Pensje w firmach wzrosły o 7,5%
Wynagrodzenia w firmach wzrosły o 7,5 proc., zatrudnienie o 3,3 proc."
12.12.2008 | aktual.: 12.12.2008 16:38
Wynagrodzenia w przedsiębiorstwach wzrosły w listopadzie br. o 7,5% r/r wobec 9,8% w październiku, uważają analitycy. Eksperci są zgodni w ocenie tendencji zanotowanych w poprzednim miesiącu - to był pierwszy miesiąc powolnego, ale już dość wyraźnego wzrostu dynamiki płac. W tym okresie zatrudnienie wzrosło - według nich - o 3,3% r/r, czyli o 0,3 pkt proc. mniej niż w poprzednim miesiącu.
Dziesięciu ekonomistów, uwzględnionych w ankiecie agencji ISB, przewiduje, że wynagrodzenia w firmach wzrosły w listopadzie średnio o 7,5% r/r. Rozbieżności w prognozach były tym razem dość duże, a ich oczekiwania wahają się od 4,6% do 9,5% przy średniej na poziomie dokładnie 7,49%.
"Do przyspieszenia miesięcznej dynamiki płac w listopadzie przyczyniły się wypłaty barbórkowe w górnictwie i kopalnictwie, rozpoczęcie wypłat okołogwiazdkowych, przy negatywnym wpływie przestojów w niektórych podsekcjach przetwórstwa przemysłowego oraz wstrzymania części inwestycji w budownictwie. Wg naszych prognoz roczne tempo wzrostu płac osiągnęło w listopadzie najwyższe wartości w górnictwie i kopalnictwie, w budownictwie oraz w zaopatrywaniu w energię elektryczną, gaz i wodę" - powiedziała ekonomistka banku PKO BP Karolina Sędzimir.
Według niej, przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw osiągnęło w październiku ok. 3390 zł. Sędzimir zakłada, że przy realizacji założeń PKO BP wzrost siły nabywczej wynagrodzeń w przedsiębiorstwach w 2008 r. osiągnie ok. 6,3% wobec 6,7% realnego wzrostu w 2007 r.
Także lekkie, wbrew wcześniejszym obawom o głęboką korektę, spowolnienie tempa wzrostu wynagrodzeń zauważyli także pozostali eksperci, dodając kilka nowych elementów wpływających na ten fakt. Jednak dużego optymizmu u nich nie widać - przyszłość rysuje się raczej w ciemnych barwach.
"Pogarszająca się sytuacja finansowa przedsiębiorstw zaczęła już się przekładać na poziom wynagrodzeń w przedsiębiorstwach. W warunkach spowolnienia gospodarczego zbyt silna presja płacowa mogłaby poważnie nadwyrężyć finanse przedsiębiorstw, które mogłyby się zdecydować na silniejsze redukcje zatrudnienia. Najbardziej widocznych korekt na dynamice wynagrodzeń należy oczekiwać w tych sektorach, które w największym stopniu skorzystały na ożywieniu gospodarczym, a więc szczególnie w budownictwie" - tłumaczy analityk banku BGŻ, Mateusz Mokrogulski.
"Dynamika płac kształtuje się wciąż na relatywnie wysokim poziomie, pomimo wyhamowującego zatrudnienia. Wiąże się to ze sztywnością płac i ograniczonym wpływem ich redukcji w trakcie trwania kontraktów. Wraz z postępującym spowolnieniem i pogorszeniem się sytuacji na rynku pracy ich dynamika będzie wyhamowywała, jednak będzie to proces stopniowy" - potwierdza ekonomista banku Millennium, Grzegorz Maliszewski.
Także dość optymistycznie listopad na rynku pracy ocenili ekonomiści Banku BPH oraz BPS, ale ich szacunki oraz oczekiwania dotyczące przyszłości również nie sposób nazwać pozytywnymi. Dotyczy to zarówno wskaźników wynagrodzeń, jak i zatrudnienia, które ich zdaniem wpisują się w scenariusz spowolnienia gospodarczego.
"Oczekiwany niższy wzrost płac w listopadzie wynika głównie z istotnie mniejszej liczby dni roboczych w tym miesiącu (o 2 mniej niż w ubiegłym roku oraz o 4 mniej niż we wrześniu), co przekłada się na mniejszą liczbę przepracowanych nadgodzin. Należy spodziewać się, że presja na wzrost płac będzie z miesiąca na miesiąc osłabiać się. W rezultacie tempo wzrostu płac będzie coraz niższe" - wyjaśnia analityk Banku BPH, Łukasz Szadorski.
