1,5 mln euro za pocięte gazety (2012)
To jeden z najbardziej spektakularnych numerów, jakie bankom wykręcili oszuści. Założywszy fikcyjną firmę i posługując się fałszywymi dokumentami złodziej założył konto dla swojej rzekomej firmy. Dzięki temu mógł korzystać z tzw. nocnej wrzutni, gdzie przedsiębiorcy przez całą dobę mogą wpłacać pieniądze. Nawet po zamknięciu placówek. Banki, ufając swoim klientom, natychmiast przelewają na ich konta zadeklarowaną kwotę.
Oszust skorzystał z tego mechanizmu i zadeklarował, że we wrzuconej paczce jest 1,5 mln euro, czyli ponad 5 mln zł (według ówczesnego kursu). Zamiast kasy w środku znalazły się... pocięte kawałki papieru. Bank przelał mu kasę bez zwłoki, za co złodziej od razu zakupił złoto i zniknął.