Larwy owadów w mrożonych owocach. 20 ton nie trafi do sprzedaży
Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych poinformował o wykryciu larw owadów w mrożonych jeżynach. Owoce pochodziły z Serbii.
13.06.2024 07:27
Jak czytamy w komunikacie IJHARS, który został opublikowany na Facebooku, do polskich sklepów nie trafi ponad 20 ton jeżyn z Serbii.
"IJHARS w Lublinie wydał decyzję o zakazie wprowadzenia do obrotu na teren Polski partii mrożonej jeżyny o masie 20 458,58 kg importowanej z Serbii ze względu na obecność larw owadów. Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności" - podano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spleśniałe maliny z Ukrainy zatrzymane przez IJHARS
Na początku czerwca natomiast Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych wydał komunikat w sprawie owoców, które wzbudziły wątpliwości służb. Chodziło wówczas o mrożone maliny.
We wpisie na Facebooku czytamy, że IJHARS w Lublinie podjęła decyzję "o zakazie wprowadzania do obrotu na teren Polski partii 20 000 kg mrożonej maliny importowej z Ukrainy".
Służby podały, że powodem niewpuszczenia owoców do naszej kraju jest "obecność pleśni i zawyżona zawartość zanieczyszczeń organicznych".
Sytuacja z zatrzymaniem mrożonych jeżyn z Serbii oraz malin z Ukrainy to nie wyjątki. Co chwilę polscy inspektorzy opisują sytuacje, w których nie pozwolono na wjazd niespełniających norm produktów. Przykładowo w lutym 2024 r. IJAHRS w Lublinie zabroniła wprowadzania na rynek 20 ton owoców, bo wykryto w nich elementy plastiku.
Pomidory z pleśnią na polskiej giełdzie
Jak pisaliśmy w WP Finanse, GIJHARS na bieżąco monitoruje produkty wjeżdżające do Polski, ale przygląda się także owocom i warzywom sprzedawanym w kraju. Od połowy maja wraz ze służbami sanitarnymi i resortem rolnictwa prowadzi "zintensyfikowane kontrole" na giełdach rolno-spożywczych.
Pierwsze audyty dowodzą, że nawet u sprzedawców można trafić na spleśniałe produkty. Na terenie kompleksu handlowego Rybitwy w Krakowie inspektorzy znaleźli pomidory koktajlowe cherry o masie 259 kg z Hiszpanii, które miały objawy zepsucia w postaci pleśni.
Mnóstwo wątpliwości kontrolerów budzi także znakowanie towarów. Na krakowskiej giełdzie pojawiły się truskawki bez oznaczenia, a dopiero po przeprowadzeniu kontroli wyszło na jaw, że owoce pochodzą z Grecji.