KombinująKoszyk Morawieckiego. Premier pochwalił się nowymi cenami i zaliczył potężną wpadkę

Koszyk Morawieckiego. Premier pochwalił się nowymi cenami i zaliczył potężną wpadkę

Premier Mateusz Morawiecki nie omieszkał się pochwalić, że dzięki obowiązującej od 1 lipca nowej matrycy VAT Polacy płacą mniej za produkty. Różnica jest znaczna, bowiem według przedstawionych wyliczeń, w kieszeni podatnika zostaje niemal 68 złotych. W wyliczeniach premiera jednak wkradło się kilka błędów, które wypaczyły wynik. Do tego stopnia, że grafikę wstawiono trzykrotnie.

Koszyk Morawieckiego. Premier pochwalił się nowymi cenami i zaliczył potężną wpadkę
Źródło zdjęć: © PAP
Krystian Rosiński

01.07.2020 | aktual.: 02.07.2020 00:03

Od 1 lipca zmieniła się matryca VAT w Polsce. Część produktów będzie tańsza, jak np. żywność i artykuły dla niemowląt i małych dzieci, owoce cytrusowe i tropikalne oraz niektóre wyroby piekarskie i cukiernicze, niektóre orzechy, np. migdały i pistacje, czy niektóre przyprawy przetworzone.

Droższe z kolei będą m.in. lód używany do celów spożywczych i celów chłodniczych, drewno opałowe, część czasopism specjalistycznych, nieprzetworzone przyprawy czy owoce morza - co często podkreślają politycy formacji rządzącej, wytykając w ten sposób aferę podsłuchową byłemu rządowi. Szczegóły zmian dotyczących nowej matrycy VAT znajdziesz tutaj.

Koszyk Morawieckiego z błędem w podsumowaniach

"Konsekwentnie realizujemy obietnice wyborcze, podczas gdy opozycja i jej kandydat jedyne, co robią, to seryjnie mijają się z prawdą" - grzmi na Facebooku premier Mateusz Morawiecki i wytacza najcięższe działa, czyli porównanie cen poszczególnych produktów przed i po 1 lipca 2020 roku.

Na Facebooku opublikował post, w którym przedstawia konkretne wyliczenia, ile zostaje pieniędzy w kieszeni Polaków na zakupach. W źródle cennika widzimy, że przy wyliczeniach premier posiłkował się cenami w sklepie online jednej z największych sieci pochodzenia francuskiego. Razem znajdują się na nim 22 produkty.

Problem w tym, że w wyliczenia wkradł się błąd. Otóż przy podsumowaniu wszystkich wymienionych produktów, ich suma wynosi... 575,35 zł. Natomiast w poście Mateusza Morawieckiego - 540,90 zł. Różni się także cena koszyka po lipcowych zmianach w matrycy VAT. U premiera kosztuje on 477,21 zł, w rzeczywistości - 507,46 zł.

Obraz
© Facebook.com

Premier, lub też osoba obsługująca jego social media, wychwycili błąd i usunęli post po kilkunastu minutach. Jakiś czas później wyliczenia triumfalnie powróciły na konto Morawieckiego, jednak i tym razem ktoś na grafice nie ustrzegł się błędu. Za drugim razem bowiem nie zmieniono sum przed i po, a... różnicę w cenie. W pierwszym poście wynosiła ona 63,69 zł, w drugim - 67,90 zł.

Tymczasem uwzględniając sumy zawarte na grafikach, poprawnym rozwiązaniem jest to pierwsze - 63,69 zł, bo tyle wychodzi, gdy odejmiemy 477,21 zł od 540,90 zł. Problem jednak czaił się gdzie indziej. Otóż przy podliczeniu wszystkich podanych kwot, przed 1 lipca we wskazanym sklepie za wybrane przez premiera produkty płaciliśmy 575,35 zł. Natomiast z nową matrycą stawek VAT - 507,46 zł. I tutaj niemal zgadza się różnica podana na drugiej grafice - 67,89 zł.

Obraz
© WP Finanse | Mateusz Ratajczak

Dobrze znane polskie przysłowie mówi, że do trzech razy sztuka. I rzeczywiście - przy trzecim podejściu udało się zamieścić grafikę z właściwymi wyliczeniami na facebookowe konto premiera.

Ceny niższe przez jeden trik

Ciekawym wątkiem są też same wyliczenia, a raczej fakt, skąd taka różnica. 67,89 zł - tyle mniej płacą Polacy za wymienione produkty od początku wakacji. To jednak odczuwalna różnica dla większości z nas.

W wyliczeniu tym znalazł się jednak jeden haczyk, który internauci wychwycili niemal natychmiast. Otóż zaoszczędzoną sumę znacznie podnosi jeden produkt - fotelik dziecięcy Oliver marki Lionelo. Przed zmianami kosztował on 389 zł, po zmianach - 332,07 zł.

Gdyby zatem fotelika nie uwzględniać w wyliczeniach, w naszej kieszeni pozostanie 10,96 zł. Chociaż oczywiście mniejszy podatek to dobra wiadomość dla naszego portfela, to jednak suma ta nie jest już tak imponująca przy porównaniu z 67,90 zł.

Walka na koszyki jest ostatnio w naszej polityce niezwykle popularna. Na początku br. poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński zrobił zakupy rzekomo takie same, jak prezydent Andrzej Duda w 2015 roku. Zapłacił za nie 52 zł, podczas gdy ówczesny kandydat na prezydenta - 37 zł.

Czytaj też: Poseł porównał paragon prezydenta Dudy ze swoim. Duża różnica, zakupy nie są jednak identyczne

Problem w tym, że poseł nie wybrał tych samych produktów, co wtedy Andrzej Duda. Dlatego też jego rachunek był znacznie wyższy, niż powinien być. Z zamieszania skorzystała sama sieć, która wprowadziła promocję czasową na "koszyk Dudy".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1200)