Marzysz o karierze? Bądź bezczelny!

Sukces nie ma absolutnie nic wspólnego z ciężką pracą i wykonywaniem obowiązków. Jest wynikiem sprytu i bezczelności. Uzbrój się w pewność siebie, refleks i grubą skórę, a twa kariera osiągnie prędkość nadświetlną

Marzysz o karierze? Bądź bezczelny!
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

22.11.2010 | aktual.: 22.11.2010 10:44

Amerykanie uwielbiają program kulinarny „TV Food Network”. Nie dość, że gromadzi on przed telewizorami miliony widzów, to jeszcze popularyzuje wśród młodych ludzi zawód kucharza. W efekcie liczba uczniów szkół gastronomicznych w USA zwiększyła się w ostatnich latach prawie trzykrotnie. Co się dzieje z armią absolwentów tych szacownych placówek? Nierzadko z długiem sięgającym 50 tysięcy dolarów zatrudniają się jako pomoc kuchenna i zajmują się obieraniem ziemniaków i krojeniem marchewki. Każdy, kto w ten sposób próbował zarabiać na życie, wie, jest to ciężka praca – ciężka i kiepsko płatna! Niemal co drugi absolwent szkół gastronomicznych w ciągu trzech lat od zdobycia dyplomu rezygnuje z pracy w wyuczonej profesji. Zdają sobie sprawę, że nie są gwiazdami telewizji kulinarnej i że mają małe szanse kiedykolwiek wyrwać się z kieratu krojenia i siekania warzyw.

Ciężka praca nie popłaca

W Polsce podobną furorę, jak w USA „Food Network”, robią dziś programy „You can dance”, „Taniec z gwiazdami” czy „Mam talent!”. Każda edycja, każdy odcinek napędza klientów powstającym jak grzyby po deszczu szkołom wokalnym, artystycznym, tanecznym lub dziennikarskim. Młodzi faceci są przekonani, że będą jak Kuba Wojewódzki rozbijać się Porsche 911, a dziewczyny – że zrobią karierę rockową na miarę Agnieszki Chylińskiej. Dlatego wylewają hektolitry potu i łez na treningach. Są zapatrzeni w idoli show-biznesu jak członek sekty w swojego guru. Ale po latach morderczej pracy, wyrzeczeń i ślepego posłuszeństwa stwierdzą (w przytłaczającej większości), że tylko zmarnowali swój najlepszy czas i pieniądze.

Dlaczego niedoszłe gwiazdy programów kulinarnych tak szybko odchodzą z zawodu? Dlaczego nieudolni naśladowcy Wojewódzkiego i Chylińskiej tak szybko rezygnują z marzeń o „porszaku” i sławie? Przyczyną jest przyjmowanie przez wszystkich tych ludzi niewłaściwych reguł gry. Jaka jest tajemnica sukcesu w dzisiejszym świecie? Taka, że zwycięstwo w wyścigu do prestiżu, popularności i kasy nie ma absolutnie nic wspólnego z ciężką pracą i wywiązywaniem się ze swoich obowiązków. Tak uważa przynajmniej Seth Godin, słynny amerykański autor bestsellerów biznesowych. Według niego, tradycyjne branże przemysłu mogły kiedyś zaoferować młodym pracownikom strukturę przypominającą piramidę. Jeśli dobrze wykonywałeś swoją pracę i dawałeś się zauważyć, przesuwałeś się po drabinie kariery w górę. Mniej więcej 30-40 lat po tym, kiedy po raz pierwszy przekroczyłeś progi sekretariatu, mogłeś więc znaleźć się na stanowisku wiceprezesa, dyrektora wykonawczego, biskupa czy szefa kuchni we własnej restauracji. *Nie daj się zużyć i
wypluć *

Tymczasem w naszej współczesnej, zwariowanej kulturze powszechny stał się zupełnie inny model. Ludzie, którzy postępują zgodnie z zasadami i są posłuszni, pozostają na zawsze niezauważeni – funkcjonujący system pozbawia ich ducha walki. To do nich odnosi się stare jak świat powiedzenie: „Ucz się i pracuj, a garb ci sam urośnie”. Trudno o bardziej brutalne odarcie ze złudzeń najbardziej ambitnych i sumiennych jednostek. Jest mnóstwo pracy dla niczym niewyróżniającego się tłumu, więc możesz bez przeszkód pracować tyle, ile tylko chcesz. Popularność, pieniądze i awans zdobywają ludzie kwestionujący autorytety i odmawiający wykonywania roboty, którą zawsze się wykonywało. Do perfekcji opanowali sztukę obijania się w pracy, choć nieustannie nagradzani są za wybitne osiągnięcia. Są świadomi własnej wartości, inteligencji i atrakcyjności. Bez umiaru korzystają z uroku osobistego i potrafią genialnie manipulować ludźmi wokół siebie – tak by odnieść jak największe korzyści.

Ten sam system, który przez cały czas wyszukuje i promuje nowe talenty, nowe pomysły i nowe postawy, z wielką radością żeruje na energii wszystkich tych, którzy z przekonaniem pracują na samym dole piramidy. Innymi słowy: żeby taki Kuba Wojewódzki czy inna Agnieszka Chylińska mogli nadal napełniać sobie kabzę, musi istnieć armia tyleż ambitnych, co naiwnych i głupich młodych ludzi, których przeżuje i ze wstrętem wypluje machina korporacji czy popkultury. *Idź na bezczelniaka *

Jak możesz przebojem wedrzeć się na sam szczyt? (Pa, pa, cieniasy!). Rada jest prosta. Skracaj dystans do VIP-ów, łam zasady, podważaj autorytety. Zachowuj się tak jakby szef czy celebryta nie był szefem czy celebrytą. Od razu przechodź z nimi na ty. Pokaż, że nie onieśmiela cię władza czy sława. Wkręcaj się do każdej elitarnej grupy. Pchaj się przed kamerę. Albo zaproponuj pomoc kierownikowi projektu, który ma największy wpływ na obroty firmy. Jeśli przedsięwzięcie odniesie sukces, będzie się z nim kojarzyło także twoje nazwisko. Jeżeli spali na panewce, nic ci nie grozi – w końcu nie ty kierowałeś projektem.

Bądź bezczelny jak Kuba Wojewódzki. Bądź niegrzeczna jak Agnieszka Chylińska. Tylko bezczelni chłopcy i niegrzeczne dziewczynki robią zawrotne kariery.

Mirosław Sikorski

finansepracownikfirma
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)