Oszustwa SMS. Do Polaków znów przychodzą podejrzane wiadomości

"Uwaga, nie odpisujcie na tę wiadomość" - ostrzegają się Polacy w mediach społecznościowych. Nieuwaga może kosztować nawet kilkadziesiąt złotych miesięcznie. O naiwności większość przekona się, dopiero gdy dostanie rachunek telefoniczny.

Oszustwa SMS. Do Polaków znów przychodzą podejrzane wiadomości
Źródło zdjęć: © Eastnews | MACIEJ GOCLON
Mateusz Ratajczak
66

"Uwaga, nie odpisujcie na tę wiadomość" - ostrzegają Polacy w mediach społecznościowych. Nieuwaga może kosztować nawet kilkadziesiąt złotych miesięcznie. O naiwności większość przekona się dopiero, gdy dostanie rachunek telefoniczny.

"Jeśli zobaczycie takiego SMS-a, to w żadnym razie NIE odpisujcie na niego, nie przesyłajcie ŻADNYCH kodów, bo to będzie was kosztowało" - pisze Taryk na Facebooku. "To prawda" - dodaje Grzesiek. O co chodzi? O kolejne internetowe oszustwo.

Wszystko zaczyna się niewinnie. Od jednej wiadomości tekstowej. Nadawca nieznany.

"Witam. Na wstępie przepraszam za kłopot, ale podczas rejestracji w serwisie internetowym przez moja nieuwagę moje dziecko wpisało nieprawidłowy numer telefonu i SMS dotyczący rejestracji zamiast do nas został wysłany na Pani/Pana numer. Czy jest możliwość odesłania mi treści tego SMSa pod mój numer jeśli już dotarł lub dopiero dojdzie? Jeżeli nie sprawi to kłopotu będę bardzo wdzięczna za pomoc, z góry dziękuję. Anna" (pisownia oryginalna - red.).

Życzliwość w tym wypadku może kosztować nawet kilkadziesiąt złotych. Taka wiadomość tekstowa to zwykła próba oszustwa. Od lat w tej metodzie zmieniło się tylko jedno słowo. Anna zastąpiła Ewę. ##Jak to działa? Naciągacz - w tym wypadku Anna, matka niesfornego dziecka - podaje nasz numer w jednym z serwisów oferujących usługi premium SMS. Jednocześnie wysyła do nas wiadomość z prośbą o podanie kodu PIN. Dlaczego kod trafił do nas? W serwisie z usługami premium SMS należy podać klucz, by aktywować usługę. A taki PIN przychodzi tylko i wyłącznie do posiadacza numeru, dla którego usługa ma być włączona. Jeżeli jesteśmy nierozważni lub po prostu naiwni, to ktoś zupełnie z zewnątrz jest w stanie aktywować za nas płatną usługę. Tak, do tego wystarczy tylko jeden kod. Naciągacz przekonuje, że to błąd, że otrzymaliśmy jego kod. Najczęstsze tłumaczenie to właśnie psikus dziecka. A to wszystko jest kłamstwem.

Postanawiamy pomóc i odpisać. I od teraz docierają do nas wiadomości z pogodą, żartami, horoskopy lub śmieszne obrazki. Cena? Nawet kilkadziesiąt złotych za jedną wiadomość. Płacimy za samo odbieranie, bo tak funkcjonuje subskrypcja SMS.

Włączenie płatnej subskrypcji to w zasadzie tylko trzy kroki: podanie numeru telefonu na stronie internetowej, otrzymanie SMS-a z kodem PIN i potwierdzenie poprzez wpisanie PIN na stronie internetowej. I w ten sposób transakcja "direct billing" (nazywana również mobile billing, mobile payment) jest zawarta. Jej istota to dopisywanie do rachunku (dla osób z abonamentem) lub pobieranie z konta (dla osób z pre-paid) kwoty transakcji za wykonaną usługę.

Jaki interes ma w tym wszystkim Anna? Może być albo właścicielem systemu usług premium, albo pracować na jego rzecz - i zarabiać na prowizjach od "zachęconych" osób.

Płatne subskrypcje SMS od dawna służą naciągaczom. W sieci bez trudu można znaleźć poradniki, jak zarabiać na tego typu wiadomościach. Część twórców z góry zastrzega, że to działanie "nieetyczne, ale zgodne z prawem".

Kilka miesięcy temu lawinę wiadomości otrzymywali sprzedający auta i motocykle na portalach ogłoszeniowych. W ich przypadku schemat był bardzo podobny. I tym razem winne wszystkiemu było dziecko, które tym razem zblokowało telefon rodzica. Chcąc dzwonić - i pytać o ofertę - naciągacz musi dodać numer do telefonów zaufanych. A możliwe jest to tylko i wyłącznie po wpisaniu otrzymanego kodu.

"Witam. Czy samochód jest nadal aktualny? Chciałbym jutro po niego przyjechać. Nie mogę odebrać bo syn zablokował mi iPhone i żeby dzwonić i odbierać muszę dodać numer do zaufanych. Wymaga to potwierdzenia kodu. Przyjdzie on do pana SMS, a pan mi ten kod odeśle. Przepraszam za kłopot. Proszę odpisać, czy wysłać ten kod żebym mógł zadzwonić" (pisownia oryginalna - red.).

