Na zachodzie wciąż dobrze, ale na wschodzie już gorzej…
Komentarz tygodniowy Xelion.
28.01.2011 17:03
*Stany Zjednoczone *
Po niespodziewanie optymistycznym rozpoczęciu tygodnia na Wall Street, rynek akcji popadł w marazm. Obóz byków szukał bodźców do podnoszenia indeksów. Mimo mnogości danych makro jak i publikacji raportów spółek amerykańskich, wzrosty, jeżeli już były to kosmetyczne. Wyjątkiem był tutaj technologiczny Nasdaq.
Przyglądając się wynikom kwartalnym warto zwrócić uwagę na 3M. Odczyt danych trochę lepszy od oczekiwań, lecz z drugiej strony obawa o drożejące surowce co może odbić się negatywnie na wynikach spółki. Pozytywnie zaskoczył również Boeing i Caterpillar, negatywnie Procter&Gamble i Microsoft.
Jak zwykle determinantem decyzji mogło okazać się posiedzenie FOMC. Jednak tak samo jak w przypadku raportów napływających z amerykańskich spółek, reakcja była „żadna”. Trudno się dziwić. Stopa procentowa została pozostawiona na niezmiennym poziomie tj. 0,25%. Jednak chyba mało kto spodziewał się, że decyzja może być inna. Presja inflacyjna mimo drożejących surowców jest niewidoczna. Istotne było to, co mogliśmy przeczytać po publikacji z posiedzenia FED. Niepokoić może stwierdzenie, ze ożywienie gospodarcze, jest „rozczarowująco wolne”. Z drugiej strony, jeżeli dynamika wzrostu PKB jest niska, można liczyć, że pakiet 600 mld dolarów, może okazać się niewystarczający. Ca za tym idzie jest nadzieja na to, że czeka nas kolejna transza dolarów jakie FED może „wpompować” w rynek aby stymulować amerykańską gospodarkę.
Koniec tygodnia to tradycyjnie dane z rynku pracy. Dane jak się okazało gorsze - 454 tys. do prognozowanych 409 tys. W piątek poznaliśmy wstępne odczyty dotyczące PKB za czwarty kwartał (3,20% prognoza 3,50%). Jednak jak konsolidacja to konsolidacja, bez reakcji graczy. Obserwując mozolne próby wybicia 1 300 pkt. na S&P500, nasuwa się spostrzeżenie, że rynek jest wykupiony i brakuje paliwa do kontynuacji wzrostów, co może być zapowiedzią korekty.
Konrad Widuliński
Polska i Europejskie Rynki Wschodzące
W ubiegłym tygodniu rynek zakończył notowania kosmetycznymi spadkami. Spośród spółek wchodzących w skład indeksu WIG20 na uwagę zasługują wstępne wyniki PKNu, które zostały opublikowane przed otwarciem środowej sesji. Inwestorzy przyjęli wybrane dane operacyjne oraz finansowe spółki bardzo ciepło i kurs PKNu zakończył notowania prawie 4% zwyżką. Powodem pozytywnej reakcji inwestorów był wzrost sprzedaży rafineryjnej (8% r/r) oraz przyrost w segmencie sprzedaży detalicznej. Jednocześnie inwestorzy zignorowali jednorazowe zdarzenie w postaci przeszacowania wartości składnika rzeczowego majątku trwałego na kwotę 300 milionów złotych. W ślad za PKN silne podążył Lotos z racji podobnych oczekiwań co do wyników spółki. Ciekawe informacje pokazały się również w przypadku KGHMu. W przyszłym tygodniu spotyka się rada nadzorcza spółki w celu zatwierdzenia oraz opublikowania prognozy na 2011 rok. Analitycy prognozują, że w tym roku spółka może pokazać najwyższy w historii swojego istnienia wynik netto. Ramy konsensusu
rynkowego wynoszą PLN 5,5 mld – 7,5 mld. Jednocześnie pojawiła się pozytywna informacja dla akcjonariuszy polskich banków. Premier Tusk stwierdził, że banki nie zostaną opodatkowane od 2011 roku.
Z punktu widzenia analizy technicznej WIG20 od miesiąca pozostaje w konsolidacji pomiędzy 2650, a 2800. Przed nami wkrótce początek publikacji wyników za 4kw 2010, który może dostarczy rynkowi impulsu do wybicia się z prawie dwu miesięcznego trendu bocznego.
Michał Guzik
Europa Zachodnia
Kolejny wzrostowy tydzień na rynkach Starego Kontynentu na pewno ucieszył inwestorów. Główne zachodnioeuropejskie indeksy w ujęciu tygodniowym w większości wylądowały na lekkich plusach, poprawiając swoje maksima.
Dobry globalny sentyment w ciągu ostatnich kilku dni sugerował graczom rynkowym dyskontowanie lepszych informacji oraz ignorowanie tych gorszych. Z jednej strony styczniowe odczyty indeksów PMI w strefie euro, od dłuższego czasu pozostające powyżej granicy 50 pkt oddzielającej gospodarczą prosperitę od recesji, skłaniały do optymizmu. Z drugiej zaś nieoczekiwany spadek PKB Wielkiej Brytanii w czwartym kwartale (według wstępnych odczytów) skutecznie schłodził rozgrzane głowy optymistów wieszczących trwałe wyrwanie się brytyjskiej gospodarki ze szponów niedawnej recesji. Uspokajające komunikaty płynęły od największego członka grupy PIIGS czyli Hiszpanii, której minister finansów poinformowała, że tamtejsze banki potrzebować mogą dokapitalizowania w kwocie co najwyżej 20 mld euro. Czas pokaże czy to wystarczy, w przypadku irlandzkiego sektora finansowego zapowiedzi rządu nijak miały się do rzeczywistości, co każe podchodzić to tego typu kwestii z lekką nutą powściągliwości. Tydzień europejscy inwestorzy kończą
nie najgorzej. Na nastroje nie wpłynęły na pewno nienajlepsze wyniki kwartalne takich europejskich koncernów jak np. fińska Nokia. Na chwilę obecną rynki mają jeszcze siłę do umiarkowanych wzrostów, bijąc po raz kolejny dwuipółletnie maksima. Z każdym jednak tygodniem chęć do realizacji zysków może rosnąć, jednakże ewentualna korekta nie byłaby niczym złym, jej umiarkowany zakres potwierdziłby po prostu długoterminowy trend wzrostowy.
