Niemcy szykują się na zakręcenie kurka z gazem. Błyskawiczne zmiany w prawie
Niemiecki minister gospodarki przedstawił we wtorek projekt ustawy, dającej rządowi m.in. uprawnienia do ratowania przedsiębiorstw energetycznych, które będą się borykały z rosnącymi cenami gazu. Z powodu drastycznego ograniczenia dostaw przez Rosjan, Niemcy - jak wiele innych europejskich krajów - będą musieli szukać surowca z innych, droższych źródeł. Berlin bierze też pod uwagę, że Gazprom może całkiem zakręcić kurek.
05.07.2022 19:12
Rząd opracował zmiany prawne, aby wesprzeć borykające się z problemami firmy energetyczne, takie jak Uniper. Problemy wynikają ze znacznego ograniczenia przez Rosję dostaw gazu rurociągiem Nord Stream 1, przez który płynie teraz o około 60 proc. surowca mniej niż jeszcze na początku czerwca. Według Gazpromu powodem ma być awaria sprężarki odpowiedzialnej za przepływ gazu.
Jak podaje serwis Politico, Niemcy liczą się z tym, że kurek z gazem w Nord Stream 1 może zostać zakręcony całkowicie. Pretekstem do tego mogłyby być zaplanowane na 11 lipca prace konserwacyjne na rurociągu.
Szybkie zmiany
Jak pisze dziennik "Sueddeutsche Zeitung", rząd zamierza jeszcze w tym tygodniu przeprowadzić projekt ustawy przez obie izby parlamentu. Zmiany mają dać rządowi m.in. dodatkowe uprawnienia do ratowania przedsiębiorstw energetycznych, które borykają się z rosnącymi cenami gazu.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Wśród planowanych zwiększonych kompetencji rządu jest np. system pozwalający na to, by w razie skokowych zmian w cenach gazu dodatkowe koszty można było bardziej równomiernie nakładać na klientów.
Minister gospodarki Niemiec Robert Habeck podkreślił we wtorek, że sytuacja na rynku gazu jest napięta, i przyznał, że nie umie obecnie określić, czy potrzebne okażą się kolejne działania stabilizacyjne. - Rząd chce zapobiec efektowi domina na rynku w przypadku pogłębiającego się kryzysu gazowego - zapewnił.
- Nie otrzymujemy takich ilości gazu, jakie zostały ustalone z Rosją w stosunkowo korzystnych umowach – tłumaczył. Firmy energetyczne będą w związku z tym zmuszone do dokupowania gazu na rynku po znacznie wyższych cenach. - Firmy są w stanie wytrzymać taką sytuację przez jakiś czas, ale na pewno nie w nieskończoność – uzasadniał potrzebę zmian w prawie. Zapewnił też, że w przypadku ewentualnych niedoborów gazu władze będą priorytetowo traktować prywatne gospodarstwa domowe.
Habeck dodał, że dostrzega "przytłaczająco duże" obawy przed recesją i ma świadomość, że "kraj stanie w związku z tym przed poważnymi wyzwaniami w nadchodzących miesiącach". Według niego ryzyko wzrostu inflacji wynika obecnie przede wszystkim z wysokich cen energii, spadającego popytu krajowego oraz mniejszej chęci firm do inwestowania.
Zachód na wojnie energetycznej z Rosją
Przypomnijmy, Polska nie dostaje gazu z Rosji już od końca kwietnia. Rosjanie za powód podają niezastosowanie się do ich żądań, by za surowiec płacić w rublach, wbrew zapisom z kontraktu.
- Nie mamy do czynienia po prostu z kryzysem energetycznym. Jesteśmy na wojnie - mówił w ubiegłym tygodniu Piotr Naimski, pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej. - Energia jest używana jako broń przez Rosjan przeciwko nam, przeciwko krajom europejskim i to dotyka nas w sposób globalny - przekonywał.
- Już 12 krajów członkowskich jest w jakimś stopniu dotkniętych ograniczeniem dostaw gazu przez Gazprom - mówiła pod koniec czerwca Kadri Simson, komisarz UE ds. energii. - Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że sytuacja jest poważna, a kryzys może być jeszcze większy. W tym momencie dostawy gazu z Rosji są na poziomie 50 proc. w porównaniu z ilością dostarczaną rok temu - podliczyła. Zapewniła jednak, że zwykli obywatele nie muszą się martwić, że ich domy pozostaną w zimie bez ogrzewania.
Z powodu awarii sprężarki Gazpromu w połowie czerwca ceny gazu wzrosły o 70 proc. Nie spodziewamy się już przywrócenia pełnego przepływu przez gazociąg Nord Stream 1 w najbliższym czasie i podwyższamy prognozy cen gazu w nadchodzących kwartałach - podał we wtorek bank Goldman Sachs.