Kupiła auto od komornika. Wkroczyła policja i prokuratura

Pani Agnieszka szybko pożałowała, że kupiła samochód na licytacji komorniczej w Urzędzie Skarbowym. Gdy zarejestrowała pojazd, okazało się, że jest on poszukiwany. Do akcji wkroczyła policja i prokuratura, a Rzecznik Praw Obywatelskich domaga się wyjaśnień od Ministerstwa Finansów.

Kupiła poszukiwane auto. Prokuratura wszczęła śledztwo
Kupiła poszukiwane auto. Prokuratura wszczęła śledztwo
Źródło zdjęć: © Getty Images | zdj. ilustracyjne
Maria Glinka

"Gazeta Wyborcza" donosi, że pani Agnieszka wzięła udział w licytacji komorniczej zorganizowanej przez Urząd Skarbowy pod koniec października 2024 r. Do nabycia było auto marki Land Rover model Sport. Uczestniczka zaproponowała, że kupi samochód za 60 tys. zł i wygrała.

Kupiła auto na licytacji. Policjanci zapukali do drzwi

Pani Agnieszka wybrała się do wydziału komunikacji w Oświęcimiu, aby zarejestrować pojazd. Kilka dni później dostała potwierdzenie czasowej rejestracji samochodu oraz tablice rejestracyjne.

Jeszcze tego samego dnia do jej domu przyszli policjanci. Z jej relacji wynika, że zażądali wydania przedmiotu kradzieży. Okazało się bowiem, że samochód, który nabyła w drodze licytacji, był wpisany do Systemu Informacyjnego Schengen (SIS) jako utracony na terenie Norwegii.

Mimo że Sąd Okręgowy w Katowicach orzekł jego przepadek w czerwcu 2024 r., to służby nadal go poszukiwały. Na nic zdały się tłumaczenia kobiety, że kupiła auto od Skarbu Państwa w trakcie licytacji.

Poszkodowana apeluje do RPO

Pani Agnieszka nie była świadoma, że wylicytowała poszukiwane auto, ale mimo tego prokuratura wszczęła śledztwo. "GW" opisuje, że poszkodowana przez wiele miesięcy kierowała zażalenia nie tylko do prokuratury, lecz także do policji i skarbówki.

Ostatecznie 10 lutego samochód został wydany właścicielce, a sprawę umorzono. Jednak pani Agnieszka nie zamierza składać broni, ponieważ nie rozumie, dlaczego została wciągnięta w śledztwo skoro dokumentacja wskazywała, że nie uczestniczyła w przestępstwie.

Cytowana przez "GW" Magdalena Kobos, rzeczniczka Izby Administracji Skarbowej w Krakowie, wyjaśniła, że skarbówka wykonując "nie ma kompetencji do badania okoliczności związanych z wydaniem orzeczenia" dotyczące przepadku mienia na rzecz Skarbu Państwa. Zwróciła uwagę, że to zadanie należy do organów ścigania i sądów.

Właścicielka poszukiwanego pojazdu zwróciła się do Rzecznika Praw Obywatelskich, bo chciała dowiedzieć się, jak to możliwe, że poszukiwany samochód został wystawiony na licytację przez skarbówkę.

Z pisma, które RPO wysłał do Ministerstwa Finansów, wynika, że na podstawie historii pani Agnieszki na jaw wyszły poważne wątpliwości natury prawnej.

"Ta wątpliwość wymaga wyjaśnienia z perspektywy organu stojącego na straży konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich, a mianowicie dlaczego doszło do zbycia prawa własności samochodu w drodze licytacji publicznej obarczonego wadą prawną bez przeprowadzenia przez organ weryfikacji danych pojazdu obejmujących wpis w bazie SIS" - czytamy w piśmie.

RPO domaga się szczegółowego stanowiska resortu finansów w tej sprawie.

Na licytacjach komorniczych można sporo zaoszczędzić

Tym, co z pewnością skusiło panią Agnieszkę do wzięcia udziału w licytacji, to chęć zaoszczędzenia pieniędzy na zakupie pojazdu. Tego typu inicjatywy to także dobra okazja, aby nabyć np. nieruchomości w niższych cenach.

W maju 2024 r. informowaliśmy w WP Finanse, że do nabycia był m.in. dom parterowy we wsi Zosin, w gminie Waganiec niedaleko Aleksandrowa Kujawskiego (wo. kujawsko-pomorskie) za zaledwie 48 tys. . Z kolei w okresie letnim organizowano licytacje, dzięki którym można było nabyć nieruchomości w górach np. dom w woj. małopolskim za niecałe 63 tys. .

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (98)