"Pieniądz daje władzę. Głównie Niemcom"
Dziś strefa euro pokrywa z grubsza (razem z rezerwami innych krajów) około 23% czynnego pieniądza w skali globalnej. Łeb w łeb z dolarem. A to daje władzę. Głównie Niemcom, którzy z kolei narzucają strefie euro parametry odpowiadające ich własnej strukturze gospodarki i ich kapitalistycznej kulturze - pisze Jadwiga Staniszkis w felietonie dla Wirtualnej Polski.
18.07.2011 | aktual.: 18.07.2011 09:15
Pierwsza wojna walutowa w historii rozpoczęła się w III wieku n.e. między cesarzem Imperium Rzymskiego Dioklecjanem a Caraucjuszem, samozwańczym władcą Brytanii (zbuntowanej prowincji tegoż Imperium). Ten ostatni wydawał się wygrywać, bo był w stanie zwiększać udział srebra w bitych przez siebie monetach. A tym samym przeorientować transakcje handlowe na terenie całego Imperium (i lokaty) na własną walutę. Zaufanie do pieniądza zaczynało decydować o układzie władzy. Ale odzyskanie przez Dioklecjana kontroli nad Normandią (i żeglugą przez Kanał) zmieniło sytuację, bo kres bezpieczeństwa handlu podważył owo zaufanie. Caraucjusz został skrytobójczo zamordowany, a władzę w Brytanii objął jego minister finansów. Lepiej rozumiał gospodarkę, ale nie sprawdził się w boju: Brytania wróciła do Imperium.
Dlaczego o tym piszę? Bo dzisiejsze psucie euro (i rynku) przez ratowanie Grecji to przede wszystkim decyzja polityczna. Zamiast pozwolić Grecji opuścić sferę euro i znacznie skuteczniej walczyć z kryzysem, m. in. przez dewaluację własnej waluty, pompuje się pieniądze (i podcina kapitalistyczne reguły), aby ratować władzę. Dziś strefa euro pokrywa z grubsza (razem z rezerwami innych krajów) około 23% czynnego pieniądza w skali globalnej. Łeb w łeb z dolarem. A to daje władzę. Głównie Niemcom, którzy z kolei narzucają strefie euro parametry odpowiadające ich własnej strukturze gospodarki i ich kapitalistycznej kulturze (z silnym udziałem zorganizowanych rynków i grup przemysłowo-finansowych). I ich specyficznym wyzwaniom kryzysowym.
Niemcy sięgają dziś po parytet władzy z USA. A rozpad sfery euro (i ew. powrót do marki) to kontrola tylko nieco ponad 10% światowych aktywów.
Marks pisał kiedyś, że władza polityczna jest emanacją systemu kapitalistycznego. Dziś obserwujemy coś przeciwnego: psucie systemu w imię zachowania władzy!
Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski