Polacy obchodzą przepisy śmieciowe. Kara to nawet 5 tys. zł
Polacy znaleźli sposób na obejście nowych przepisów dotyczących segregacji tekstyliów. Jednak porady, które krążą po internecie, mogą skończyć się mandatem. Resort klimatu i środowiska wyjaśnia, że ubrudzonych tekstyliów nie można wyrzucać do kontenerów na zmieszane śmieci.
Polacy kombinują, aby ominąć nowe przepisy śmieciowe
Od początku roku w Polsce obowiązują nowe przepisy dotyczące segregacji odpadów tekstylnych. Mieszkańcy muszą oddawać niechciane ubrania i tekstylia do Punktów Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK) lub specjalnych pojemników. Jednak wiele gmin nie zapewniło odpowiednich kontenerów z powodów finansowych, co wywołało niezadowolenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Arabowie już zmienili Zakopane. Prowadzi biznes specjalnie pod nich
Mieszkańcy Warszawy i Inowrocławia skarżą się na trudności związane z dostępem do PSZOK. Godziny otwarcia tych punktów często kolidują z czasem pracy, a ich lokalizacja jest niewygodna. W efekcie niektórzy mieszkańcy decydują się na wyrzucanie tekstyliów do odpadów zmieszanych.
Nielegalne sposoby na obejście przepisów śmieciowych
Interia podaje, że na grupach internetowych pojawiają się porady, jak "legalnie" wyrzucać tekstylia do zmieszanych. Jednym z pomysłów jest ubrudzenie ich olejem, co rzekomo zwalnia z obowiązku segregacji. Ministerstwo Klimatu i Środowiska wyjaśnia jednak, że stan tekstyliów nie ma znaczenia dla ich selektywności.
"Odpadami komunalnymi są wszystkie tekstylia, a ich stan (czyste czy brudne) nie ma dla selektywności znaczenia" - tłumaczy resort w komunikacie przesłanym do PAP.
Osoby, które nie przestrzegają przepisów, mogą narazić się na wysokie kary finansowe. Gminy monitorują segregację odpadów, a brak jej przestrzegania prowadzi do wzrostu kosztów wywozu śmieci. W przypadku nieprawidłowości, mieszkańcy mogą być edukowani lub karani.
Kontenery PCK nie na śmieci. Mandat do 5 tys. zł
Kontenery PCK są przeznaczone do zbiórki rzeczy zdatnych do dalszej sprzedaży. Można tam umieszczać np. ubrania , obuwie czy zabawki.
Wrzucanie do nich brudnych tekstyliów (np. ścierek pobrudzonych olejem) jest niezgodne z prawem i może skutkować grzywną do 1000 zł. W przypadku skierowania sprawy do sądu kara może wzrosnąć do 5 tys. zł.
W internecie pojawiły się także głosy, że "gminy nie sprawdzają", co tak naprawdę wyrzucają mieszkańcy. Przedstawiciele samorządów, z którymi skontaktowała się redakcja WP Finanse, podkreślają, że faktycznie nie zamierzają prowadzić specjalnych kontroli dotyczących segregacji tekstyliów i odzieży. Stawiają raczej na edukację mieszkańców poprzez akcje ulotkowe i wysyłanie SMS-ów, ale to nie oznacza, że będą pobłażliwi względem naruszeń.
- Poznań, realizując zadania związane z systemem gospodarowania odpadami, kładzie duży nacisk na edukację i informowanie mieszkańców o zasadach funkcjonowania systemu. Działania koncentrują się w znacznej mierze w tym obszarze, a nie - w kierunku karania poznanianek i poznaniaków - przekazał naszej redakcji Paweł Pliszka z Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Poznania.
