Owoc, którego pragną Polacy: dobry na serce, oczy i nerwy. Jesteśmy jednym z największych jego producentów na świecie
4,5 miliona dorosłych Polaków chce w tym roku spróbować minikiwi. To o niemal milion więcej niż jeszcze dwa lata temu. Z kolei pięć lat temu owoc ten był prawie w ogóle w naszym kraju nieznany. Tymczasem Polska jest jednym z największych jego producentów na świecie. Ta wygodna w konsumpcji - bo nie trzeba jej obierać - zdrowa przekąska jest jednym z najbogatszych źródeł witaminy C, ale nie tylko.
14.04.2022 | aktual.: 14.04.2022 11:17
W marcu tego roku firma Kantar zapytała o to, które mniej znane i uprawiane w Polsce gatunki chcieliby spróbować Polacy. Wśród najchętniej wskazywanych jest minikiwi. Chęć jego skosztowania w nadchodzącym sezonie deklaruje 14 proc. dorosłych Polaków, czyli ponad 4,5 mln osób. Dla porównania: dwa lata temu owoce tego małego kuzyna kiwi jadło 3,6 mln Polaków, a rok później konsumentów było już 3,9 mln.
"Najwięcej jest ich w dużych miastach, między 100-500 tys., oraz wśród osób w dobrej sytuacji materialnej" - mówi Agata Zadrożna z Kantar Polska, cytowana w komunikacie Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw.
"Pięć lat temu owoce minikiwi były prawie w ogóle nieznane, aktualne wyniki to ogromny sukces. Liczymy, że w niedługim czasie owoce polskiego minikiwi na dobre zagoszczą na stołach Polaków" - komentuje cytowany przez związek dr hab. Piotr Latocha, profesor nadzwyczajny SGGW, promotor gatunku i współpracy w całym łańcuchu dostaw.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
KZGPOiW tłumaczy, że minikiwi coraz częściej określane jest jako "polskie", tak jak borówka wysoka nazywana jest ciągle jeszcze amerykańską. Dzieje się tak dlatego, że bierze się nazwę kraju, w którym gatunek "udomowiono". A za rozwojem minikiwi stoi właśnie prof. Piotr Latocha i SGGW w Warszawie.
Owoc zdrowy i łatwy w konsumpcji
Sam owoc pochodzi - tak jak jego większy "kuzyn" - z Azji. W przeciwieństwie do zwykłego kiwi nie trzeba go obierać, można je jeść ze skórką. Jak podaje Serwis Zdrowie PAP, wielkością przypomina dorodne winogrona albo nieduże śliwki, w smaku zaś "stanowi dość zaskakującą mieszankę aromatów znanych z wielu różnych owoców". Można jeść go na surowo, ale nadaje się też do przetwórstwa, na przykład na dżem.
Owoc jest jednym z najbogatszych źródeł witaminy C, zdecydowanie najbogatszym źródłem luteiny wśród wszystkich masowo spożywanych owoców (związek ten pomaga m.in. utrzymywać w dobrej kondycji nasze oczy) i najbogatszym źródłem mio-inozytolu, czyli witaminy B8 (która pomaga w prawidłowym funkcjonowaniu układu nerwowego). Z kolei zawarte w nim substancje bioaktywne wykazują działanie przeciwmiażdżycowe - podaje Serwis Zdrowie PAP. W sumie minikiwi zawiera ponad 20 różnych związków prozdrowotnych, w tym duże ilości błonnika.
Czytaj też: Dużo drożej niż rok temu. Dwucyfrowe wzrosty cen
Polska ważnym graczem na rynku minikiwi
Minikiwi zyskuje popularność od około 20 lat. Ma coraz więcej odmian i coraz większą grupę doświadczonych plantatorów. To kolejny, obok aronii, porzeczki, jagody kamczackiej, borówki, malin i truskawek, gatunek, którego jesteśmy jednym z największych producentów na świecie - wylicza Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw.
"Sezon na polskie superowoce zaczyna się od wiosennych truskawek. Minikiwi doskonale przedłuża tę 'jagodową sztafetę' i pomaga nam naturalne wzmacniać odporności w okresie jesiennym" - zachwala związek.