Po co naciągacz najpierw pyta o zgodę na podesłanie kodu? To proste. Chce sprawdzić, czy numer jest aktywny. Dostając odpowiedź, będzie też pewny, że znalazł naiwniaka. Dopiero wtedy wpisze numer telefonu na stronie organizatora usługi i będzie czekał na kod. Bardzo często naciągacze aktywność numeru sprawdzają jeszcze w inny sposób - wykonują krótkie połączenie. Najczęściej tak krótkie, by nikt nie mógł go odebrać. ##Kto do nas napisał? Zweryfikowanie tego jest praktycznie niemożliwe. Łatwiej za to sprawdzić, z jakim dostawcą usług premium jest związany. Dlaczego? W wiadomości wraz z kodem PIN musi być zawarta informacja, o jaką usługę chodzi i jaka jest za nią opłata. Poza tym SMS z kodem przychodzi z innego, najczęściej krótkiego numeru. I ten można już odszukać.

Wykaz numerów usług o podwyższonej opłacie można sprawdzić na stronach Urzędu Komunikacji Elektronicznej. W tej chwili w bazie jest 40 tys. numerów premium. To głównie konkursy, plebiscyty, quizy, obrazki, horoskopy oraz pogoda.

Urząd Komunikacji Elektronicznej od dawna wie o problemie. Na swoich stronach kilkukrotnie publikował poradniki, jak nie dać się oszukać. Trzy lata temu UKE zrobiło nawet krótki filmik informacyjny. Do dziś odtworzyło go 16 tys. osób.

O tym, że otrzymywane wiadomości SMS są płatne, abonent często dowiaduje się dopiero w momencie otrzymania rachunku telefonicznego. Ci, którzy korzystają z konta pre-paid, dowiadują się z kolei zaraz po doładowaniu. Wtedy z konta znikają duże sumy pieniędzy za zaległe płatności.

"Warto zwrócić uwagę na dwa aspekty działań serwisów internetowych, oferujących usługi o podwyższonej opłacie (subskrypcje) - etyczny i prawny" - pisze na swoich stronach UKE. "Niezależnie od oceny etycznej sposobu działania takich serwisów, który budzi uzasadnione wątpliwości, pod względem prawnym, po weryfikacji najczęściej okazuje się, że przepisy ustawy Prawo telekomunikacyjne w większości przypadków nie są naruszane" - dodaje Urząd.

W Polsce SMS-y premium mają dwie formy. Są tak zwane SMS MT (od message terminated), czyli odnawialna subskrypcja. W tym wypadku płaci się za odbieranie specjalnych wiadomości. Są też wiadomości SMS MO (od message originated). W tym wypadku to użytkownik płaci w chwili wysłania wiadomości. Takie mikropłatności często funkcjonują w grach, ale również - w popularnych konkursach telewizyjnych.

Jak sprawdzić ile musimy zapłacić? Wyjaśniamy to w prostej tabeli.

Początek numeru Koszt
71xx 1 zł + 23 proc. VAT
72xx 2 zł + 23 proc. VAT
73xx 3 zł + 23 proc. VAT
74xx 4 zł + 23 proc. VAT
913xx 13 zł + 23 proc. VAT
915xx 15 zł + 23 proc. VAT
925xx 25 zł + 23 proc. VAT
960xx 60 zł + 23 proc. VAT
Źródło artykułu: money.pl

Wybrane dla Ciebie

Nie opłaca się brać z salonu. Te auta najszybciej tracą na wartości
Nie opłaca się brać z salonu. Te auta najszybciej tracą na wartości
Mają sankcje. Rosyjski dyskont w Warszawie nic sobie z nich nie robi
Mają sankcje. Rosyjski dyskont w Warszawie nic sobie z nich nie robi
Żywność z Afryki w rękach służb. 500 kilogramów jechało do Polski
Żywność z Afryki w rękach służb. 500 kilogramów jechało do Polski
ZUS wysyła listy do emerytów. "Warto, aby każdy dokładnie przeczytał"
ZUS wysyła listy do emerytów. "Warto, aby każdy dokładnie przeczytał"
"Inwestor się rozszalał". To miała być tylko niewielka altana na ROD
"Inwestor się rozszalał". To miała być tylko niewielka altana na ROD
Kradną z nich miedź na potęgę. Nowy cel złodziejów
Kradną z nich miedź na potęgę. Nowy cel złodziejów
Skandal w Małopolsce. "Próby tuszowania prawdy"
Skandal w Małopolsce. "Próby tuszowania prawdy"
W tej sieci zakupy są najtańsze. Różnice sięgają ponad 150 zł
W tej sieci zakupy są najtańsze. Różnice sięgają ponad 150 zł
Podróbki zalewają Polskę. Fałszywe kosmetyki to już plaga
Podróbki zalewają Polskę. Fałszywe kosmetyki to już plaga
Największy hotel w Polsce szuka pracowników. Jeszcze przed otwarciem
Największy hotel w Polsce szuka pracowników. Jeszcze przed otwarciem
Gigant z USA bankrutuje. Zamknie pół tysiąca sklepów
Gigant z USA bankrutuje. Zamknie pół tysiąca sklepów
Kierowcy będą musieli płacić? Parking przy jeziorze może być płatny
Kierowcy będą musieli płacić? Parking przy jeziorze może być płatny