Najstarsi i najmłodsi pracownicy świata
Feliks Grejciun, najstarszy pracownik w Polsce, który ma 95 lat, odradza siedzenia przed telewizorem
02.01.2012 | aktual.: 02.01.2012 10:22
Z jednej strony praca nadaje wartość i sens. Z drugiej może zabrać to, co cenne – dzieciństwo, spontaniczność, niewinność i radość życia. Najstarsi i najmłodsi pracownicy to oblicza dwóch skrajnych podejść do pracy – pracy, która daje i tej, która zabiera. Jest też coś pomiędzy – szkoła życia, nauka wytrwałości i determinacji w działaniu. Wszystko jednak zależy od okoliczności i tego, co skłania najmłodszych i najstarszych do pracy.
W krajach wysokorozwiniętych pracujące dzieci to najczęściej gwiazdy telewizji, mali geniusze, których naturalne predyspozycje – ponadprzeciętnie wysokie IQ lub uroda, nie pozwalają na normalne dzieciństwo. Główną przeszkodą bywają decyzje rodziców, którzy niejednokrotnie z niezwykłości dziecka postanawiają uczynić użytek. W wieku kilku lat podróżują po całym świecie, udzielają wywiadów, są gwiazdami programów telewizyjnych. Ci mali geniusze często nie cieszą się sukcesem w życiu dorosłym. Poczucie nieadekwatności, alienacja od rówieśników sprawiają, że z czasem stają się przeciętniakami lub nie radzą sobie z problemami: wpadają w nałogi, mają problemy emocjonalne.
Takim genialnym dzieckiem był Mozart, który umarł jako przeciętny obywatel Wiednia, przed śmiercią popadając w poważne tarapaty. Biografia aktorki Drew Barrymoore, która zadebiutowała na ekranie w wieku 11 miesięcy, występując w reklamie karmy dla psów, a sławę zdobyła dzięki roli w filmie E.T., żywo ilustruje skutki przedwcześnie przerwanego dzieciństwa. Drew w wieku dziewięciu lat zaczęła palić papierosy, w wieku jedenastu lat była już uzależniona od alkoholu, rok później uzależniła się od marihuany. Przez wiele lat zmagała się z nałogami w czasie licznych terapii, żeby później przedstawić swoją historię w autobiografii „Little Girl Lost”.
Dzieci gorszego i lepszego boga
Tylko 2 proc. populacji charakteryzuje ponadprzeciętna inteligencja (w Polsce IQ musi przekraczać 148 punktów). Dzieci szczególnie uzdolnione szybko stają się zainteresowaniem masmediów. Tak jak Gregory Smith, który został nominowany do nagrody Nobla w wieku 12 lat. Gregory miał dwa lata, jak nauczył się czytać. W wieku dziewięciu lat zapisał się na studia uniwersyteckie. Młody Smith założył International Youth Advocates, organizację, która promuje pokój i porozumienie między ludźmi z całego świata. Za swoje dokonanie był już czterokrotnie nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla.
Fenomenem wśród młodych talentów jest mały chirurg z Indii, Akrit Jaswal. IQ chłopca wynosi 146 i w wieku siedmiu lat udzielił pierwszej konsultacji medycznej o rok starszej dziewczynce, którą nie było stać na lekarza. Jej poparzone palce ulegały przykurczowi. Akrit zaradził tej dolegliwości i od tamtej pory swój potencjał skierował na medycynę, będąc obecnie najmłodszym studentem na Chandigarhn College. Wśród polskich młodocianych talentów objawieniem okazał się czteroletni perkusista Igor Falecki, który na przestrzeni 2006 i 2008 roku był ogłaszany perkusistą roku przez „Top Drummer”. Igor wystąpił w większości dużych telewizji świata takich jak CNN, MTV, CANAL +, ABC czy CBS. Jedna z firm produkujących sprzęt muzyczny wydała limitowaną serię pałek do prekusji z jego autografem.