Ta sama dziesiątka analityków, ankietowana przez ISB, uważa, że wzrost zatrudnienia w listopadzie wyniósł 3,3%. Ich prognozy wahają się tym razem w przedziale 3,2-3,4%. Ekonomiści są bardzo zgodni w ocenie tendencji na rynku pracy - przewidują systematyczne pogarszanie się sytuacji i powolny spadek dynamiki zatrudnienia.
"Na brak zmian liczby zatrudnionych w przedsiębiorstwach w listopadzie w skali miesiąca złożyły się: wzrost liczby zatrudnionych w usługach (w tym w handlu i naprawach), przy kolejnym miesiącu z rzędu spadku zatrudnienia w przetwórstwie przemysłowym oraz budownictwie. W 2008 r. nastąpi nieco niższy od ubiegłorocznego wzrost zatrudnienia w przedsiębiorstwach o ok. 4,6% r/r wobec 4,7%" - uważa Karolina Sędzimir z PKO BP.
Według jej wyliczeń, przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w październiku wzrosło w skali roku o 3,3% do 5,406 mln osób.
Natomiast pozostali eksperci uważają, że czas szybko rosnącego zatrudnienia dobiegł końca, choć listopad jeszcze zły nie był. Zauważają, że od początku 2008 r. obserwujemy systematyczny spadek tempa wzrostu zatrudnienia i nic nie wskazuje na to, by taka tendencja uległa odwróceniu.
"Listopad nie przyniósł znacznych zmian wielkości zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, ale nadal będziemy obserwować spadek zatrudnienia w wielu działach przetwórstwa przemysłowego, co w analizowanym miesiącu mogło się nasilić w związku z trwającym kryzysem finansowym. Jednocześnie, trudno oczekiwać dalszych wzrostów zatrudnienia w budownictwie, jako że już w przyszłym roku liczba mieszkań oddawanych do użytkowania zacznie powoli się zmniejszać" - uważa ekonomista Banku BGŻ Mateusz Mokrogulski.
Analityk oczekuje natomiast, że można się spodziewać zwiększonego popytu na pracę w handlu detalicznym, gdyż skłonność do konsumpcji pozostaje na wysokim poziomie w związku z nadal dobrą kondycją finansową gospodarstw domowych. Jednak pozostali eksperci są już nieco bardziej pesymistyczni.
"W przetwórstwie przemysłowym w którym liczba zatrudnionych stanowi ponad 40% ogółu zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw widoczny jest w ostatnich trzech miesiącach spadek liczby zatrudnionych. W dziale dotyczącym produkcji samochodów po danych agencji SAMAR mówiących o spadku produkcji o 17% m/m można również spodziewać się pogorszenia sytuacji. W budownictwie z kolei kończy się okres prac sezonowych, co też nie sprzyja wzrostowi zatrudnienia. Wskaźnik BIEC kolejny miesiąc sygnalizuje pogorszenie sytuacji na rynku pracy, a dane z Urzędów Pracy wskazują na spadek liczby nowych ofert pracy. Wszystko to świadczy o spadku popytu na pracę" - wylicza analityk banku BPS, Krzysztof Wołowicz.
Natomiast eksperci DZ Banku choć równie pilnie jak ich koledzy śledzą wyniki badań statystycznych większą wagę przywiązują do przyszłych decyzji Rady Polityki Pieniężnej (RPP). I uważają, że dane z rynku pracy nie będą tym razem mieć dużego znacznie dla Rady.
"Dane o płacach nie będą miały istotnego wpływu na decyzje RPP - Rada będzie przykładać większą wagę do danych ze sfery produkcji, także inflacja poniżej psychologicznego poziomu 4,0% zwiększa szanse na obniżkę stóp. Tak więc skala obniżki będzie zależeć od danych o dynamice produkcji przemysłowej, a znaczny spadek tego wskaźnika da silny argument zwolennikom obniżki o 50 bp., choć w naszym bazowym scenariuszu zakładamy, że RPP obniży stopy o 25 bp" - szacuje główny ekonomista DZ Bank, Janusz Dancewicz.
Według Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w październiku br. wzrosło o 2,2% w stosunku do poprzedniego miesiąca, a w ujęciu rocznym wzrosło o 9,8% i wyniosło 3241,81 zł. Natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach wzrosło w stosunku do poprzedniego miesiąca o 0,1%, natomiast w ujęciu rocznym wzrosło o 3,6% i wyniosło 5406,4 tys.