Trwa ładowanie...
Noble Securities
inflacja
08-06-2011 14:39

Oprocentowanie obligacji rośnie sześć razy szybciej niż lokat

Podczas gdy ustalane arbitralnymi decyzjami bankowców oprocentowanie lokat rocznych wzrosło w następstwie decyzji RPP o 10 punktów bazowych od września ubiegłego roku, to w tym samym czasie zależne od wysokości stóp WIBOR oprocentowanie obligacji notowanych na Catalyst wzrosło o ponad 60 pkt.

Oprocentowanie obligacji rośnie sześć razy szybciej niż lokatŹródło: Noble Securities
d2wvgdh
d2wvgdh

Dzisiejsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej o kolejnej podwyżce stóp procentowych może rodzić frustrację kredytobiorców, którzy zapłacą wyższe raty oraz irytację posiadaczy lokat, którzy wciąż nie mogą doczekać się większych zysków, ale może także uszczęśliwić posiadaczy obligacji o zmiennym oprocentowaniu, którzy na dotychczasowych decyzjach Rady zarobili dodatkowo 6 zł z każdego zainwestowanego tysiąca, a kolejna podwyżka stwarza im szansę na zarobienie 2,5 złotego ekstra. W następstwie trzech wcześniejszych podwyżek stóp przeciętne oprocentowanie obligacji wzrosło już z 8,04 do 8,67 proc., a kolejna rodzi nadzieję na wzrost do 8,92 proc. w krótkim czasie. Posiadacze depozytów bankowych na razie nie mogą mieć nadziei na szybki wzrost oprocentowania swoich lokat, które przeciętnie waha się od 4,4 do 5 proc. w zależności od terminu wygaśnięcia lokaty. Zdecydowana większość obligacji notowanych na giełdowym rynku Catalyst ma oprocentowanie zmienne oparte o stopy WIBOR (trzy- lub sześciomiesięczne). Taka
konstrukcja oznacza także stosunkowo częstą aktualizację oprocentowania obligacji (co trzy lub sześć miesięcy) w zależności od wysokości stóp WIBOR, a w sposób niezależny od decyzji zarządów tych spółek – to główna przewaga obligacji nad oprocentowaniem lokat bankowych, które zmienia się w zależności od arbitralnych decyzji bankowców. I przewaga ta była wyraźnie zauważalna w ostatnich miesiącach, w których Rada Polityki Pieniężnej decydowała się na podniesienie stóp procentowych. O ile w bankach średnie oprocentowanie lokat sześciomiesięcznych wzrosło od września 2010 r. o 3 punkty bazowe z 4,69 do 4,72 proc., to stopa WIBOR6M wzrosła w tym czasie z 4 do 4,62 proc., a więc 62 pb., a WIBOR3M z 3,81 do 4,46 proc. (63 punkty). Przy czym oprocentowanie obligacji jest znacząco wyższe od stóp WIBOR, marże płacone przez emitentów obligacji sięgają bowiem od 0,38 proc. (Bank Gospodarstwa Krajowego) przez 2 pkt proc. (gminy) po 10 proc. (przedsiębiorstwa). Zatem oprocentowanie obligacji sięga faktycznie od 4,9 do
14,4 proc. i rośnie szybciej niż lokat bankowych, których średnie oprocentowanie wzrosło w tym czasie z 4,21 do 4,38 proc. (lokaty trzymiesięczne), z 4,84 do 4,94 proc. (lokaty roczne) i z 4,72 do 5,01 proc. (lokaty dwuletnie).

Rosnąca – w miarę kolejnych podwyżek stóp procentowych – atrakcyjność obligacji o zmiennym oprocentowaniu – przyciąga na Catalyst kolejnych inwestorów, a ceny obligacji rosną przysparzając dodatkowych zysków ich posiadaczom. Dla przykładu, obligacje Banku Spółdzielczego z Krakowa, które mogą uchodzić za jeden z najbardziej atrakcyjnych papierów rynkowych (marża wynosi 4 pkt proc. ponad WIBOR) jeszcze w marcu można było kupić według wartości nominalnej plus 1 proc. (1010 zł), podczas gdy obecnie wycena sięga 103,5 proc. (1035 zł). Faktyczny zysk dla inwestora nie zamyka się więc w sześciu-ośmiu złotych dodatkowych odsetek osiągniętych dzięki wzrostowi WIBOR, ale może być kilkukrotnie wyższy w przypadku spieniężenia inwestycji po cenie wyższej od ceny zakupu obligacji.

Wzrost cen obligacji oznacza jednak także, że wchodzący na ten rynek inwestorzy muszą pogodzić się z mniejszymi zyskami, niż wynikałoby to z samego oprocentowania obligacji. Wczorajszy debiutant – Navi Gruop – płaci nawet 14,44 proc. odsetek (WIBOR3M plus 10 proc. marży), ale obligacje wystawiono na sprzedaż z ceną o 11 proc. przewyższającą wartość ich wykupu. Dla nabywcy oznacza to rentowność (zwrot z inwestycji) na poziomie 7,5 proc. brutto.

Jednak dla nabywców obligacji, nawet przy wyższych cenach zakupu, rynek Catalyst wciąż oferuje stopy zwrotu przewyższające zyski z lokat bankowych i większą przewidywalność wyniku niż inwestycje w akcje. Nie ma też obaw, że obligacji zabraknie – tylko w tym tygodniu pojawiły się tu obligacje dwóch nowych spółek i trzy nowe serie emitentów już notowanych, o łącznej wartości ponad miliarda złotych.

d2wvgdh

Natomiast wadą rynku jest wciąż jego niska płynność, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Ktoś, kto chciałby dziś kupić obligacje za 100 tys. złotych mógłby to zapewne zrobić, ale gdyby jutro postanowił je sprzedać, straciłby na swojej inwestycji mniej więcej od 1 do nawet kilku procent, ze względu na wysokie spready, które zawsze charakteryzują rynki o niskiej płynności, i prowizje maklerskie. W przypadku inwestowania w lokaty takiego niebezpieczeństwa nie ma.

Emil Szweda, Noble Securities

d2wvgdh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2wvgdh