Ci dłużnicy nie boją się komornika. "Większość ma świadomość"
Rosnąca płaca minimalna, a w konsekwencji również kwota wolna od egzekucji, stają się poważnym wyzwaniem w odzyskiwaniu długów dla instytucji finansowych oraz administracji publicznej takich jak banki, firmy pożyczkowe, a także samorządy i Skarb Państwa - donosi "Rzeczpospolita".
Od 1 stycznia minimalna płaca wynosi 4666 zł, co sprawia, że także kwota, której nie można egzekwować, ulega zwiększeniu. Zgodnie z Kodeksem pracy, podczas potrąceń z wynagrodzenia, kwota wolna jest równa minimalnej płacy po potrąceniu składek na ubezpieczenia społeczne, zaliczek na podatek dochodowy oraz składek na PPK.
W roku 2022 było to około 3260 zł, a obecnie 3510 zł. To oznacza, że pracodawca nie może potrącić z wynagrodzenia osoby zarabiającej minimalną pensję na rzecz komornika, a w przypadku innych osób - tylko nadwyżkę ponad 3510 zł, z wyjątkiem długów alimentacyjnych - jak podaje "Rzeczpospolita".
Dziennik wskazuje, że zarówno komornicy, wierzyciele, jak i samorządowcy od dawna proponują zmianę przepisów, aby umożliwić egzekucję choćby części minimalnego wynagrodzenia, co wynika z coraz bardziej narastającego problemu. W 2021 roku minimalną płacę otrzymywało 1,6 mln osób, ale teraz jest to już 3,5 mln, co stanowi 20 proc. zatrudnionych - informuje "Rz".
Resort sprawiedliwości widzi problem
- Większość dłużników ma absolutną świadomość, że najniższa krajowa jest nietykalna. Nie płacą nie tylko rachunków po 200, 300 zł za telefonię komórkową, ale też opłat i kar za parkowanie. Parkują więc, gdzie chcą, bo wiedzą, że skoro są zatrudnieni oficjalnie np. na pół etatu za najniższą krajową, to niewiele im można zrobić. Gminy z racji tego dla kogo świadczą usługi i jakiego rodzaju wykonują działania, są w gorszej sytuacji niż podmioty komercyjne - mówił w rozmowie z serwisem prawo.pl Rafał Kucharczyk, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Toszku, a jednocześnie komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym w Strzelcach Opolskich.
Praktyka pokazuje, że całkowita ochrona minimalnego wynagrodzenia sprawia, iż nawet niewielkie kwoty, jak kilkadziesiąt złotych, nie są przez dłużników spłacane, ponieważ czują się oni bezkarni.
Na problem w ubiegłym roku zwróciło również uwagę Ministerstwo Sprawiedliwości.
- Dopuszczenie możliwości prowadzenia egzekucji z minimalnego wynagrodzenia za pracę spowoduje, że dłużnicy egzekwowani będą mogli w tych okolicznościach szybciej spłacić swoje zadłużenia i niejednokrotnie uniknąć wejścia w pętlę zadłużeń. Co istotne, zmiana dopuszczalnego poziomu zajęcia wynagrodzenia za pracę powinna pozytywnie przełożyć się również na system wynagradzania, nie będzie już sensu ukrywać prawdziwej wysokości uzyskiwanego wynagrodzenia - mówiła w rozmowie z prawo.pl Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, wiceminister sprawiedliwości.