Mężczyźni w damskich zawodach. Czy nie czują się gorzej?
Paweł jest fryzjerem. Nie wygląda jednak jak fryzjerzy ze starych czasów
09.06.2011 | aktual.: 09.06.2011 13:11
- Kiedyś kobiety czesały wyłącznie fryzjerki. Od kilku lat to się zmienia, bo kobiety wolą chodzić na strzyżenie do mężczyzn - opowiada Paweł. W gdańskim zakładzie, w którym Paweł pracuje jest dwóch fryzjerów. Pozostali pracownicy to kobiety. - Bardzo dobrze mi się pracuje w towarzystwie kobiet i w dodatku, gdy kobiety są klientkami - mówi fryzjer.
Dodaje jednak, że gdy w zakładzie pojawia się mężczyzna, czuje na sobie najczęściej dziwne spojrzenia. - Pewnie myślą sobie wiadomo co, ale ja w ogóle się tym nie przejmuję - śmieje się Paweł. Kiedyś ciekawostką była kobieta pracująca w typowo męskim zawodzie. Media rozpisywały się szeroko o pierwszych kobietach marynarzach czy wojskowych. Dziś z kolei mężczyźni pracujący w potocznie postrzeganych "kobiecych zawodach" przejęli tę rolę. - Jestem salowym - mówi Marek z Warszawy. - Pracuję w szpitalu i mam prawie same koleżanki. Ale chwalę sobie tę pracę. Wchodzący na szpitalną salę by zmienić pościel czy posprzątać mężczyzna to jednak nadal rzadkość.
Nikogo nie dziwi, gdy kaczkę czy basen podsuwa męskiemu pacjentowi kobieta, a gdy mężczyzna miałby pomóc w ten sposób kobiecie, już robi się dziwnie. - Zajmuję się tylko mężczyznami w takich sprawach - mówi Marek. - Równouprawnienie idzie w obu kierunkach. Rynek pracy jest jaki jest i coraz częściej mężczyźni będą musieli zajmować się rzeczami, które kiedyś były zarezerwowane wyłącznie dla kobiet - mówi psycholog, dr. Janusz Tomkiel. I tak się dzieje nawet w najbardziej, wydawałoby się, kobiecych profesjach.
Krzysztof jest kosmetykiem. Skończył studium policealne w tym kierunku i pracuje w salonie. - Robię paznokcie, zabiegi na twarzy, makijaże. Nie ma w tym nic dziwnego. Jestem normalnym facetem, a ta praca jest naprawdę interesująca - mówi. - Cały czas muszę się kształcić, poznawać nowe preparaty, być na bieżąco z trendami. Krzysztof nie ukrywa, że dzięki tej wiedzy na lepszy kontakt z kobietami. - Choć tym, które mnie interesują, nie chwalę się na początku kim jestem z zawodu. To może przyjść później. Ale widok twarzy dziewczyny, która orientuje się, że wiem o kosmetykach więcej niż ona jest bezcenny - śmieje się Krzysztof. - Dziś naprawdę ciężko powiedzieć, czy bardziej normalna jest kelnerka w lokalu czy kelner, bo jeszcze kilkanaście lat temu w najlepszych restauracjach pracowali prawie sami mężczyźni. Podobnie jest ze sprzedawcami sklepowymi. Przed 89 rokiem były to kobiety, potem zaczęli nieśmiało pojawiać się mężczyźni i dziś stanowią oni spory odsetek w tym zawodzie. Spotykamy przecież nawet chłopców
siedzących za kasami w marketach. To wcale nie oznacza zaniku męskości, jednak taki delikwent musi mieć do siebie dystans. Wtedy wszystko będzie w porządku - podsumowuje dr. Tomkiel.
AD