Podpisanie umowy na budowę bloku energet. w Stalowej Woli w II-III Q 2011 - PGNiG
23.11. Warszawa (PAP) - PGNiG liczy, że podpisanie umowy z generalnym wykonawcą na budowę bloku gazowo-parowego w Stalowej Woli nastąpi w drugim-trzecim kwartale przyszłego roku. W...
23.11. Warszawa (PAP) - PGNiG liczy, że podpisanie umowy z generalnym wykonawcą na budowę bloku gazowo-parowego w Stalowej Woli nastąpi w drugim-trzecim kwartale przyszłego roku. W tym samym czasie powinna zostać domknięta kwestia finansowania projektu, którego wartość szacowana jest na 1,6-1,9 mld zł. Elektrociepłownia ma wejść do eksploatacji w drugiej połowie 2014 roku.
"Zainteresowanie przetargiem na generalne wykonawstwo jest bardzo duże. Wpłynęło 12 ofert. Chcemy wybrać generalnego wykonawcę do czerwca 2011 roku. Niewykluczone, że będziemy borykać się z odwołaniami. W tej sytuacji podpisanie umowy będzie możliwe wczesną jesienią" - powiedział na spotkaniu z dziennikarzami Marcin Lewenstein, dyrektor biura nowych przedsięwzięć w PGNiG.
Dodał, że budowa tego typu obiektów trwa średnio 36 miesięcy.
"Chcemy, by elektrociepłownia weszła do eksploatacji w drugiej połowie 2014 roku" - powiedział dyrektor.
Równolegle z podpisaniem umowy na generalne wykonawstwo ma zostać dopięte finansowanie projektu. Przedstawiciele PGNiG liczą, że wśród instytucji finansujących inwestycję znajdą się Europejski Bank Inwestycyjny i Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.
"Jesteśmy bardzo zainteresowani pozyskaniem finansowania z EBI i EBOiR. Mamy nadzieję, że tak ciekawy projekt zostanie dostrzeżony i pozytywnie odebrany przez te instytucje" - powiedział Lewenstein.
"Chcemy pozyskać finansowanie na jak najdłuższy okres" - dodał.
Dyrektor poinformował, że zakładany "czas życia" elektrociepłowni to 20-25 lat, przy czym po 12 latach przeprowadzany jest remont kapitalny. Jednak przykłady z rynku wskazują, że obiekty takie mogą funkcjonować dłużej, nawet po 35-40 lat.
PGNiG zamierza aktywnie rozwijać się w segmencie energetyki. Strategia spółki zakłada budowę koncernu multienergetycznego, oferującego zarówno gaz jak i energię pochodzącą ze źródeł gazowych i odnawialnych źródeł energii.
Jak poinformował na wtorkowej konferencji Aleksander Gabryś, menadżer w dziale doradztwa biznesowego Ernst & Young, w Polsce wykorzystanie gazu ziemnego na potrzeby energetyczne jest niskie.
"W 2009 roku jedynie ok. 3 proc. energii zostało wytworzone w oparciu o paliwa gazowe, podczas gdy średnia dla krajów Unii Europejskiej wynosi ok. 23 proc." - powiedział Gabryś.
Trzy lata temu Polska wprowadziła oparty o przepisy dyrektywy unijnej mechanizm wsparcia dla wysokosprawnej kogeneracji, bazujący na zbywalnych świadectwach pochodzenia energii. W ramach systemu przedsiębiorstwa energetyczne sprzedające energię do odbiorców końcowych mają obowiązek zapewniania określonego udziału energii z wysokosprawnej kogeneracji w całkowitej energii sprzedanej. Został on jednak przewidziany jedynie na lata 2007-2012.
"Obowiązujący w Polsce system wsparcia jest dobry, ale przewidziany jest na zbyt krótki czas i przez to niewiarygodny" - ocenia Aleksander Gabryś.
Lewenstein poinformował, że obecne przepisy skazują PGNiG na prowadzenie projektu w Stalowej Woli "w warunkach dużej niepewności".
"Konieczne jest określenie, jak system wsparcia będzie wyglądał w przyszłości. Nawet jeśli pojawi się informacja, że wsparcia nie będzie, to też będzie dla nas jakiś sygnał. Gdy takiej deklaracji nie mamy, podejmujemy ryzyko, decydując się na pewne kroki" - powiedział dyrektor.
Lewenstein liczy, że nawet bez systemu wsparcia w długim terminie, 20-30 lat, PGNiG zarobi na inwestycji w elektrociepłownię w Stalowej Woli.
"Jednak jeśli nie będzie systemu wsparcia, pierwsze lata mogą być trudne" - ocenia dyrektor. (PAP)
morb/ asa/