Odejść czy zostać – wizje nowej pracy
Dopadło nas. Wypalenie zawodowe, depresja albo zniechęcenie nie do przezwyciężenia. Już wiemy, że w obecnej firmie długo nie wytrzymamy i rozpoczynamy poszukiwania nowej pracy
21.09.2010 | aktual.: 21.09.2010 11:56
Dopadło nas. Wypalenie zawodowe, depresja albo zniechęcenie nie do przezwyciężenia. Już wiemy, że w obecnej firmie długo nie wytrzymamy i rozpoczynamy poszukiwania nowej pracy. A gdy wreszcie po wielu wysiłkach pojawia się interesująca oferta, pojawiają się też wątpliwości. Dlaczego?
Kalkulacja zmian
Najprościej jest podjąć decyzję, gdy chodzi o poprawę warunków finansowych. Wystarczy prosta kalkulacja, w której musimy wziąć pod uwagę kilka aspektów: długość czasu pracy, czasochłonność i koszty dojazdów, praca w weekendy czy ewentualne nadgodziny. Jeśli w obecnej pracy mieliśmy do dyspozycji auto firmowe i komórkę, a w nowej nie, to z pewnością boleśnie odczujemy dodatkowe obciążenia. Może nawet zaczniemy się wahać, bo profity ze zmiany pracy nie są tak oczywiste, jak się wcześniej wydawało. Ostatecznie zamiast zmieniać pracę można jeszcze porozmawiać z obecnym pracodawcą o swoich oczekiwaniach i posłuchać, co może nam zaproponować. Zawsze przecież możemy trafić gorzej…
Zdrowie nade wszystko
Częstym powodem rezygnacji z pracy jest wszechobecny stres oraz agresywne, nastawione na rywalizację stosunki w firmie. Niedobra atmosfera odbiera nam chęci do działania. Taką pracę zwykle porzuca się łatwo i bez skrupułów z nadzieją, że w nowym miejscu będzie lepiej. A stres wpływa przecież nie tylko na jakość naszej pracy, ale na zdrowie i atmosferę w domu. Zdarza się, że wytrzymujemy aż do pierwszych zmian chorobowych. Jolanta, główna księgowa, po niezwykle nerwowym roku w swoim zakładzie pracy nabawiła się zespołu jelita drażliwego - Nawet nie wiedziałam, że taka choroba istnieje. I że może to mieć związek z pracą. Ale okazało się to na tyle przewlekłe, że dopiero po zmianie pracy na mniej stresującą objawy zaczęły ustępować.
Senność i stagnacja
Inaczej, gdy w grę wchodzi wypalenie zawodowe, będące najczęściej rezultatem rutyny. Zdarza się w pracy pozbawionej jakichkolwiek twórczych aspektów lub odpowiedzialności. Satysfakcja z wykonywanej pracy oraz możliwość rozwoju bywa jednym z ważniejszych czynników, decydujących o naszych wyborach.
40-letni Marek, wspomina swoją pracę w biurze geodezyjno-kartograficznym, z którego po latach odszedł sam i bez żalu – W ówczesnej pracy trzymały mnie wysokie zarobki oraz przyjacielska atmosfera. Jednak zawodowo już po roku nie byłem w stanie nic więcej osiągnąć. Nie kreśliłem już, tylko stawiałem kreski, a moim zadaniem było robić to coraz szybciej. Patrząc wstecz uważam, że 4 ostatnie lata zwyczajnie przespałem zawodowo. Najbardziej żałuję, że pracę zmieniłem dopiero, gdy nadarzyła się okazja.
Nie czas na sentymenty
Jeszcze nie wszyscy to przyjmują do wiadomości, ale już trudno trzymać się przez całe życie jednego zawodu. Współczesny rynek pracy to miejsce dla elastycznych i mobilnych. Badania wskazują, że zmiana pracy co jakiś czas jest niezbędna dla naszej higieny psychicznej. Coraz częściej pojawia się wybór między pracą dobrze płatną i stresującą, a spokojniejszą, ale za to mniej korzystną finansowo. Tymczasem wielu z nas wciąż kieruje się sentymentami – przyzwyczaja się do miejsca, pracodawcy i współpracowników. Argumentem do pozostania bywa świadomość, że wszystkim jest tak samo źle, ale przyjaźniąc się jakoś damy radę to wytrzymać. Zanim się spostrzeżemy zostajemy w nielubianej pracy sami. Trwamy tam latami zastanawiając się biernie, czy zmienić coś czy nie. *Kontroferta *
Nierzadko zdarza się, że rezygnacja pracownika mobilizuje pracodawcę. Pojawiają się dotąd nieosiągalne propozycje: podwyżka wynagrodzenia, awans, większy wpływ na podejmowanie kluczowych decyzji czy po prostu lepszy samochód. Kontroferta jest kusząca, ale trzeba ją trzeźwo przeanalizować patrząc perspektywicznie w przyszłość. Autorka książki „10 minut, 10 miesięcy, 10 lat. Metoda, która odmieni wasze życie” Suzy Welch proponuje spojrzeć na nasze decyzje w krótkich i długich ramach czasowych. Metoda 10-10-10 odkrywa nieuświadomione priorytety i potrzeby – a ostatecznie pomaga nam rozwiązywać kwestie ważnych życiowych wyborów.
Epe