Trwa ładowanie...

Koronawirus przeniósł targowisko do internetu. Pruszków pomaga sprzedawać kiszonki czy ciasto

Kiszonki, ciasto, miód, jajka, a nawet kwiaty, mięso i wędlina. Te produkty, do niedawna do kupienia na targowiskach, dziś można zamówić z dowozem do domu. W dobie epidemii koronawirusa Pruszków wpadł na pomysł stworzenia wirtualnego targowiska.

Koronawirus przeniósł targowisko do internetu. Pruszków pomaga sprzedawać kiszonki czy ciastoŹródło: PAP, fot: Jakub Kaczmarczyk
d3mfsdk
d3mfsdk

Targowisko w internecie? Tak dziś to możliwe. Co prawda produktów nie można dotknąć, powąchać czy przyjrzeć się im z bliska, ale kupić już tak – nawet z dostawą pod same drzwi naszego domu.

Na pomysł stworzenia platformy "e-Targowisko" wpadło miasto Pruszków. Oczywiście związane to było z epidemią koronawirusa i zamknięciem wszystkich targowisk funkcjonujących stacjonarnie. - Z inicjatywą wyszedł prezydent miasta. Zwrócił się do nas, czyli do Biura Promocji Pruszkowa, z prośbą o stworzenie wirtualnego targowiska i taka platforma powstała. Nie jest to sklep internetowy, bo samorządy nie mogą takich prowadzić, ale jesteśmy platformą pośredniczącą – komentuje Małgorzata Makuch-Twarowska, kierownik Biura Promocji Pruszkowa.

Na stronie internetowej miasta, znajduje się spis sprzedawców, którzy kiedyś mieli swoje stanowiska na standardowych targowiskach. Znajdziemy tu m.in. sprzedawców wędlin i mięs, kiszonek, jajek, miodów, warzyw, owoców czy kwiatów. Oprócz tego dowiemy się w jakich godzinach pracuje dany sprzedawca, a także jaki rodzaj dostawy preferuje – odbiór osobisty czy dowóz bezpośrednio do klienta. Są podane również numery telefonów do sprzedawców oraz spis produktów, jakie można u nich kupić.

Obejrzyj też: Nie tylko papier toaletowy. Po to Polacy ruszyli do sklepów

- Mieszkańcy korzystający ze strony internetowej Pruszkowa, mają pewność, że ci sprzedawcy, którzy tam widnieją, pochodzą rzeczywiście z naszego targowiska. Ludzie ich znają i odnajdują ich produkty. W ten sposób chcemy pomóc sprzedawcom. Dzięki tej platformie są oni w stanie dotrzeć do większej liczby osób i cokolwiek zarobić w tej trudnej dla nich sytuacji – dodaje kierownik Biura Promocji Miasta.

e-Targowisko
Źródło: e-Targowisko

Co prawda o rozmowach na straganach w dzień targowy możemy chwilowo zapomnieć, ale ze sprzedawcami można się skontaktować telefonicznie, pogadać, a potem kupić ich produkty.

d3mfsdk

Pani Jolanta, sprzedająca od lat na targu kiszonki domowej roboty, mówi, że dzięki platformie "e-Targowisko" udało jej się zachować ciągłość sprzedaży. Oczywiście w znacznie mniejszym stopniu, niż przy funkcjonowaniu standardowego targowiska, ale jak to określa - "zawsze lepsze to niż nic". - Wiele osób wróciło do mnie, bo znają moje produkty i jestem bardzo wdzięczna za to, że je kupują. Co prawda myślę, że może mam z 75 proc. mniej klientów, niż kiedyś, ale zawsze coś. Jak 10 osób zadzwoni i zamówi, to jest góra, a kiedyś na straganie to pewnie i ze 100 osób się przewinęło – komentuje pani Jolanta z "Kiszonek u Joli".

Kobieta dodaje, że gdyby w ogóle nikt nic od niej nie kupował, to nie wiedziałaby, gdzie podziać wszystkie kiszonki, które już zrobiła. Na dodatek posadziła w tym roku warzywa i obawia się, że to wszystko się zmarnuje. - Jesteśmy ze wsi i to jest nasza praca. Pozasiewaliśmy rzodkiewki, koperek, młode ziemniaki i nie wiemy, czy potem będzie na to zbyt, ale żyjemy nadzieją, że za jakiś czas wszystko wróci do normy – dodaje pani Jolanta.

e-Targowisko
Źródło: e-Targowisko

Pan Adam, który sprzedawał na targu swoje ciasta, mówi, że powstanie wirtualnego targowiska jest dla niego bardzo pomocne. - Oczywiście nie jest tak samo, jak było, ale klienci dzwonią, zamawiają ciasta, przekazują sobie o nas informacje pocztą pantoflową. A nawet zainspirowało mnie to do założenia swojej strony internetowej, więc od razu po świętach zaczynam działać – mówi pan Adam.

d3mfsdk

Inny właściciel sklepu – w tym przypadku z naturalnymi produktami, takimi jak miód, oleje, konfitury, syropy czy lemoniady, również widzi zainteresowanie klientów. - Niektórzy dowiedzieli się o nas właśnie przez platformę "e-Targowiska". Jest to naprawdę dobry sposób, żeby trafić do klienta w tych trudnych czasach – komentuje właściciel sklepu internetowego Smaki Tucholi.

Mimo tego, że o gwarnych i pełnych ludzi targowiskach musimy na jakiś czas zapomnieć, to możliwość kupowania w sieci ulubionego jedzenia ze straganów, może być namiastką targowej "normalności". Ciekawe czy pomysł przyjmie się na tyle, aby "e-Targowiska" funkcjonowały nadal - po epidemii koronawirusa. - To wszystko zależy od sprzedawców – mówi kierownik Biura Promocji Pruszkowa.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

d3mfsdk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3mfsdk