Kuriozalna przesyłka z Ikea. Wielki karton, a w nim parę drobiazgów
Firma, która szczyci się rozwiązaniami dotyczącymi praktycznego wykorzystania przestrzeni, tym razem zaskoczyła sposobem spakowania kilku drobnych zakupów.
Ważący 5 kg wielki karton ze wzmocnieniami, a w nim kilka drobiazgów, a wśród nich dwa śliniaki, kilka plastikowych miseczek i kubeczków, dziecięca mata antypoślizgowa do wanny i poduszki na siedziska. Całość spokojnie mogłaby się zmieścić w jednej trzeciej pudła.
- Zaskoczył mnie gabaryt przesyłki. Miałam wątpliwości, czy to faktycznie do mnie. Zakupów było w końcu niewiele i to raczej drobiazgi, a otrzymałam je w ogromnym, specjalnie wzmacnianym kartonie – relacjonuje Marta Robaczewska, która zdjęcie kuriozalnej przesyłki opublikowała w sieci. – Wyglądało to na żart.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Na post klientki zareagowała Ikea. Zaskoczona klientka otrzymała zdawkową wiadomość. "Marta, prosimy o podanie numeru zamówienia w wiadomości prywatnej. Przekażemy Twoją wiadomość do odpowiednich osób. Magda" - napisała przedstawicielka Ikea.
Zobacz: Pomysł na Biznes: Manufaktura torebek inna niż wszystkie
– Liczyłam, że może uda się zmieści z zamówieniem w promocyjnej taryfie przysługującej lżejszym i mniejszym przesyłkom. Niestety, koszt dostawy liczony był według standardowych stawek – przyznaje klientka. – Z ciekawości zważyłam sam karton. Ważył 5 kg – dodaje.
Zapytaliśmy Ikea o politykę "pakunkową" ich wysyłek: czy w 2/3 wypełniony powietrzem karton, to kwestia pomyłki, a może były jakieś uzasadnione powody? Zważywszy na fakt, iż szwedzka sieć szczyci się rozwiązaniami praktycznego wykorzystania przestrzeni w mieszkaniach, tak spakowana przesyłka wprawia w zdumienie.
- Prawdopodobną przyczyną przesłania zamówienia w nieadekwatnym do wielkości zamówienia opakowaniu był tymczasowy brak mniejszego kartonu. W takich wypadkach priorytetem jest terminowe dostarczenie zamówienia, wówczas korzystamy z innych dostępnych w danym momencie kartonów - odpisał Krzysztof Janiak z biura prasowego firmy Ikea.
- Nasz magazyn dysponuje kilkoma wielkościami opakowań tak, aby przestrzeń w nich była wykorzystana najefektywniej, jak to możliwe. Poprosiliśmy już klientkę o przesłanie numeru zamówienia, aby przekazać sugestie do odpowiedniego działu - dodał.
– Jestem bardzo ciekawa, skąd pomysł na taki gabaryt. To nie tylko mało praktyczne, ale chyba również mało ekologiczne – podsumowuje Marta Robaczewska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl