Nazwała pracowników mordercami. Stanęła za to przed sądem

Szpital w Bychawie (Lubelskie) nazwała wykańczalnią, a jego pracowników - mordercami. Dziś 32-letnia Dorota P. stanęła przed sądem.

Obraz
Źródło zdjęć: © wptv-wybory

Szpital w Bychawie (Lubelskie) nazwała wykańczalnią, a jego pracowników - mordercami. Dziś 32-letnia Dorota P. stanęła przed sądem. Placówka domaga się od kobiety przeprosin w lokalnej prasie oraz wpłaty 20 tysięcy złotych na rzecz hospicjum dla dzieci.

Dorota P. obraźliwe słowa pod adresem szpitala i pracowników miała wypowiedzieć po śmierci jej 98-letniej babci. Kobieta zmarła we wrześniu ubiegłego roku w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Bychawie.

Zakład ten zapewnia całodobową opiekę pacjentom, którzy nie wymagają hospitalizacji, ale ze względu na stan zdrowia i stopień niepełnosprawności nie są w stanie samodzielnie żyć, wymagają opieki pielęgniarskiej i lekarskiej oraz rehabilitacji.

Krytyczną opinię wobec bychawskiej placówki Dorota P. wyraziła też później w programie "Zdarzenia" w lubelskiej TVP. Mówiła między innymi, że babcia nie miała w zakładzie należytej opieki, co miało przyspieszyć jej śmierć.

Władze szpitala zdecydowały się wytoczyć proces o ochronę dóbr osobistych. Dyrektor placówki Piotr Wojtaś powiedział po rozprawie, że przed sądem podtrzymał swoje wnioski. "Domagamy się przeprosin i nawiązki na rzecz hospicjum im. Małego Księcia. (Dorota P.) nazwała moich pracowników mordercami, a szpital wykańczalnią. Z punktu widzenia ludzkiego, lekarskiego, takiego zakładu, takiego szpitala, jest to niedopuszczalne" - powiedział.

Jak dodał, obraźliwe słowa padły w obecności innych pacjentów, co - jego zdaniem - mogło wzbudzić u nich lęk i obniżyć zaufanie do placówki. Wojtaś powiedział, że w sądzie Dorota P. przyznała się do winy i przeprosiła, ale ponieważ obraźliwe słowa zostały wypowiedziane publicznie, nie odstąpił od żądania przeprosin w prasie.

Dorota P. nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Wcześniej w lokalnej prasie podała, że jest bezrobotna, samotnie wychowuje dziecko. Tłumaczyła, że wypowiedziała słowa "mordercy" i "wykańczalnia" w silnych emocjach po śmierci ukochanej babci i dziś by ich nie użyła. Sprawa, na wniosek pozwanej, toczy się z wyłączeniem jawności.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie
Nadchodzą trzy niedziele handlowe. W życie wchodzą nowe przepisy
Nadchodzą trzy niedziele handlowe. W życie wchodzą nowe przepisy
Na promocjach bankowych zarobił 61 tys. zł. Oto jego sekret
Na promocjach bankowych zarobił 61 tys. zł. Oto jego sekret
Problemy giganta w Polsce. UOKiK wlepił milionową karę
Problemy giganta w Polsce. UOKiK wlepił milionową karę
Tak wyglądają klejnoty skradzione z Luwru. Mamy zdjęcia
Tak wyglądają klejnoty skradzione z Luwru. Mamy zdjęcia
IKEA tnie zatrudnienie. Redukcja kilkuset etatów
IKEA tnie zatrudnienie. Redukcja kilkuset etatów
ZUS zmienia terminy wypłat. Te grupy dostaną pieniądze wcześniej
ZUS zmienia terminy wypłat. Te grupy dostaną pieniądze wcześniej
Rewolucja w polskich sadach. Oto jak zbiera się teraz jabłka
Rewolucja w polskich sadach. Oto jak zbiera się teraz jabłka
Zamykają zakład w Niemczech. Produkcja trafi do Polski
Zamykają zakład w Niemczech. Produkcja trafi do Polski
Skarbówka dała zielone światło. Te wydatki wliczysz do kosztów
Skarbówka dała zielone światło. Te wydatki wliczysz do kosztów
Duża zmiana na Poczcie już wkrótce. Mówią o rewolucji
Duża zmiana na Poczcie już wkrótce. Mówią o rewolucji
Ta opłata to obowiązek. Kontrolerzy robią zdjęcia aut. 800 zł kary
Ta opłata to obowiązek. Kontrolerzy robią zdjęcia aut. 800 zł kary