Miedwiediew: Gazociąg Północny to projekt polityczny
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew powiedział w wywiadzie dla 'Wprost", że można nazwać Gazociąg Północny projektem politycznym, ale jego zdaniem to jest przypadek, "kiedy działamy w interesie wzajemnym". Stwierdził też, że jeśli może dojść do polepszenia stosunków z NATO, "grzechem byłoby niekorzystanie z okazji".
04.12.2010 | aktual.: 06.12.2010 10:49
- Można oczywiście nazywać Gazociąg Północny projektem politycznym. Jeśli dywersyfikacja źródeł zaopatrzenia energetycznego jest polityką, to w takim razie jest to projekt polityczny - powiedział prezydent Rosji w wywiadzie, który ukaże się w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost".
Ale - jak dodał - on uważa, że "jest to ten przypadek, kiedy działamy w interesie wzajemnym". - Interes Rosji polega na tym, żeby sprzedawać swój gaz jak największej liczbie konsumentów. A w interesie krajów europejskich jest uzyskiwanie nośników energii, gazu, by ogrzewać domy, otwierać nowe zakłady - powiedział Miedwiediew.
- W tym nie ma specjalnej polityki, w tym sensie jest to korzyść wzajemna. Jednak jest w tym polityka, biorąc pod uwagę, że jest to duży projekt, który wymaga zgody politycznej wielu państw - powiedział prezydent Rosji.
Miedwiediew mówi też w wywiadzie m.in. o rezygnacji przez administrację prezydenta USA Baracka Obamy z planów budowy elementów tarczy antyrakietowej w Europie.
- Nowa administracja odstąpiła od tamtej decyzji i dobrze zrobiła. Ale jednocześnie problem obrony przeciwrakietowej pozostał - powiedział prezydent Rosji.
- Powiedziałem prezydentowi Obamie, że to, co teraz tworzymy, będzie miało znaczenie nie dla mnie czy dla niego, ale za 10 lat, kiedy czteroetapowy system obrony przeciwrakietowej będzie ostatecznie rozwinięty. Tak więc będzie on albo wspólną inicjatywą Rosji i NATO, co może nas uchronić przed ewentualnym zagrożeniem, albo, jeśli Rosja nie znajdzie dla siebie odpowiedniego miejsca w tym systemie, w 2020 r. może dojść do sytuacji, kiedy odpowiedni parasol obrony przeciwrakietowej stanie się czynnikiem destabilizującym równowagę jądrową. To sprawiłoby, że zmniejszyłyby się obronne możliwości Rosji, w związku z czym mogłoby dojść do nowego wyścigu zbrojeń - powiedział rosyjski prezydent.
Miedwiediew powiedział też m.in. że w rosyjskiej "doktrynie obronnej nie mówi się o tym, że NATO jest głównym zagrożeniem". - Mówi się o tym, że niekontrolowane rozszerzenie NATO może stworzyć warunki do destabilizacji sytuacji międzynarodowej, a to przecież, proszę przyznać, nie to samo, to są zupełnie różne rzeczy. Dlatego wychodzimy z założenia, że Rosja i NATO mogą mieć normalne partnerskie, dobre relacje - powiedział prezydent Rosji.
Jak dodał, jeśli chodzi o stanowisko NATO, "to w koncepcji strategicznej, która została pozytywnie oceniona w Lizbonie, też mówi się o tym, że NATO nie zagraża Rosji".
- To także jest zmiana założeń, na których oparte są nasze stosunki. Niektóre wydarzenia, ma pan rację, następują bardzo szybko. Nie znaczy to jednak, że nie możemy korzystać z tych pomyślnych zmian. Jeśli czujemy, że może dojść do skokowego polepszenia tych stosunków, grzechem byłoby niekorzystanie z okazji - powiedział Miedwiediew.