My się Chin nie boimy
Piątkowe notowania miały być spokojne i nudne, a tymczasem okazały się jednymi z najciekawszych w minionym tygodniu. Azjatyckie plotki o możliwej kolejnej niespodziewanej podwyżce stóp procentowych w Chinach sprawiły, że giełdy w Azji zaliczyły solidne przeceny, a rynek w Chinach spadł aż o 5 proc.
12.11.2010 17:32
Europejskim inwestorom z rana udzieliła się ta atmosfera korekty przez traciły rynki na starym kontynencie, a krajowy WIG20 wyłamał się poniżej 2700 pkt. Ten 1,5 proc. spadek został jednak wykorzystany do zakupów i to na tyle skutecznie, że na koniec dnia indeks wyszedł na 0,5 proc. plus.
Narastający w trakcie dnia entuzjazm kupujących trudno uzasadnić danymi makro. Wczorajsze komunikaty o chińskiej inflacji nie mogą cieszyć, bo oznaczają, że chiński rząd będzie zmuszony do bardziej zdecydowanego hamowania inflacji kosztem wzrostu gospodarczego. Z kolei dane makro z Europy praktycznie dziś nie istniały. Co prawda PKB w eurolandzie w trzecim kwartale bieżącego roku wzrósł zgodnie z prognozami o 0,4 proc., ale już produkcja przemysłowa w całej unii w skali miesiąca spadła o 0,9 proc. Trudno po tym oczekiwać jakichkolwiek reakcji, a jeżeli już na siłę szukać optymizmu, to tylko w niemieckim PKB, które w trzecim kwartale wzrosło o 3,9 proc. podczas gdy prognozy mówiły o zwyżce rzędu 3,7 proc.
Zdecydowanie najbardziej zagadkową częścią dzisiejszej sesji były obroty. Sama dzienna zmienność WIG20 z porannego -1,5 proc. do końcowego +0,5 proc. w trakcie długiego weekendu nie jest niczym nadzwyczajnym, ale już z połączeniu z obrotem przekraczającym 2,4 mld złotych robi wrażenie. Tak silny pokaz byków, których rodowód jest zdecydowanie zagraniczny, sprawia że w kolejnych dniach powinniśmy zobaczyć podejście indeksu do poziomu 2800 pkt. Widać wyraźnie, że azjatyckie problemy i perturbacje są całkowicie lekceważone, a kapitał chętnie korzysta z nawet dziennych korekt i angażuje się na polskim rynku. W dalszych wzrostach na pewno przeszkodą nie będą także pogłębiające się kłopoty budżetowe Portugali, Grecji i Irlandii, ponieważ komunikaty z UE jasno określają, że przynajmniej do najbliższej wiosny (kiedy czeka nas największe rolowanie obligacji) żaden z tych krajów nie upadnie.
Choć giełdowy tydzień był krótszy i ubogi w dane makro, to na pewno nie był nudny. Debiut Giełdy na giełdzie przechodzi do historii, nowe szczyty rosnących indeksów również wpływają na rynek pozytywnie, a dzisiejszy handel jest na tyle wyjątkowy, że będzie punktem odniesienia dla świąteczno-noworocznych sesji.
Paweł Cymcyk
Analityk
Makler Papierów Wartościowych
A-Z Finanse