Piechociński: odrzucić skrajne prognozy dotyczące zasobów gazu łupkowego
Wicepremier minister gospodarki Janusz Piechociński zaapelował, by odrzucić zarówno najbardziej optymistyczne, jak i te najczarniejsze szacunki, dotyczące zasobów gazu łupkowego w Polsce. W obszarze energetyki, także źródeł odnawialnych, mamy olbrzymią dynamikę zjawisk - wskazał.
13.05.2013 | aktual.: 13.05.2013 13:48
Wicepremier, który w poniedziałek w Katowicach uczestniczył w inauguracji Europejskiego Kongresu Gospodarczego, powiedział dziennikarzom, że w kolejnym tygodniu ma się zebrać rządowy zespół ds. energetyki. Wchodzący w jego skład ministrowie będą rozmawiać o inwestycjach, także o rozszerzaniu potencjału energetycznego Polski. - Będziemy mówić o aktualnym stanie, także jeżeli chodzi o gaz łupkowy - powiedział Piechociński.
Pytany o wycofywanie się z Polski amerykańskich inwestorów, wcześniej zainteresowanych wydobyciem gazu łupkowego, szef resortu gospodarki przypomniał, że na temat polskich zasobów gazu z łupków było już bardzo wiele sprzecznych analiz. Zaapelował, by odrzucić zarówno te najbardziej triumfalne, jak i najczarniejsze prognozy oraz prowadzić merytoryczną debatę.
Ocenił, że wycofanie się amerykańskich koncernów to głębszy problem - według niego - chodzi przede wszystkim o globalny spadek ilości pieniędzy przeznaczanych na inwestycje. Przypomniał też, że rozpoczyna się dyskusja na temat umowy o wolnym handlu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Europą i niewykluczone, że za kilka lat w porcie w Świnoujściu pojawią się tankowce ze skroplonym amerykańskim gazem, w konkurencyjnej cenie - mówił Piechociński.
- Pokazuję bardzo wyraźnie, jak nieprzewidywalna jest to sytuacja. Mówię to także w kontekście rozmów z naszym partnerem rosyjskim oraz problemów europejskich korytarzy gazowych - dodał wicepremier.
Rządowy zespół energetyczny, tworzony przez kilku ministrów ma analizować sytuację na rynku, także w zakresie pozyskiwania gazu z łupków. - Potencjalni kontrahenci tworzą określone napięcia, żeby uzyskać odpowiednie przywileje czy zabezpieczyć odpowiednio swoje interesy - ocenił szef resortu gospodarki.
Przypomniał, że podkomisje zakończyły prace nad tzw. małym pakietem energetycznym, za chwilę zajmie się nim komisja, a później Sejm. - Mamy uzgodnione z premierem Tuskiem, że w momencie, kiedy z parlamentu wyjdzie mały pakiet energetyczny Ministerstwo Gospodarki jest gotowe - pokaże, łącznie ze wskaźnikami wsparcia w OZE (odnawialne źródła energii - PAP), pozostałą część pakietu energetycznego - oświadczył.
Wyraził przekonanie, że te rozwiązania zostaną przyjęte do końca tego roku, dlatego że m.in. inwestorom są potrzebne do oszacowania racjonalności wydatków inwestycyjnych. - Przy tej dynamice zmian na państwie ciąży obowiązek, żeby bardzo wyraźnie opisać nie tylko reguły gry, a więc podatki, opłaty eksploatacyjne, ale także przestrzeń, w której będą funkcjonować podmioty gospodarcze - wskazał.