Niemcy mają problem. Potrzebują 1,5 mln imigrantów rocznie
Aby przeciwdziałać niedoborom pracowników, Niemcy potrzebują 1,5 miliona imigrantów rocznie – szacuje ekonomistka Monika Schnitzer. Przy tym specjaliści nie muszą koniecznie znać języka niemieckiego – ważniejsze jest, aby pracownicy urzędu imigracyjnego mówili po angielsku.
03.07.2023 15:38
Jak poinformowało Centrum Kompetencji ds. Zabezpieczenia Wykwalifikowanej Siły Roboczej przy Instytucie Gospodarki Niemieckiej (IW), w ubiegłym roku z powodu braku wykwalifikowanych pracowników nie można było obsadzić 630 tysięcy wakatów w całym kraju. Pomimo obciążeń dla gospodarki z powodu wojny w Ukrainie i wysokiej inflacji specjalistów wciąż brakuje na rynku niemieckim. Zdaniem Schnitzer większa imigracja byłaby rozwiązaniem problemu niedoboru wykwalifikowanych pracowników w kraju.
Niemcy potrzebują 1,5 mln imigrantów rocznie – stwierdziła ekonomistka w rozmowie z "Sueddeutsche Zeitung".
Jak podsumowała Schnitzer, Republika Federalna "nie robi tak dużych postępów, jak mogłaby i powinna". Wymieniła tu m.in. brak inwestycji w infrastrukturę i cyfryzację, pod względem której Niemcy znajdują się "daleko w tyle".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według raportu szczególne braki można stwierdzić w sektorze zdrowia, świadczeń społecznych, nauczania i edukacji, a także w budownictwie, architekturze i technice budowlanej, gdzie sześć na dziesięć wolnych miejsc pracy nie mogło być obsadzonych. Ponadprzeciętny niedobór pracowników stwierdzono także w dziedzinach nauk przyrodniczych, geografii i informatyki.
Potrzebne są urzędy imigracyjne, które nie odstraszają imigrantów, ale oferują usługi. Nie powinniśmy wymagać, aby zagraniczni wykwalifikowani pracownicy mówili po niemiecku w przypadku każdej pracy. Ale upewnijmy się, że pracownicy urzędu imigracyjnego mówią po angielsku – wyjaśniła Schnitzer.
Zdaniem ekonomistki, aby przeciwdziałać niedoborowi wykwalifikowanych pracowników, Niemcy muszą również więcej inwestować w dzieci – tymczasem "jeden na czterech czwartoklasistów nie potrafi poprawnie czytać".
Ponadto firmy musiałyby lepiej dbać o starszych pracowników, aby nie przechodzili na wcześniejsze emerytury – podkreśliła.
Jak podsumowała Schnitzer, Republika Federalna "nie robi tak dużych postępów, jak mogłaby i powinna". Wymieniła tu m.in. brak inwestycji w infrastrukturę i cyfryzację, pod względem której Niemcy znajdują się "daleko w tyle".
Zobacz także
Rośnie niechęć i strach ze strony obywateli
Według sondażu tygodnika "Der Spiegel" 65 procent Niemców uważa, że rząd nie reaguje na niepokój obywateli związany z rosnącą liczbą imigrantów. Jak przypomina agencja AFP, Niemcy to kraj, do którego napływa obecnie najwięcej imigrantów, a związane z tym niepokoje powodują wzrost poparcia dla partii populistycznych, radykalnych i niechętnych cudzoziemcom. Jeśli chodzi o obywateli Niemiec, odbywały się liczne manifestacje przeciw imigrantom.
W sondażu przeprowadzonym dla Spiegla 34 proc. respondentów oceniło, że kraj wszedł w fazę islamizacji. Nie oznacza to bowiem, iż każdy z przybywających migrantów pochodzi wyłącznie z tamtych okolic. Jak więc pogodzić decyzje rządzących z obawami Niemców?