Oszczędzali na podatku akcyzowym, Skarb Państwa stracił 23 mln zł
Dwoje mieszkańców Podkarpacia odpowie za przestępstwa skarbowe i pranie brudnych pieniędzy przy transakcjach związanych z handlem olejem opałowym. Skarb Państwa stracił w wyniku niezapłaconej akcyzy 23 mln zł.
31.12.2010 | aktual.: 31.12.2010 13:44
Jak poinformował w piątek PAP zastępca prokuratora okręgowego w Rzeszowie Jaromir Dybczak, akt oskarżenia został już skierowany do Sądu Okręgowego w Rzeszowie.
Oskarżeni to 37-letnia Jolanta Z. i 34-letni Witold P. Odpowiedzą także za podrabianie dokumentów. Mieli tego dokonać w okresie od lipca 2004 do 2005 roku. Oboje prowadzili wówczas legalną hurtownię handlującą olejem opałowym i komponentami paliwowymi.
Prokurator wyjaśnił, że mechanizm ich działania opierał się na różnicy w wysokości podatku akcyzowego na olej opałowy i na olej napędowy, przy czym akcyza na opałowy była znacznie niższa. Jednak sprzedaż detaliczna oleju opałowego z niższym podatkiem uwarunkowana było m.in. pisemnym oświadczeniem nabywcy, że zostanie on wykorzystany zgodnie z przeznaczeniem.
W dokumentacji zabezpieczonej w trakcie śledztwa znaleziono 765 takich oświadczeń, które w większości wystawione były na fikcyjne osoby. Na niektórych natomiast widniały nazwiska rzeczywistych osób, ale pojawiły się tam bez ich wiedzy.
- Nie udało się ustalić, kto fałszował te podpisy, dlatego oskarżeni odpowiedzą tylko za wykorzystanie tych oświadczeń, jako autentycznych, w celu popełnienia przestępstwa skarbowego - wyjaśnił Rybczak.
Dodał, że oskarżeni odprowadzili do Skarbu Państwa podatek akcyzowy od oleju opałowego, czyli w rezultacie niższy od należnego o 23 mln zł.
Ponadto Witold P. odpowie za podrabianie dokumentów, ale w innym wątku sprawy, nie powiązanym bezpośrednio z głównym przestępstwem.
Jak ustalili śledczy, mężczyzna był także udziałowcem i prezesem innej spółki. W różnych bankach na terenie Polski wpłacał na konto tej firmy pieniądze, ale w dowodach wpłaty podpisywał się innym nazwiskiem, jako przedstawiciel jeszcze innego przedsiębiorstwa.
Żadne z oskarżonych nie przyznało się do zarzucanych im czynów. Obojgu grozi do 10 lat pozbawienia wolności.