Maleje szansa na wzrostowe odbicie
Wtorkowe wydarzenia na rynkach nadal zdominowane były przez doniesienia z Libii, pod wpływem których w poniedziałek rozpoczęła się spadkowa korekta na największych giełdach akcji. Takie tendencje zostały potwierdzone przez giełdy azjatyckie, gdzie Nikkei225 stracił 1,8%, Shanghai Composite 2,6%, a Hang Seng 2,1%.
23.02.2011 09:02
W rezultacie od rana obserwowaliśmy wyprzedaż akcji na niemal wszystkich parkietach Europy, a nerwowości dodawał fakt, że najsłabsza w poniedziałek giełda mediolańska (najszerzej powiązana z kapitałem z Libii), przez kilka godzin handlu była zawieszona – podobno z powodu technicznej usterki. Wśród całej tej zawieruchy były jednak miejsca względnego spokoju, a zaliczały się do nich m.in. parkiet warszawski (!) i węgierski. Otwarcie na GPW, podobnie jak wszędzie na Starym Kontynencie, było minusowe, ale wtorkowy byczy rajd WIG20 wlał nieco nadziei w serca kupujących i gdy gorączkowe nastroje globalne uległy ostudzeniu, przystąpili do odrabiania strat. W jakimś stopniu znaczenie na postawę popytu mogły mieć kolejne dobre dane z niemieckiej gospodarki – lutowy wskaźnik zadowolenia konsumentów GfK sięgnął poziomów nie widzianych od jesieni 2007 roku.
Efekt był taki, że przed 14:00 strata indeksu z otwarcia (0,8%) została całkowicie zredukowana. Opór w okolicach poniedziałkowego zamknięcia na kilkadziesiąt minut powstrzymał kupujących, ale wtedy pojawiły się kolejne doniesienia dot. Libii, tym razem pozytywne – Arabia Saudyjska zagwarantowała ciągłość dostaw ropy naftowej z państw Bliskiego Wschodu, mimo wstrzymania produkcji w Libii. W momencie wywindowane ceny kontraktów na ten surowiec zaczęły spadać, co przełożyło się na zdecydowaną poprawę nastrojów na giełdach. Kilkanaście minut później, o 16:00, poznaliśmy wskaźnik Conference Board obrazujący nastroje konsumentów w USA, który pokazał 70,4 pkt, a prognozowano 65,1 pkt.
Po tych wiadomościach WIG20 wyszedł na plusy i miał szansę drugą w tym tygodniu sesję zakończyć wzrostem. Ostatecznie jednak nastroje wszystkim popsuł przywódca Libii Muammar Kaddafi, którego wojownicze wystąpienie zgasiło nadzieje na szybkie zakończenie krwawego konfliktu w tym kraju. Na giełdy powrócił pesymizm, co sprowadziło WIG20 do 2654 pkt (-0,3%) na zamknięciu.