Pazerności fiskusa nie ma końca
Skarbówka gra nie fair. Nawet jeśli sumiennie płacisz podatki, Jacek Rostowski w każdej chwili może zmienić zdanie i policzyć ci należności wstecz. Tak jak teraz, gdy urzędy celne nagle zaczęły się domagać akcyzy od aut sprowadzanych z zagranicy.
04.03.2013 | aktual.: 04.03.2013 10:42
Sytuacja była jasna do jesieni 2010 roku. Do tego momentu wszystkie urzędy celne sprowadzane z zagranicy samochody z kratką i jednym rzędem siedzeń traktowały jako pojazdy dostawcze zwolnione z akcyzy. Potem nagle zaczęły ją naliczać - pisze "Rzeczpospolita".
Przestano honorować zagraniczne homologacje jako podstawę do uznania tych aut za samochód ciężarowy. W lipcu 2012 wiceminister finansów Jacek Kapica w odpowiedzi na interpelację poselską stwierdził, że zagraniczne homologacje na ciężarówki wydawane według przepisów o ruchu drogowym nie mogą być w takim przypadku zastosowane.
Celnicy chcą nałożyć na sprowadzane auta do przewozu towarów podatek w wysokości 3,1 proc. albo 18,6 proc. wartości - zależnie od pojemności silnika.
Sama chęć uzyskiwania wyższych wpływów z akcyzy nie jest niczym zdumiewającym. Fiskus nie tylko domaga się płacenia wyższego podatku, ale również sięga wstecz i domaga się wyższej daniny za okres, gdy podatnik był przekonany, że rozlicza się prawidłowo, a urzędy to akceptowały.
Najbardziej niewdzięczne są sytuacje, w których nie było interpretacji podatkowej w danej sprawie, a istniała akceptowana przez władze praktyka płacenia podatku w niższej wysokości lub jego niepłacenia. Organy podatkowe mogą bronić swojego podejścia, powołując się na ordynację podatkową i art 14l, w myśl którego należy zapłacić daninę, jeśli skutki podatkowe związane ze zdarzeniem, któremu odpowiada stan faktyczny będący przedmiotem interpretacji, miały miejsce przed jej wydaniem.
Eksperci są zgodni - takie sięganie w przeszłość nie buduje zaufania do organów podatkowych. Istotą interpretacji indywidualnych jest wzajemne zaufanie podatników i organów skarbowych. W przypadku stosowania interpretacji wstecz organy podatkowe tracą to zaufanie.
- Od kilku lat przywóz samochodów z zagranicy oraz wpływy Skarbu Państwa z akcyzy spadają. To efekt nie tylko kryzysu, ale też przejścia wielu przedsiębiorców do szarej strefy wskutek drapieżnej polityki urzędów celnych - twierdzi anonimowo jeden z importerów.