Piotr Trzeciak
Azja i Ameryka Łacińska
Azjatyckie rynki kończą mocny spadkowy tydzień. Indeksy traciły głównie za sprawą sprzedawanych akcji w Tokio, po obcięciu ratingu kredytowego dla kraju kwitnącej wiśni przez agencje S&P z AA do AA-. Japoński indeks Nikkei spadł o 1,1 proc., Australijski S&P/ASX 200 osunął się o 0,7 proc. a południowo koreański Kospi zanurkował o 0,3 proc. Indeks Hang Seng w Hong Kong spadł o 0,7proc. podczas gdy Chiński Shanghai Composite nieznacznie wzrósł o 0,1 proc. Indyjski indeks Sensex spadł o 1,8% podczas ostatnich godzin handlu. Wśród spółek finansowych Mitsubishi UFJ Financial spadł o 2,7 proc. a Mizuho Financial o 1,2 proc. Zmiana rating S&P dla Japonii odbiła się czkawką również w Korei Południkowej. Spadek sentymentu dla bardziej ryzykownych aktywów, na czele z branżą automotive, która traciła w obawie o deprecjacje jena. Akcje takich firm jak Hyundai Motor spadły o 4,1 proc. a Kia Motors o 3,1 proc. Indyjskie akcje mocno spadły w końcówce tygodnia, po publikacji danych dotyczących prognozy cen dóbr spożywczych
gdzie dynamika zmiany cen przekracza 15 proc. już czwarty tydzień z rzędu. Chińscy deweloperzy kontynuują spadki po tym jak władze dwóch największych miast przedstawiły plany w zakresie wyższego podatku od nieruchomości. Najwięksi gracze na rynku nieruchomości w Hong Kongu, China Resources Land spadł w piątek o 0,4 proc., po czwartkowej wyprzedaży o 3,9 proc. China Overseas Land kontynuował niżej o 0,3 proc. po 4,9 proc. podaży dzień wcześniej. China Vanke największy narodowy deweloper pod względem kapitalizacji rynkowej spadł o 0,5 proc., a Poly Real Estate zniżkował o 1,2 proc. Mniejsze firmy z branży rosły, gdyż zmiany podatkowe mają na ich biznes ograniczony wpływ. Shanghai Xinmei Real Estate wzrósł o 8,3 proc. a Shanghai Wai Gaoqiao Free-Trade Zone Development zyskał 3,1 proc. W Hong Kongu Cnooc spadł o 7,0 proc. po tym jak podał na 2011 prognozowany wzrost produkcji między 8-12 proc. względem wyników rok wcześniej, co rozczarowało inwestorów. Bank of America-Merrill Lynch zmienił rekomendacje dla Cnooc
do neutralnej z kupuj w piątek, przewidywany wzrost organiczny dla branży petrochemicznej jest na poziomie 2-3 proc. Ostatecznie rynek Chiński kończy wyżej, wiedziony przez spółki surowcowe, które zyskiwał wraz ze wzrostem cen dóbr bazowych na rynkach.
Brazylijskie akcje poruszają się trendem bocznym po tym jak bank centralny kraju samby przedstawił pogarszające się perspektywy inflacji, ale bez większych wniosków. Analitycy na rynku oceniają, że perspektywa dynamiki stóp procentowych jest raczej dodatnia. Na styczniowym posiedzeniu brazylijskich władz monetarnych stopy procentowe zostały podniesione do 11,25 proc. Rynek oczekuje, że do końca roku stopy wzrosną o 1 pkt. proc. do poziomu 12,25 proc.
Jan Żuralski
Surowce
Tydzień na rynkach surowcowych nie był jednoznaczny, gdyż ropa i złoto staniało przy jednoczesnym wzroście cen miedzi. Rynek nadal nie może się zdecydować jaki kierunek obrać. Nie może to dziwić w kontekście informacji napływających na rynek. Z jednej strony mamy słabe odczyty danych makro w Europie (Wielka Brytania), zacieśnianie polityki monetarnej w Chinach i Indiach czy wzrost zapasów w USA (słabość popytu). Z drugiej strony rośnie optymizm (spadek awersji do ryzyka) z powodu poprawiających się danych makro w największej gospodarce świata czyli w Stanach Zjednoczonych (wzrost sprzedaży domów, odczyty PKB). W takim otoczeniu ciężko o konkretny trend zachowania się cen. I tak, ceny ropy spadły osiągając poziom 85,5 dolara za baryłkę, co w ujęciu tygodniowym daje obniżkę o 3,5 proc. Jak już wspomniano miedź pnie się w górę a ceny utrzymują się powyżej granicy 9600 dolarów za tonę, co w porównaniu z poprzednim tygodniem oznacza wzrost cen o 1,5%. Z kolei złoto kontynuuje korektę notowań osiągając pułap nie
widziany od początku października 2010 roku. Patrząc tydzień do tygodnia cena uncji spadła o 2,5 proc.
Tomasz Ray-Ciemięga