Czy blichtr i sława służą małym talentom? Psychologowie przekonują rodziców, żeby zachować zdrowy rozsądek. – Praca dzieci, szczególnie w show biznesie jest bardzo niebezpieczna – ostrzega psycholog i psychoterapeutka Anna Dziemian. - Dzieci są wzmacniane w swojej niezwykłości, może zrodzić się u nich przekonanie, że zawsze będą w centrum uwagi, będą podziwiane, inni ludzie są traktowani przedmiotowo, z góry, co może prowadzić do narcystycznego zaburzenia osobowości w dorosłości. Takie dziecko, gdy dorośnie, nie przestaje być egocentryczne i skupione na sobie, otoczenie jest potrzebne do odzwierciedlania ich wspaniałości. Życie staje się coraz trudniejsze, towarzyszy ciągła pustka, może się skończyć dramatycznie, jak w życiu wielu gwiazd – mówi psycholog. Jak przyznaje mali geniusze najczęściej odnoszą sukcesy naukowe, jednak często, choć to nie reguła, mają kłopoty z ułożeniem szczęśliwego życia osobistego.
Tymczasem rodzice upatrują szansę nie tylko na zarobek, ale również na, często pozorną, karierę dziecka, za wszelką cenę wysyłając je na wszelkie castingi. A kilkuletnie, nie mówiąc już o kilkumiesięcznym, dziecko nie jest w stanie ocenić, czy rzeczywiście chce robić to do czego oczekują od niego rodzice.
Do pracy dzieci zmusza również bieda. Zjawisko to jest obecne nie tylko w krajach Trzeciego Świata, gdzie średnia wieku dzieci pracujących w ciężkich warunkach wynosi 35 lat. W Polsce, co prawda prawo pracy jasno określa, kiedy można zatrudnić nieletnich (dzieci poniżej szesnastego roku życia można zatrudnić w branży kulturalnej czy artystycznej, stąd powszechność dzieci w reklamach), ale na pewno nie przeszkadza to niektórym, zwłaszcza w małych miejscowościach, gdzie bieda jest ogromna, żeby zatrudniać, czy też posyłać dzieci do pracy. Zdarza się, że dzieci utrzymują swoich bezrobotnych czy chorych rodziców, nieraz są zmuszane do pracy czy kradzieży przez rodziców alkoholików. Pracują na plantacjach, sprzedają drobne towary na okolicznych targach czy przy drogach. Taka szkoła życia z jednej strony uczy samodzielności i umiejętności przetrwania, z drugiej bezpowrotnie zabiera coś bezcennego, co nigdy nie zostanie nadrobione, czyli dzieciństwo. - Dzieci z biednych rodzin mogą nauczyć się zaradności, ale też
są osamotnione – komentuje Anna Dziemian. - Brak oparcia w rodzinie i dorosłych, brak zasad etycznych może skutkować w dorosłości problemami z prawem. Wiele osób tracąc dzieciństwo, ma kłopot z podjęciem spontanicznych aktywności w dorosłości, z czerpaniem radości i przyjemności w życiu. Dzieciństwo jest ważne dla prawidłowego rozwoju osobowości, jego brak może skutkować poważnymi problemami emocjonalnymi w dorosłości – ostrzega psycholog. Bo czy można stać się dorosłym, skoro nigdy nie było się dzieckiem? Stary człowiek i praca
Feliks Grejciun, najstarszy pracownik w Polsce, zaczął pracować w wieku dwudziestu pięciu lat. Pan Feliks to 95 letni kaletnik z Częstochowy, który został zwycięzcą plebiscytu „Gazety Wyborczej” i PKPP Lewiatan „Stary człowiek i może pracować”. Jak mówi w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” kocha ludzi i zamierza pracować, dopóki będzie żyć. Jak przyznaje, nie pracuje dla pieniędzy, ale po to, by pomagać ludziom w biedzie. „Każdemu bym zalecał długą pracę. Broń Boże siedzieć przed telewizorem. Owszem, ja też dziennik obejrzę. Polityków trochę posłucham. Aby wiedzieć, na kogo głosować. Bo wybory to obowiązek” – mówi portalowi Wyborcza.pl zwycięzca plebiscytu. Inni zwycięzcy to również ludzie, którzy traktują pracę, nie jak zło konieczne, żmudny sposób na zdobycie pieniędzy, ale jak hobby i sposób na życie.
Dla Szymona Bojko, 92 letniego historyka sztuki i wykładowcy z Warszawy, a także miłośnika piękna, sposobem na długą pracę i długie życie jest „odkrywanie uroków ciała kobiecego, ubioru, gestu, zapachu, potrzeba adoracji pań bez względu na ich wiek” – zdradza Wyborczej.pl. W plebiscycie została również wyróżniona Zofia Morawska, która z pracy zawodowej w Towarzystwie Opieki nad Ociemniałymi w Laskach zrezygnowała w wieku 103 lat. Nie mogła jednak zostać zwyciężczynią, gdyż regulamin określał, że zwyciężyć może osoba czynnie pracująca.
