Trwa ładowanie...

Ministerstwo Finansów chce zniszczyć polskich przedsiębiorców

Fiskus ma pomysł, by opodatkować firmy, które mają spółki córki za granicą. Wszystko aby uszczelnić system fiskalny. Zdaniem ekspertów takie rozwiązanie stworzy nowe bariery i zagrozi polskiej przedsiębiorczości - pisze "Puls Biznesu".

Ministerstwo Finansów chce zniszczyć polskich przedsiębiorcówŹródło: sxc.hu, fot: lusi
d3udldx
d3udldx

Ministerstwo Finansów zamierza walczyć z rajami podatkowymi oraz optymalizacją podatkową. Nowy podatek ma być naliczany od dochodów spółek zależnych założonych w krajach, które są fiskalnie atrakcyjniejsze od naszego, np. Cypr, Luksemburg czy Szwajcaria. Polskie spółki płaciłyby 19 proc. od dochodów przesuwanych między nimi a spółkami zależnymi oraz od dochodów spółek zależnych z tytułu dywidend, zbycia udziałów, wierzytelności, odsetek, poręczeń i praw autorskich. Zobowiązane będą do zapłaty daniny te polskie przedsiębiorstwa, które posiadają przynajmniej przez jeden miesiąc 25 proc. udziałów w kapitale zagranicznych spółek zależnych, 25 proc. głosów w organach spółki lub 25 proc. udziałów w zyskach. Nowy podatek ma się pojawić, gdy zagraniczny będzie co najmniej o jedną czwartą niższy od polskiego, czyli wyniesie poniżej 14,25 proc.

Aby obronić się przed fiskusem, trzeba będzie udowodnić, że spółka zależna nie jest sztucznym tworem, który służy unikaniu podatków, a prowadzi rzeczywistą działalność gospodarczą. Uczestnicy rynku już dzisiaj wskazują na niedociągnięcia i brak precyzji ustawodawcy. Nie ma bowiem ustawowej definicji "rzeczywistej działalności gospodarczej", co może rodzić problemy i rozbieżności interpretacyjne. Takiego zdania jest Michał Deskur, wiceszef Kancelarii Premiera.

Zdaniem prawników z Rządowego Centrum Legislacji projekt ma istotny mankament - przerzuca na polskie firmy obowiązek udowodnienia, że nie podlegają nowemu podatkowi. Projekt nie określa, kiedy organ podatkowy może żądać takiego dowodu. Brakuje również w projekcie definicji pojęcia "zagraniczna spółka".
Iwona Gintowt-Juchniewicz, wiceprezes Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, uważa, że projekt w niejasny sposób określa metody szacowania dochodu do opodatkowania.
Andrzej Puncewicz, partner w Crido Taxand, twierdzi, że to zmiana podatkowa najcięższego kalibru. Spory wybuchną na styku tej ustawy z umowami o unikaniu podwójnego opodatkowania, które Polska zawarła z kilkudziesięcioma krajami. Wiele spraw rozstrzygnie się w sądach.

Banki również nie są zadowolone z takiej propozycji MF. Jak mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, regulacje ministerstwa zagrażają polskiej przedsiębiorczości. Może mocno hamować jej rozwój. Wtóruje mu Henryka Bochniarz, która uważa, że planowane zmiany należy ocenić negatywnie, gdyż w znacznym stopniu zniechęcą polskich podatników do podejmowania działalności w UE.
Przedsiębiorcy również ostro wypowiadają się przeciwko propozycjom resortu finansów. Marian Owerko, prezes Bakallandu, uważa, że MF tworzy kolejną barierę we wchodzeniu polskich firm na nowe rynki. Józef Wojciechowski, właściciel EHT i udziałowiec JW Construction Holding, jest zdania, że to niebezpieczna zabawa z podatnikami. Dojdzie według niego do zahamowania angażowania się polskich przedsiębiorców za granicą.

- Najbardziej kreatywni wyniosą się z Polski i fiskus tyle z tego skorzysta - konkluduje Wojciechowski.

d3udldx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3udldx