Marazm na GPW
W poniedziałek na GPW niewiele się działo. Złożyło się na to kilka czynników, a najważniejszy z nich to prawdopodobnie termin sesji, był to mianowicie faktyczny początek nowego kwartału na GPW.
06.10.2009 09:01
W pierwszej połowie poprzedniego tygodnia liczyło się domykanie kalendarzowego kwartału, natomiast w czwartek i piątek emocje, oraz obroty na parkiecie podnosiła emisja PKO BP (czwartek był ostatnim dniem nabywania akcji banku z zachowaniem prawem poboru). Na dodatek jak zwykle po weekendzie inwestorzy w Europie tracą punkt odniesienia, jakim są parkiety nowojorskie i w rezultacie od rana na giełdzie warszawskiej panował marazm, a obroty ok. 12:00 ledwo przekraczały 200 mln PLN dla szerokiego rynku. WIG20 wystartował na niewielkim plusie (2160 pkt, tj. +0,7%) i do godzin popołudniowych oscylował wokół poziomu 2160 pkt. Potem nieco większy napór podaży wystarczył do sprowadzenia kursu indeksu na dzienne minima (2136 pkt ok. 15:30) w niecałą godzinę. Po nieznacznie plusowym otwarciu giełd w USA sytuacja wróciła do normy, popyt odrobił straty, wspierany również danymi ze Stanów. O 16:00 podano, że indeks ISM aktywności gospodarczej, z wyłączeniem przemysłu wytwórczego wzrósł do 50,9 pkt (oczekiwano 50 pkt).
Końcowy wynik osłabiony został przez słaby fixing, ale WIG20 i tak kończył na plusie, zamykając się +0,3%, przy bardzo mizernych obrotach niewiele ponad 650 mln PLN.
Pierwszy dzień tygodnia, w większej części sesji cechował się spokojem, obroty na zamknięciu wyniosły dla szerokiego rynku zaledwie 881 mln zł, co jak na ostatnie miesiące było wynikiem bardzo słabym. W końcówce dnia doszło do mocniejszych wahań, czego efektem było wykreślenie na wykresie dziennym indeksu WIG czarnej szpulki o dłuższym dolnym cieniu, jednak ostatecznie notowania zamknęły się w okolicach odniesienia. Ze względu na znikome obroty, sesja może zostać potraktowana, jako oznaka niezdecydowania i wyczekiwania na istotniejsze sygnały z rynku, a dodatkowo jej techniczna interpretacja może być mniej wiarygodna. Po przebiciu w piątek wsparcia z okolic 37 500 pkt, rynek ewidentnie nie ma siły na powrót powyżej wspomnianego poziomu. Taka słabość popytu może spotęgować odwagę podaży i obniżyć kurs nawet do 35 784 pkt, gdzie powinien nastąpić test dla potencjału dalszego trendu długoterminowego. Dzisiejsze notowania mogą być echem wczorajszego dnia, a w przypadku niskiej aktywności strony popytowej
prawdopodobnym scenariuszem stanie się pogłębianie spadków.
BM Banku BPH