"George, kiedy to się tak spie***?"
Kiedy George Best umierał w londyńskim szpitalu w 2005 r., poprosił, aby zrobić mu zdjęcie i pokazać je młodzieży - ku przestrodze.
Do utraty zdrowia doprowadził go bowiem hulaszczy tryb życia. Jego synonimem stały się słowa samego piłkarza, który miał kiedyś powiedzieć: "Większość pieniędzy wydałem na alkohol, kobiety i szybkie samochody. Resztę po prostu przepiłem". Ten Irlandczyk z Belfastu podawał piłkę z laserową precyzją. Był uważany za trzeciego najlepszego futbolistę w historii - po Pele i Maradonie. Jednak jego styl życia poza boiskiem sprawił, że był nazywany "piątym Beatlesem" (szczyt jego kariery przypadał na lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte). Skrzydłowy Manchesteru Utd. uwielbiał imprezy i był nieuleczalnym kobieciarzem. Do legendy przeszła sytuacja, którą opisywał sam Best. Po jednej z imprez, którą skończył w łóżku hotelowym z aktualną miss świata, do jego pokoju wszedł boy hotelowy i widząc poimprezowy krajobraz zapytał: George, kiedy to się wszystko tak spie*? Best cierpiał na chroniczne kłopoty finansowe także ze względu na uzależnienie od hazardu.