Państwo słabo chroni Polaków

Służby i instytucje polskiego państwa gorliwie i sprawnie działają tylko wtedy, gdy chodzi o dobro rządzących. Kiedy zaś trzeba zadbać o bezpieczeństwo i interesy zwykłych Polaków, rozmnożone do granic możliwości państwowe służby, inspekcje i organy kontrolne nie potrafią stanąć na wysokości zadania.

Państwo słabo chroni Polaków
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

01.03.2013 | aktual.: 01.03.2013 06:26

Sól do posypywania dróg i chodników znalazła się w wędlinach. Wędliny zresztą okazały się notorycznie odświeżane chemikaliami. A seryjny oszust zakładał kolejne parabanki, które obiecywały góry złota. To wszystko działo się w Polsce, w której jest aż 12 przeróżnych formacji o uprawnieniach służb specjalnych. Jak to możliwe?

Specsłużby błyskawicznie zadziałały jedynie w sprawie terrorysty z Krakowa Brunona K. (45 l.), bo ten planował zamach na Sejm i uderzenie w najważniejszych polskich polityków. Ale nie dały sobie już rady z uchronieniem zwykłych Polaków przed największym szwindlem ostatnich lat, czyli aferą finansowej piramidy Amber Gold. Aż 10 tys. Polaków straciło wówczas oszczędności życia, na czym oszust zarobił aż 660 milionów złotych. A jak wyszło na jaw – kolejne służby specjalne, fiskalne, skarbowe i finansowe, a nawet prokuratura i sądy w sprawie oszusta albo nie działały przez lata w ogóle, albo dopuszczały się nieprawdopodobnych wprost zaniedbań. Żadne służby nie zapobiegły też fali bankructw kolejnych biur podróży i kilka tysięcy Polaków tylko w ubiegłym roku zostało oszukanych bez większych nadziei na odzyskanie pieniędzy utopionych w zagranicznych wycieczkach.

Obraz
© (fot. fakt.pl)

Służby zwykle zaczynają działać wtedy, gdy kolejne afery nagłaśniają media. To właśnie dziennikarze TVN Uwaga ujawnili, że zamiast soli spożywczej do żywności dodawana jest tańsza sól drogowa. Służby ruszyły z kontrolami i badaniami podejrzanych produktów dopiero po emisji programu w telewizji. A jak się okazało, proceder podmieniania soli trwał sobie w najlepsze od wielu lat.

Podobna sytuacja miała miejsce, gdy kilka lat temu dziennikarze ujawnili, że w zakładach mięsnych Constar na masową skalę „odświeżane” jest stare, nawet spleśniałe mięso, by z powrotem trafić na sklepowe półki. Dopiero wtedy do akcji wkroczyli kontrolerzy oraz policja i prokuratura, by w końcu sprawa trafiła do sądu.

Afera z zawierającym trujące związki suszem jajecznym również ujrzała światło dzienne dopiero po opisaniu tego procederu przez dziennikarzy. I w tym wypadku także, jak się okazało, susz przechodził badania powołanych do tego inspekcji. Ale kontrolerzy przez lata jakoś niczego podejrzanego nie wykryli.

Po więc w Polsce ok. 130 tysięcy przeróżnych funkcjonariuszy, utrzymywanych z państwowych pieniędzy, skoro chronią tylko władzę, a nie zwykłych Polaków?!

Przeczytaj także:

oszustwokoninawołowina
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)