Lombard na każdym rogu. Eksperci: to zły znak
Tylko w 2023 r. liczba lombardów wzrosła o 35 proc. i są w coraz lepszej kondycji finansowej. To jasno pokazuje, że Polacy korzystają z tego typu instytucji - pisze w piątek "Rzeczpospolita".
Gazeta powołała się na dane wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet, z których wynika, że na koniec 2023 r. liczbę lombardów na polskim rynku można szacować na blisko 8,5 tys. Dodano, że w porównaniu do 2022 r. stanowi to wzrost o 35 proc. Podano też, że w latach 2010-2015 liczba lombardów na polskim rynku oscylowała w granicach od 4,5 tys. do 5,5 tys.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnia szarża Daniela Obajtka. "Chyba oderwał się od ziemi"
Cytowany przez dziennik rzecznik Dun & Bradstreet Tomasz Starzyk powiedział, że "rosnącą dynamikę przyrostu liczby lombardów na polskim rynku przyniosła pandemia i jej kłopoty". Jego zdaniem liczba działających punktów stanowi odzwierciedlenie sytuacji ekonomicznej Polaków.
- Klienci lombardów to najczęściej osoby, które nie korzystają z oferty banków, ponieważ albo nie mogą wykazać się odpowiednią zdolnością kredytową, albo czują się niekomfortowo w sformalizowanej instytucji, jaką jest bank - mówi w rozmowie z "Rz" prof. Jacek Tomkiewicz, dziekan Kolegium Finansów i Ekonomii w Akademii Leona Koźmińskiego.
Niektórzy wracają do lombardu kilka razy
Jak opowiadają właściciele lombardów, część klientów z góry wie, że towaru zastawionego już nie odzyska. Inni wykupują i za jakiś czas wracają, aby po raz kolejny go zastawić - czytamy w dzienniku.
Jak pisze gazeta, "według danych rejestru dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy BIK wynika, że zaległości przedsiębiorstw o PKD 64.92, w których mieści się działalność lombardów, w ostatnich latach systematycznie spadają. W 2023 r. było to 26 mln zł, podczas gdy w 2020 r. - 35,7 mln zł".