A jak się mają inni, najstarsi pracownicy na świecie? Jim Martin jest 97 letnim barmanem. Pracuje Richard’s Bar w Chicago, w zawodzie od 40 lat. Joe Paterno to 82 letni trener footballu, drużyny uniwersyteckiej. John Doster ma 89 lat i pracuje jako strażak. Podobno bierze udział w 90% akcji ratowniczych. Podobno obecnie najstarszym pracownikiem świata jest 103 letni Pierre John „Buster” Martin, hydraulik, który nawet odmówił dodatkowego dnia wolnego w swoje 100 urodziny. W tym roku zmarł najstarszy prawnik, który prowadził swoją praktykę do ostatnich dni - Jack Borden. Zmarł w wieku 103 lat, pracował od 5 roku życia.
Co łączy wszystkich długowiecznych, którzy do ostatnich dni nie porzucili pracy zawodowej? Lubią ludzi i kontakt z nimi, cały czas mają ciekawość świata. Zapewne ich działaniu towarzyszy stan przepływu, który przez Mihaly Csikszentmihalyi, amerykański psycholog określił jako flow. Flow to stuprocentowe skupienie się na wykonywanej czynności, które dostarcza nam satysfakcji z wykonywanego zadania. To stan, jakiego między innymi doświadczają dzieci w czasie pochłaniającej je zabawy, artyści w twórczym szale. Nie jest im groźna nuda czy niecierpliwość. Czując przepływ w stu procentach oddajemy się czynności, którą wykonujemy. Nie patrzymy na zegarek. Czas sam płynie, swoim tempem, a oni nie czują jego upływu. Może dlatego żyją i pracują długo i szczęśliwie? – Prawdą jest, że bycie pożytecznym i przydatnym, nadaje sens życiu, a posiadanie celu i sensu jest kluczem do szczęścia – mówi psycholog. Długa aktywność zawodowa korzystnie wpływa na jakość życia. Potwierdzają to zwłaszcza badania przeprowadzone przez
Zakład Profilaktyki Chorób Układu Krążenia, wśród osób chorych na białaczkę, jednocześnie aktywnych zawodowo. Osoby nieaktywnie zawodowo wykazują wyższy poziom depresji. Potwierdza to również badanie przeprowadzone przez Gordona Waddell’a z Cardiff University i Kim Burton z University of Huddersfield – Czy praca jest dobra dla Twojego zdrowia i dobrego samopoczucia? Wynika z niego, że praca między innymi pozwala utrzymać dobrą formę psychiczną i fizyczną, pomaga utrzymać pewność siebie, pomaga wrócić do zdrowia po chorobie czy wypadku. Warunek? Wykonywana praca, nie może zagrażać zdrowiu czy życiu, osoba która ją wykonuje odczuwa przede wszystkim skutki pozytywnego stresu, który działa na człowieka mobilizująco. Najlepiej jednak zaświadczają o tym sami laureaci plebiscytu, „Stary człowiek i może pracować”. Każdy z nich przyznaje, że praca pozwala im utrzymać dobrą formę i trudno im wyobrazić sobie życie bez niej.
Jakie szanse ma mały geniusz na zostanie długowiecznym pracownikiem? - Trudno powiedzieć, być może mali geniusze którzy zostają spełnionymi pracownikami naukowymi, i którym uda się po drodze założyć szczęśliwą rodzinę, mają szanse być długowiecznymi pracownikami. Myślę, że ludzie zaczynający karierę w show biznesie, gdzie liczy się atrakcyjność, młody wiek i wdzięk, są narażeni na szybką porażkę zawodową, publiczność może szybko się nimi znudzić, wtedy łatwo popaść w depresję i uzależnienia. Wydaje mi się, że długowieczni pracownicy musieli mieć w miarę szczęśliwe dzieciństwo i ogólne poczucie zadowolenia ze swojego życia. Dziecięca spontaniczność przypuszczalnie cały czas towarzyszy im w tym, co robią – puentuje psycholog, Anna Dziemian.
Michalina Domoń/JK