Nielegalna rekompensata za niskie zarobki

Z opublikowanego niedawno raportu Ernst&Young wynika, że
niewysokie zarobki personelu sklepowego są wystarczającym usprawiedliwieniem
dla wynoszenia towarów z magazynów. Kradzieże dokonywane przez pracowników
to prawdziwa zmora handlu.

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Obsługa dochodzi do wniosku, że skoro pracodawca płaci mało, to można "wypłacić" sobie rekompensatę w naturze. Niekiedy ze sklepów znikają całe zgrzewki towarów, a personel hali sprzedażowej działa w porozumieniu z ochrona obiektu. Do częstych praktyk należy też podmienianie kodów na towarach czy fikcyjne zwroty realizowane na podstawie paragonów porzuconych przez klientów.

Przykłady kradzieży można mnożyć. "Polska The Times Gazeta Wrocławska" opisuje przypadek z Żarowa. W ubiegłym tygodniu policja zatrzymała pracownicę jednego z marketów spożywczych. 44-latka przez cztery dni wyniosła ze sklepu towar watr blisko 3 tysiące zł.

- Ekspedientka przez kilka dni wychodząc ze sklepu do domu, pakowała do torby artykuły spożywcze, kosmetyki i alkohol nie płacąc za to - mówi podinspektor Arkadiusz Wojnowski z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy. Jednocześnie inni pracownicy zauważyli niepokojąco szybko rosnące manko w kasie. To oni zawiadomili przełożonych, wytypowali podejrzaną, a następnie zgłosili sprawę policji.

Z kolei w świdnickim Tesco pracownik punktu zwrotu towarów inkasował należność za przyniesione przez klientów produkty na prywatne konto. Możliwe to było ze względu na zasadę, według której osoba oddająca z jakiś powodów zakupiony towar, za który zapłaciła kartą nie gotówką, dostaje zwrot pieniędzy z powrotem na konto. Oszust skanował swoją kartę kredytową, wpisywał znany tylko pracownikom punktu zwrotów kod i dokonywał przelewu na swój rachunek.

Początkowo nikt go nie podejrzewał, bo były to jednorazowo kwoty najwyżej kilkuset złotych. 21-letni złodziej poczuł się więc pewnie i zaczął przelewać coraz większe sumy. Kiedy ukradł kilka tysięcy, szefostwo marketu sprawę zgłosiło na policję. Pracownik-złodziej przyznał się do winy. Jak tłumaczył mało zarabiał, a bardzo lubi podróżować, pieniądze wydawał więc na zwiedzenia Europy.

Autor: ES

Wybrane dla Ciebie
Szukają Polaków do pracy w warsztacie. Płacą 4 tys. zł tygodniowo
Szukają Polaków do pracy w warsztacie. Płacą 4 tys. zł tygodniowo
To koniec znanej księgarni w Poznaniu. Wyprawili stypę
To koniec znanej księgarni w Poznaniu. Wyprawili stypę
Ile kosztuje węgiel? Oto ceny w skupach przed szczytem sezonu
Ile kosztuje węgiel? Oto ceny w skupach przed szczytem sezonu
Nowe źródło zarobku dla handlarzy autami. Padł rekord
Nowe źródło zarobku dla handlarzy autami. Padł rekord
Fabryka "polskiej whisky" szuka inwestora. Jest warta 106 mln zł
Fabryka "polskiej whisky" szuka inwestora. Jest warta 106 mln zł
Słynna sieć restauracji w USA wstaje z kolan. Oto nowy plan
Słynna sieć restauracji w USA wstaje z kolan. Oto nowy plan
Podpaski zamiast elektroniki. Straty na 90 tys. zł. Sąd wydał wyrok
Podpaski zamiast elektroniki. Straty na 90 tys. zł. Sąd wydał wyrok
Mamy dwóch nowych lottomilionerów. Zarobili po kilkanaście milionów
Mamy dwóch nowych lottomilionerów. Zarobili po kilkanaście milionów
Personel sprzątający szpitala stracił dodatki. "Straszą zwolnieniami"
Personel sprzątający szpitala stracił dodatki. "Straszą zwolnieniami"
Skarbówka sprzedaje auta. Do wzięcia popularny Ford za 4 tys. zł
Skarbówka sprzedaje auta. Do wzięcia popularny Ford za 4 tys. zł
Nachodzą domowników i "kontrolują" panele. Urząd wydał komunikat
Nachodzą domowników i "kontrolują" panele. Urząd wydał komunikat
Ile trzeba zarabiać, by być bogatym w Polsce? Oto kwoty
Ile trzeba zarabiać, by być bogatym w Polsce? Oto kwoty