Niemcy planują obciążyć cudzoziemców opłatami za jazdę po niemieckich drogach
Niemiecki minister transportu Alexander Dobrindt (CSU) przedstawił w poniedziałek plan wprowadzenia opłat za korzystanie przez kierowców samochodów osobowych z sieci dróg w Niemczech. W praktyce płaciliby tylko cudzoziemcy.
Założeniem planu są opłaty za korzystanie z wszystkich dróg, nie tylko autostrad. Płacić musieliby zarówno Niemcy, jak i obcokrajowcy jeżdżący po niemieckich drogach, ale obywatelom niemieckim opłaty zrekompensowano by obniżeniem podatku od samochodów. Minister oczekuje przychodów rzędu 2,5 miliarda euro w ciągu czterech lat. Środki te miałyby być w całości przeznaczane na budowę dróg.
Dobrindt zamierza wprowadzić te opłaty od 2016 roku. Niemcy otrzymywaliby stosowne winiety przy rejestracji samochodu, ewentualnie pocztą. Dla cudzoziemców jego plan przewiduje winiety roczne, dwumiesięczne lub 10-dniowe, kupowane online lub na stacjach benzynowych. 10-dniowa winieta miałaby kosztować 10 euro.
Roczna opłata ma być uzależniona od pojemności silnika oraz od czystości spalin i wynieść średnio 88 euro.
Szefowa niemieckich Zielonych Simone Peter uznała, że plan przedstawiony przez Dobrindta jest "bezsensowny i niesprawiedliwy". Użyła też określenia "biurokratyczne monstrum" i wskazała, że w Niemczech potrzebny jest "poważny program finansowania rozwoju infrastruktury".
Yasmin Fahimi, sekretarz generalna SPD, tworzącej wielką koalicję z CDU/CSU, zareagowała na propozycje Dobrindta powściągliwie, wskazując na "bardzo zawiłą konstrukcję" jego planu. Podkreśliła, że opłaty za korzystanie z dróg w Niemczech w żadnym razie nie mogą prowadzić do zwiększenia obciążeń finansowych niemieckich kierowców. Wskazała też, że wprowadzenie opłat musi być zgodne z ustawodawstwem Unii Europejskiej.