Marki własne sieci handlowych. Jak często kupujemy ich produkty? Sprawdziliśmy
Produkty marek własnych to często ponad połowa zakupów w popularnych sieciach handlowych. Nie zawsze jednak trafiają do koszyka świadomie. - To jest wyprodukowane dla Lidla? A myślałam, że nasze kupuję - dziwi się klientka sklepu.
04.03.2019 | aktual.: 05.03.2019 06:59
Na klientów, którzy zechcą się pochwalić swoimi zakupami, czekamy przed Lidlem. Na pierwszy ogień idzie najmniejszy koszyk, a właściwie reklamówka. Pan Łukasz doskonale wie, co w niej ma.
- To są tylko marki własne, bo w środku są nachosy i dip marki Lidla - mówi zanim jeszcze zajrzymy do torby. Marki własne kupuje świadomie i chętnie je wybiera.
- Po pierwsze cena - tłumaczy. - Te produkty są tańsze. Różnica może nie jest ogromna, ale odczuwalna. Poza tym jakość. Porównuję składy i często się zdarza, że produkty sklepowych marek są takie same jak te droższe lub nawet lepsze. Przykład? Napoje energetyczne marki Tesco. Praktycznie taki sam skład jak w tych powszechnie znanych.
Koszyk numer dwa - pieczarki, chleb tostowy, jajka, brokuły, papryka, cytryna, dwie torebki miętowych landrynek, tatar i paczka mielonego mięsa.
- Ja raczej nie kupuję tych sklepowych marek, wolę nasze - mówi właścicielka koszyka. Gdy przyglądamy się produktom okazuje się, że chleb, jajka, pieczarki i mielone mięso to marki własne Lidla.
- To mięso to dla kotka. Chory jest i nie chce nic jeść - tłumaczy klientka.
Pytam o pomysł likwidacji marek własnych.
- Ja i tak kupuję raczej w małych sklepach, na osiedlu - odpowiada.
Kolejny koszyk. W środku pomarańcze, banany, jabłka, zgrzewka mleka Pilos, herbata Lord Nelson i mielona kawa Jacobs.
- Ta herbata to jest marka Lidla, ja wiem - mówi klient. - Mleko zresztą też, zawsze je kupuję.
Pytam, czy często wybiera produkty marek własnych.
- To zależy - odpowiada. - Zwracam uwagę na to, kto jest producentem. Jeśli producent mi pasuje, to biorę. Patrzę też na składy i muszę powiedzieć, że te "sklepowe" często wygrywają ze znanymi markami. Wiele z nich jest też produkowana przez polskich producentów, i to mi się bardzo podoba.
Z parkingu przed Lidlem przenosimy się do pobliskiej Biedronki. Tutaj klienci mniej chętnie pozwalają zajrzeć sobie do koszyków.
- A to jest jakaś różnica? - pyta zdziwiony klient, gdy próbuję rozmawiać z nim o sklepowych markach. Mówi łamaną polszczyzną z wyraźnym ukraińskim akcentem. - Wie pan, ja dopiero przyjechałem, jeszcze nie wiem, co tu się kupuje.
W koszyku ma m.in. jogurty FruVita, Tola i paczkowaną wędlinę z Krainy Wędlin - wszystko to marki własne Biedronki. Zdjęcia jednak zrobić nie pozwala, bo spieszy się do pracy.
Kolejna klientka jednak chętnie prezentuje zawartość zakupowych toreb.
- Tych sklepowych marek jest strasznie dużo, ludzie biorą, nie zwracają uwagi - mówi. W torbach ma kilka paczek makaronu, kaszę gryczaną, proszek do pieczenia i dwa pudełka twarogu marki Delikate.
- Ten twarożek jest bardzo dobry, mówię panu - zachwala. Pokazuję znaczek Biedronki na opakowaniu.
- To też? No co pan powie? - dziwi się klientka.
Jedynym produktem niebędącym marką własną sklepu, jaki znajdujemy w jej zakupach, jest proszek do pieczenia. Pytam, czy popiera ograniczenia w sprzedaży marek własnych.
- Oczywiście! - odpowiada bez wahania.
- A dlaczego? - dopytuję.
- Bo wszystko, co robi nasz premier, to jest dla Polski dobrze - słyszę w odpowiedzi.
W sobotę premier Mateusz Morawiecki zapowiedział ustawę, która ma utrudnić sieciom handlowym sprzedaż produktów marek własnych.
Powiedział, że obecna sytuacja "szalenie utrudnia osiągnięcie przyzwoitej marży przez polskich producentów".
Według danych agencji PMR w 2018 roku rynek marek własnych był wart w sumie 49,8 mld zł i w ostatnim czasie nadal rośnie. Dla porównania - rok wcześniej było to 47 mld zł, a w 2016 - ledwie 44 mld zł.
Według raportu Nielsena, najchętniej kupowane przez klientów produkty pod marką własną to nabiał (32 proc.), makarony, ryż, kasze, mąki (30 proc.), kawa i herbata (25 proc.).
66 proc. ankietowanych postrzega marki własne jako "sposób na oszczędne zakupy". Dla blisko 62 proc. klientów podstawowym kryterium wyboru jest cena. Produkty marek są około 30 proc. tańsze od marek producentów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl