na rynku większa przecena nie oszczędziła między innymi akcji JSW, Tauronu i BHW, które straciły ponad dwa procent swojej wartości. Tylko nieznacznie mniej straciły papiery PGNiG, Getinu i GTC. Niespełna jeden procent straciły kursy spółek surowcowych -KGHM-u, PKNOrlen i Lotosu. Przecenie oparły się za to akcje największych banków PKO BP, Pekao, a także PZU, Bogdanki, Asseco Polska oraz silnie odreagowujące po ostatniej sporej przecenie walory PBG. Lepsze od oczekiwań wyniki Agory tylko na początku sesji utrzymywały wycenę spółki powyżej piątkowego zamknięcia. Jednak druga część sesji przyniosła osłabienie kursu i ostatecznie spadek ceny o niespełna jeden procent.
Na szerokim rynku słabsze nastroje nie udzieliły się posiadaczom akcji takich spółek, jak Dom Development, ZUK Stąporków, LPP, Forte, DSS oraz Kruk. Z kolei wyraźnie na minusie znalazły się na koniec dnia papiery Cognora, Barlinka oraz Impela.
W moim poprzednim komentarzu założyłem lepszą postawę akcji największych spółek, której efektem miało być ponownie atakowanie rejonu 2400-2430 punktów. Niestety WIG20 nie wykorzystał sprzyjającej sytuacji zewnętrznej w postaci wzmacniającej się złotówki oraz wzrostów zagranicznych parkietów. W efekcie rozczarowującej zwłaszcza drugiej połowy ubiegłego tygodnia barometr największych spółek stracił w skali ostatnich pięciu sesji 2 procent, podczas gdy czołowe indeksy światowe generalnie zyskały w tym czasie na wartości. Tylko jednym z powodów relatywnej słabości tej części naszego parkietu mógł być efekt obaw dotyczących kontynuacji sprzedaży udziałów akcji największych spółek przez Skarb Państwa (np. PKO BP), czego wstępem mogło być upłynnienie pakietu 7 procent akcji PGE za 2,5 miliarda złotych. W tej sytuacji potencjalne wejście amerykańskich indeksów w spadkowy ruch korekcyjny może być sporym wyzwaniem dla strony popytowej w Warszawie, która zwłaszcza w obrębie blue chipów ostatnio mocno rozczarowuje.
Ponadto będący w dużym stopniu w cenach środowy przetargu EBC na długoterminowe niskooprocentowane kredyty dla banków może uniemożliwić powtórkę ataku optymizmu. Przeciwnie - może to wręcz zachęcić do globalnej realizacji zysków, w konsekwencji której obserwowana wcześniejsza słabość warszawskiego parkietu znajdzie swoje uzasadnienie w dalszym obniżeniu wycen spółek.
W tej sytuacji, mimo nie do końca pesymistycznej wymowy dzisiejszego finiszu, jako zasadne wydaje mi się założenie całkiem sporego prawdopodobieństwa możliwej kontynuacji stopniowego osuwania się WIG20 w kierunku 2250 punktów, gdzie spodziewałbym się oporu ze strony kupujących. Jako najbardziej negatywny scenariusz na obecną chwilę zakładam test rejonu 2210 punktów, którego obrona wciąż pozwalałaby na snucie pozytywnych scenariuszy dla rynku w średnim terminie. Z dużym, pozytywnym zaskoczeniem odebrałbym obecnie przeciwstawny scenariusz w postaci ataku WIG20 na najbliższych sesjach strefy oporu 2380 punktów i dalej 2400 i 2430 punktów.
Paweł Kubiak
makler DM BZ WBK S.A.