Podatek od gruntu może wzrosnąć nawet o 800 proc.
Właściciele gruntów i budynków mogą ostro oberwać po kieszeni. Aktualizacja ewidencji właśnie gruntów i budynków może powodować bowiem znaczny wzrost obciążeń podatników, nawet o kilkaset procent - pisze Dziennik Gazeta Prawna.
Ostro możemy oberwać po kieszeni. Aktualizacja ewidencji właśnie gruntów i budynków może powodować bowiem znaczny wzrost obciążeń podatników, nawet o kilkaset procent - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Winą obarcza się starostów i przepisy.
"DGP" przytacza przypadek podatnika, który w ubiegłych latach płacił podatek od gruntów rolnych (około 50 zł na rok), a w tym roku wójt naliczył mu także podatek od zabudowy mieszkalnej oraz wewnętrznej drogi dojazdowej (dodatkowe 400 zł). Mimo iż była to ziemia klasy V i VI.
- Jeśli na gruncie rolnym słabszej klasy znajduje się budynek mieszkalny oraz nie jest prowadzona na nim działalność gospodarcza, to w konsekwencji właściwy jest podatek rolny - twierdzi dr Mariusz Popławski, z katedry prawa podatkowego uniwersytetu w Białymstoku. - Jednak grunty klasy IV, V oraz VI są zwolnione z podatku rolnego.
Zwolnienie nie będzie jednak przysługiwało, jeśli doszło do aktualizacji ewidencji gruntów i grunt należący do podatnika nie jest już rolny - wtedy podatek jest naliczony prawidłowo.