Na rynkach euforia! Złoty odzyskuje siłę

Po tym jak Amerykańska Rezerwa Federalna i pięć innych banków centralnych zdecydowało o obniżeniu stóp procentowych o 50 pkt. bazowych na rynkach zapanowała euforia. Złoty zaczął odzyskiwać siłę.

Na rynkach euforia! Złoty odzyskuje siłę
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

30.11.2011 | aktual.: 30.11.2011 18:20

W skoordynowanej akcji oprócz Fed wziął udział: Bank Kanady, Bank Anglii, Bank Japonii, EBC i Bank Szwajcarii.

Banki uzasadniły, że celem tego działania jest obniżenie napięcia na rynkach finansowych.

N giełdach ruszyło zakupowe szaleństwo. Ok. 14.40 WIG 20 wzrósł o 3,4 proc., niemiecki DAX - o 4,1 proc. francuski CAC 40 - o 4,17 proc., a brytyjski FTSE 100 - o 2,6 proc.

Także złoty zaczął zyskiwać. Ok. 14.40 za euro płacono 4,50 zł, za dolara 3,34 zł, a za szwajcarskiego franka 3,67 zł. Przed południem złoty był znacznie tańszy. Za euro płacono nawet 4,55 zł, za dolara 3,43 zł, a za franka 3,71 zł. .

A jeszcze rano polska waluta spadła do najniższych poziomów od 29 miesięcy. Wobec dolara złoty był najsłabszy od 17 miesięcy.

Poprawa nastrojów na rynkach to przede wszystkim skumulowana interwencja banków centralnych. Wszystkie światowe indeksy zareagopwały gdy pięć największych banków centralnych z FED oraz EBC na czele obniżyło oprocentowanie swapów dolarowych.

W konsekwencji zwiększył się dostęp do amerykańskiej waluty, z pozyskaniem której były coraz większe problemy. Banki oświadczyły, że celem tego działania jest obniżenie napięcia na światowych rynkach.

Optymistycznie o działaniu banków centralnych pisze w swym popołudniowym komentarzu Roman Przasnyski z Open Finance. Według niego może to być początek przełomu w walce z kryzysem zadłużeniowym w Europie. Jednocześnie kryzys ten zaczął zagrażać podstawą całego ładu finansowego na świecie, stąd tak dalece zakrojona akcja banków.

- To przede wszystkim przywróci płynność na rynku - mówi Marek Rogalski z Domu Maklerskiego BOŚ - Sądzę, że jest to przygrywka do dalszych działań politycznych, przede wszystkim w strefie euro. Możemy w najbliższym czasie spodziewać się jakichś oświadczeń o zacieśnieniu współpracy ze strony Francji i Niemiec. Wszystko to ma przywrócić spokój na rynkach finansowych.

- Pytanie tylko czy ta interwencja naprawdę trwale poderwie rynki. To się okaże dopiero następnego dnia - komentuje Paweł Cymcyk z ING Investment Management.

- Sądzę, że podobnie jak w 2009 roku, kiedy FED zaczął drukować dolary, teraz ta akcja jest przygrywką do zwiększenia podaży euro przez EBC - dodaje Rogalski.

Jak uważają ekonomiści jeśli optymizm wśród inwestorów się utrzyma to odbije się to także na indeksach giełdowych.

- Tymczasem nie ma co liczyć, że pozytywne dane z naszej gospodarki będą w stanie zdynamizować warszawski parkiet. Nasz rynek reaguje już tylko na informacje z zagranicy - podsumowuje Paweł Cymcyk.

Analityk TMS Brokers Bartosz Sawicki powiedział, że w ostatnim czasie na rynku finansowym były problemy dolarami. - Koszt pozyskania kapitału na rynku międzybankowym był wysoki - powiedział Sawicki. Dodał, że teraz tańszy dostęp do pieniądza ma na celu ratowanie płynności walutowej.

Według analityka, na rynek, choć w mniejszym stopniu, wpłynęły też pozytywne dane z USA dotyczące bezrobocia. W firmach w USA przybyło w listopadzie 2011 r. 206 tys. miejsc pracy - wynika z raportu prywatnej firmy ADP Employer Services. Analitycy oceniali, że w amerykańskiej gospodarce w listopadzie przybyło 130 tys. miejsc pracy.

W południe inwestorów wsparła też inna decyzja tym razem banku centralnego Chin. Ok. 12.00 poinformował, że obniża stopy rezerw obowiązkowych dla banków o 50 punktów bazowych. Rano za jedno euro trzeba było zapłacić aż 4,556 zł. To najwyższy poziom od 29 miesięcy.

Euro rano nie zareagowało specjalnie na dobre dane o dynamice wzrostu PKB za trzeci kwartał. O 10:40 w dalszym ciągu oscylowało wokół poziomu 4,55 zł. Za dolara musieliśmy zapłacić 3,4222 zł. Jeden funt kosztował 5,3153 zł, a funt - 3,7095 zł.

Analitycy upatrywali powodów takiego stanu rzeczy m.in. w informach agencji ratingowej Standard & Poors o obniżce ratingu bankom.

- Standard & Poor's Ratings Services wprowadził wczoraj nowe kryteria oceny banków, rewidując jednocześnie oceny wiarygodności kredytowej 37 największych instytucji finansowych na świecie. W tej grupie znalazł się m.in. Goldman Sachs, Bank of America, Merrill Lynch i Citigroup, których ratingi zostały obniżone do A- z dotychczasowych A. Jak również HSBC, Bank of New York Mellon i Wells Fargo (rating został obcięty do A+ z AA-) oraz Barclays i UBS (cięcie ratingu do A z A+) - informuje Mariusz Zielonka z departamentu analiz DM TMS Brokers.

Podkreśla on, iż koniec miesiąca nie jest dobrym okresem dla złotego, gdyż wówczas obserwowany jest wzmożony zakup obcych walut przez importerów, którzy spłacają swoje zadłużenia w euro czy franku szwajcarskim.

Marcin Kiepas, analityk X-Trade Brokers jest zdania, iż obawy inwestorów wywołała także wypowiedź szefa Eurogrupy, że z uwagi na trudne warunki rynkowe Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF) nie zostanie zlewarowany do zakładanej wcześniej kwoty 1 bln EUR.

Źródło artykułu:PAP
eurozłotyfrank
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)