Polska może znowu samotnie walczyć ws. CO2
14 października ministrowie ds. środowiska mają uzgodnić wspólne stanowisko na konferencję klimatyczną ONZ. Polska przeciwstawia się zapisom o wzmacnianiu ambicji klimatycznych przed 2020 r. Niewykluczone, że w swoim sprzeciwie będzie ponownie osamotniona.
02.10.2013 | aktual.: 02.10.2013 18:12
Jeden ze spornych zapisów projektu stanowiska UE na listopadowy szczyt klimatyczny ONZ w Warszawie (COP 19) mówi, że "wzmocnienie ambicji przeciwdziałania zmianom klimatu przed 2020 rokiem utoruje drogę ambitnej umowie międzynarodowej w 2015 r.".
- Możemy mówić o wzmacnianiu ambicji klimatycznych przed 2020 rokiem jedynie w kontekście globalnym, a nie wyłącznie dla samej UE, która cały czas proponuje warunkową ofertę podniesienia celu redukcyjnego (emisji CO2) do 30 proc. pod warunkiem globalnego porozumienia i złożenia porównywalnych zobowiązań przez inne kraje rozwinięte (poza UE - PAP). Jeśli zaś chodzi o nowe cele po 2020 roku, to najpierw musimy wypracować zasady ich ustanawiania na forum globalnym - powiedziało w środę PAP źródło zbliżone do polskiej delegacji.
Jak informowało PAP inne źródło UE "ogólnie wiele delegacji uważa, że projekt konkluzji prezydencji jest całkiem zrównoważony i do zaakceptowania", co może oznaczać, że 14 października polska delegacja może pozostać osamotniona w swoim sprzeciwie wobec zapisów o zwiększaniu ambicji klimatycznych przed 2020 rokiem.
Temat zwiększenia przez UE celu redukcji emisji CO2 przed 2020 r. ponad obowiązujące 20 proc. regularnie wraca na forum UE i jest to od początku odrzucane przez Polskę, której gospodarka w największym stopniu spośród wszystkich gospodarek UE opiera się na węglu. Polska już kilkukrotnie wetowała unijne plany, tym razem dochodzi jeszcze element goszczenia przez Warszawę szczytu klimatycznego ONZ, który ma być elementem przygotowań do globalnej umowy klimatycznej w 2015 r.
Polskie źródła wskazują, że Polsce zależy na globalnym porozumieniu, ponieważ będzie ono przeciwdziałać ucieczce przemysłu do krajów spoza UE, chociażby na Ukrainę, która nie jest objęta unijnymi limitami.
Z Brukseli Julita Żylińska