Polacy na Wyspach zarabiają za mało
89 procent imigrantów z Europy Środkowej zarabia mniej niż 400 funtów brutto tygodniowo.
W Wielkiej Brytanii pozostało już tylko niespełna pół miliona polskich imigrantów.
18.01.2010 | aktual.: 18.01.2010 11:31
89 procent imigrantów z Europy Środkowej zarabia mniej niż 400 funtów brutto tygodniowo. W Wielkiej Brytanii pozostało już tylko niespełna pół miliona polskich imigrantów. Polacy wyjeżdżają z Wysp, bo nie mają tam szansy na awans i dobre zarobki - wynika z raportu przygotowanego na zlecenie brytyjskich władz. Dokument opublikował dziennik "Guardian".
Dane są dość zaskakujące, bo dotychczasowe szacunki mówiły o znacznie większej skali emigracji z Polski do Zjednoczonego Królestwa, od jednego do dwóch milionów osób. Autorzy raportu twierdzą co prawda, że od 2004 r. z Polski przyjechało do pracy w Wielkiej Brytanii około miliona osób, jednak wielu z nich wróciło już do kraju.
Zarabiają tyle co imigranci z Pakistanu i Bangladeszu
"Ta grupa imigrantów otrzymuje niskie zarobki i wykonuje zajęcia wymagające niskich kwalifikacji, choć często ma bardzo dobre wykształcenie" - twierdzą autorzy opracowania. Ich zdaniem, 89 procent imigrantów z Europy Środkowej zarabia mniej niż 400 funtów brutto tygodniowo. Zarobki przyjezdnych z Europy Środkowej są porównywalne z tym, co otrzymują przyjezdni z Pakistanu i Bangladeszu.
Zdaniem profesor Krystyny Iglickiej - Okólskiej, demografa z warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej, polscy emigranci na Wyspach w ogromnej większości ponieśli klęskę.
- Gdy czyta się ich wpisy na forach internetowych, widać ogromną frustrację. Z jednej strony nie zdołali przebić się po drabinie socjalnej w Wielkiej Brytanii. A z drugiej po kilku latach pracy fizycznej w Anglii ich powrót do kraju jest trudny, tym bardziej, że osłabienie kursu funta zdewaluowało wartość ich oszczędności - mówi profesor Iglicka-Okólska "Dziennikowi Gazecie Prawnej".
Imigranci z nowych państw UE mają tendencje do zamykania się w swoich narodowych enklawach, są nisko opłacani, zmagają się z barierą językową, często pracują poniżej swego potencjału, ale na ich siłę roboczą jest popyt i wnoszą pozytywny wkład do gospodarki - stwierdza raport omówiony w niedzielę przez tygodnik "Observer".
Brytyjczycy zarabiają więcej, chociaż robią to samo
Ponad połowa imigrantów podejmuje nisko opłacane prace, mimo że ma zawodowe kwalifikacje. Podobne prace podejmuje 18 proc. miejscowych pracowników. W konsekwencji imigranci są opłacani gorzej w porównaniu ze średnią zarobków miejscowej siły roboczej.
W przedrecesyjnym, 2007 roku, 89 proc. imigrantów z A8 (z państw przyjętych do UE 1 maja 2004 r. bez Malty i Cypru) zarabiało mniej niż 400 funtów tygodniowo, podobne wynagrodzenie miało 57 proc. miejscowych pracowników. Za cały 2007 r. zarobki imigrantów z A8 kształtowały się na poziomie 60-70 proc. średniej płac pracowników miejscowych. Z kolei zarobki imigrantów z Pakistanu w latach 2005-08 nie odbiegały istotnie od lokalnej średniej.
Cierpią z powodu bariery językowej
"Wbrew utartej opinii, bariera językowa, którą mają do pokonania imigranci z A8, wydaje się większa niż w przypadku innych grup imigrantów" - czytamy w raporcie, nawiązując do imigrantów z dawnych kolonii brytyjskich. Około 25 proc. imigrantów z nowych państw UE miało trudności językowe w pracy wobec 6 proc. imigrantów z innych rejonów świata.
W trzecim kwartale ub. r., gdy recesja była bardzo dotkliwa, stopa bezrobocia wśród imigrantów z A8 wyniosła ok. 5 proc. wobec 7,8 proc. wśród pracowników miejscowych i 12 proc. wśród imigrantów z Indii, Pakistanu i Bangladeszu.
Dane te są źródłem obaw, że napływ imigrantów z A8 ma negatywny wpływ na miejscową niewykwalifikowaną siłę roboczą, hamując dynamikę wzrostu jej płac. To właśnie w tym segmencie społeczeństwa o polityczne poparcie zabiega skrajnie prawicowa Brytyjska Partia Narodowa (BNP).
Wzbudzają uprzedzenia narodowościowe
Raport szacuje, że brytyjski rynek pracy po 1 maja 2004 r. przyciągnął ok. 1,5 mln imigrantów z dawnych państw postkomunistycznych, z czego ok. 50 proc. wróciło do kraju po mniej niż 12 miesiącach. Około dwie trzecie imigrantów z A8 stanowią Polacy (70 proc. wśród nich to ludzie w wieku 18-35 lat). Dokument przyznaje, że imigranci z A8, podobnie jak muzułmanie, wzbudzają uprzedzenia narodowościowe, ale wnoszą do gospodarki pozytywny (na niewielkim plusie)
wkład fiskalny.
Około 95 proc. mężczyzn z Europy Środkowej i Wschodniej oraz 80 proc. kobiet znajduje pracę tuż po przyjeździe. Rzadziej korzystają z zasiłków, a pracodawcy cenią ich za etykę pracy. Tłumaczy to, dlaczego mimo recesji stopa bezrobocia jest wśród nich niewysoka.
Będą szukać do prac fizycznych
Autorzy raportu sądzą, że pracodawcy będą zabiegać o zatrudnienie imigrantów z nowych państw UE do niskokwalifikowanych prac, na które popyt będzie rósł. Aby zapobiec wynikającym stąd społecznym napięciom, rząd zdaniem autorów raportu powinien działać na rzecz ich społecznej integracji, tak by nie tkwili w swoich narodowych enklawach.