Małopolski zakład PKP Cargo zapowiada protest głodowy
Związki zawodowe działające w Małopolskim Zakładzie Spółki PKP Cargo S.A. zapowiadają na wtorek rozpoczęcie strajku głodowego. Protestujący obawiają się, że działania podejmowane przez zarząd spółki doprowadzą w przyszłości do likwidacji zakładu w Krakowie.
08.03.2010 | aktual.: 08.03.2010 14:01
Jak poinformował dziennikarzy w poniedziałek przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" Wiesław Gołda, pracownicy protestują przede wszystkim przeciw decyzji zarządu, na mocy której od przyszłego miesiąca hale utrzymaniowo-naprawcze w Krakowie-Prokocimiu wraz z pracownikami zostaną przekazane do innej spółki PKP, PKP Intercity S.A.
- Przekazanie tych hal pozbawi nasz zakład dotychczasowej funkcji utrzymaniowo-naprawczej lokomotyw, którymi obecnie dysponuje. Obawiamy się, że następnym ruchem będzie rozdzielenie tego, co pozostało w Krakowie do innych zakładów i w konsekwencji likwidacja naszego zakładu oraz zwolnienie 250-300 pracowników - podkreślili związkowcy.
Protestują oni także przeciw obniżeniu statusu stacji Kraków-Prokocim z rozrządowej na manewrową, co powoduje, że pociągi towarowe przeznaczone do rozrządu będą omijały to miasto. Według związkowców, decyzje te zostały podjęte bez przedstawienia żadnych analiz ekonomicznych.
- Nasze argumenty pokojowe, logiczne i ekonomiczne nie spotykają się z posłuchem, stąd decyzja o zaostrzeniu protestu - powiedział Gołda.
Według związkowców, protest głodowy rozpocznie się we wtorek w siedzibie małopolskiego zakładu PKP Cargo. Uczestniczyć w nim będzie około sześciu pracowników, ale mogą przyłączać się następni. Protest organizują najważniejsze związki zawodowe działające w spółce.
Jak podkreślają związkowcy, najważniejsze jest cofnięcie decyzji o przekazaniu hal w Prokocimiu do PKP Intercity lub, przynajmniej, przedstawienie wiarygodnej analizy ekonomicznej tej decyzji i zapewnienie, że krakowski zakład będzie nadal funkcjonował.
Rzecznik PKP Cargo Piotr Apanowicz zapewnił PAP, że zarząd spółki w żaden sposób nie rozważa i nie prowadzi analiz dotyczących zamknięcia zakładu w Krakowie, a pion utrzymania, w tym hale utrzymaniowo-naprawcze w Prokocimiu, są przekazywane PKP Intercity z przyczyn merytorycznych. - W Krakowie mamy bardzo mało taboru, a PKP Intercity - dużo, więc to jest rozwiązanie praktyczne - ocenił.