Krasoń: mieszkanie plus potrzebne, wątpliwości dot. jego finansowania
Rządowy program mieszkanie plus jest potrzebny i może budzić zainteresowanie pod warunkiem, że "rzeczywiście będzie to tanio" - ocenił analityk Home Broker Marcin Krasoń. Jego zdaniem wątpliwości rodzi kwestia finansowania programu.
27.09.2016 | aktual.: 08.10.2016 21:40
We wtorek Rada Ministrów przyjęła uchwałę ws. Narodowego Programu Mieszkaniowego, czyli programu mieszkanie plus. Narodowy Fundusz Mieszkaniowy jest - zdaniem rządu - jego najważniejszym filarem. Na gruntach wniesionych do niego m.in. przez Skarb Państwa i gminy miałyby powstawać tanie mieszkania na wynajem z opcją dojścia do własności.
"Taki program jest potrzebny. Należy wspierać budownictwo mieszkaniowe, szczególnie dla tych osób, którym trudno jest kupić własne mieszkanie, albo trudno jest je wynająć na warunkach rynkowych. I dobrze, że rząd daje szansę na mieszkanie w sensownych warunkach" - powiedział we wtorek PAP Krasoń.
W jego ocenie, program ten zmotywuje ludzi do posiadania własnego mieszkania. "Myślę, że nie będzie problemu wśród Polaków, jeśli chodzi o zainteresowanie tym programem. Jeżeli damy Polakom szansę na to, żeby tanio gdzieś zamieszkać, to będzie to pozytywne. Patrząc na to, jakim zainteresowaniem cieszył się program +Mieszkanie dla młodych+, w tym przypadku możemy także spodziewać się podobnego zainteresowania, ale pod warunkiem, że rzeczywiście będzie to tanio" - powiedział analityk.
Jego zdaniem, wątpliwości wzbudza finansowanie programu. "Cały czas nie wiem, co z tym finansowaniem, dla mnie to wciąż zagadka. Mam wątpliwości, czy spółki Skarbu Państwa będą chciały przekazywać grunty pod budowę tych nieruchomości" - ocenia analityk.
Według Krasonia, program może także okazać się atrakcyjny dla samych deweloperów. "Nie powinni się oni absolutnie obawiać, to może być dla nich konkurencyjna oferta" - powiedział.
"Program ten był głośno zapowiadany przez rząd. Patrząc na to, w jakim tempie został uruchomiony program 500 plus, myślę, że tutaj rząd też będzie chciał równie szybko wprowadzić go w życie" - ocenił.