NIK: polskie sieci przesyłowe energii elektrycznej są w dobrym stanie (aktl.)
#
dochodzą informacje o działaniach PSE
#
11.06.2014 16:20
11.06. Warszawa (PAP) - Polskie elektroenergetyczne sieci przesyłowe są w dobrym stanie - poinformowała w środę Najwyższa Izba Kontroli. W ostatnich pięciu kontrolowanych latach (2009-2013) nie wystąpiła sytuacja, w której zagrożone byłoby bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej.
NIK ostrzega jednak, że Polska musi przygotować się na możliwe zagrożenie dostaw energii elektrycznej po 2015 r. Nie będzie ono jednak spowodowane złym stanem sieci przesyłowych (sieci wysokich i najwyższych napięć), lecz koniecznością wyłączenia wielu przestarzałych bloków wytwarzających energię oraz niezbędnymi remontami - wynika z raportu NIK.
NIK zgłosiła wniosek do Prezesa Rady Ministrów o przyspieszenie prac nad projektem ustawy o korytarzach przesyłowych, która ułatwi pozyskiwanie prawa do gruntów pod infrastrukturę do przesyłania i dystrybucji energii - poinformował Paweł Biedziak, rzecznik prasowy NIK.
Minister gospodarki skierował projekt do Stałego Komitetu Rady Ministrów w lipcu 2013 r. Na potrzebę takich uregulowań wskazują opóźnienia w rozbudowie i modernizacji krajowej sieci przesyłowej. Pięć z 20 szczegółowo zbadanych przez kontrolerów projektów inwestycyjnych przebiegało z opóźnieniami. Okazało się, że spowodowane były najczęściej problemami z uzyskaniem prawa do gruntów oraz wykupem terenów pod infrastrukturę.
Przeprowadzona przez NIK kontrola pokazała, że dzięki systematycznie prowadzonym pracom modernizacyjnym i konserwującym sieci przesyłowe są w dobrym stanie. Pozwoliło to na podjęcie decyzji o wydłużeniu czasu ich sprawności z 40 do 70 lat. W Polsce średni wiek linii przesyłowych wynosił pod koniec 2012 r. niespełna 40 lat. To mniej niż np. w Szwajcarii (ok. 42 lata) czy w Niemczech (50 lat). Blisko połowa (47 proc.) polskich linii przesyłowych miała ponad 40 lat, a większość (70 proc.) ponad 30 lat.
Z danych uzyskanych przez Polskie Sieci Energetyczne (PSE) oraz Urząd Regulacji Energetyki wynika, że od 2015 r. wiele elektrowni planuje wyłączenia jednostek wytwórczych. Oznaczać to może ryzyko przerw w dostawach energii elektrycznej, szczególnie w ekstremalnych warunkach pogodowych lub w przypadku gwałtownego wzrostu zapotrzebowania na energię w obiektach położonych daleko od elektrowni.
Jak podaje raport NIK, PSE podejmują działania, które mają minimalizować ryzyko zagrożenia dostaw energii. Poszukują rezerwowych źródeł energii, zawierając umowy z wytwórcami krajowymi i zagranicznymi, inwestują w nowe technologie.
PSE od dawna przygotowują się do sytuacji, gdy moc potrzebna w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym (KSE) ryzykownie zbliża się do mocy dostępnej. Za ryzyko uważa się sytuację, gdy różnica między zapotrzebowaniem a dostępną mocą spada poniżej pewnej, wyznaczonej przepisami różnicy, która obecnie np. w przypadku tzw. rezerwy godzinowej wynosi 18 proc. Sytuacja taka nie oznacza więc braku energii elektrycznej, a jedynie brak odpowiedniej rezerwy.
Operator sieci przesyłowej podpisał umowy na funkcjonowanie rezerw z różnymi jednostkami wytwórczymi. W praktyce oznacza to, że PSE płacą im za to, że są w gotowości dostarczyć brakującą energię w razie niebezpieczeństwa niedoboru. To pierwsze elementy tzw. rynku mocy, czyli wynagradzania nie za produkcję, ale posiadanie mocy w dyspozycji.
Innym wdrażanym rozwiązaniem jest zarządzanie stroną popytową (DSR). Na mocy specjalnej umowy, odbiorca dużych ilości energii redukuje jej zużycie na żądanie PSE, w zamian inkasując od operatora odpowiednie wynagrodzenie.
Przedstawiciele PSE wielokrotnie deklarowali, że uwzględniając z jednej strony wyłączenia starych bloków, a z drugiej elementy rynku mocy, DSR i możliwości importu energii, polski system bez większych problemów powinien dotrwać do momentu oddania budowanych właśnie dużych bloków, jak w Kozienicach czy Opolu, które zażegnają ryzyko braku energii.
W środę PSE poinformowały, że we wtorek zanotowano letni rekord zapotrzebowania na moc w szczycie rannym - wyniosło ono 21 tys. 625 MW. Jak podkreśliła spółka, tak duże obciążenie nie wywołało zakłóceń pracy KSE, mimo pełnego wykorzystania dostępnych mocy.
Dotychczasowy rekord dla rannego szczytu okresu letniego zanotowano 21 czerwca 2013 r., zapotrzebowanie wyniosło wtedy 21 tys. 601 MW.