Polska musi szybko wybrać technologię atomową
Polska jest w stanie wybudować elektrownię atomową do 2020 r., ale żeby tak się stało decyzja w sprawie wyboru technologii musiałaby zostać podjęta szybko - powiedział PAP dyrektor ds. międzynarodowych francuskiej firmy Areva produkującej reaktory, Jean-Noel Poirier.
Ważne jest także znalezienie finansowania - państwowego lub prywatnego. Elektrownia mogłaby ruszyć w latach 2018-2020 - uważa Poirier.
W sierpniu br. premier Donald Tusk zapowiedział, że pierwsza polska elektrownia jądrowa powinna rozpocząć swoją pracę pod koniec 2020 roku. Przyjęty przez rząd harmonogram dla energetyki jądrowej zakłada, że najpóźniej pod koniec 2013 roku zostanie zawarty kontrakt na budowę pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce, a sama budowa rozpocznie się w styczniu 2016 roku.
Jednak niektórzy eksperci uważają, że Polska nie ma szans zmieścić się w tym terminie, ze względu na lawinowy wzrost zamówień na budowę siłowni atomowych na świecie.
Na pytanie, czy kraj, który zamówi w tym roku reaktor, będzie musiał czekać w kolejce, Poirier odpowiedział: _ Na całym świecie inwestujemy sporo pieniędzy w rozwój naszej firmy. Jeśli pojawi się więcej zamówień, jesteśmy w stanie zwiększyć nasze moce wytwórcze _ - zapewnił ekspert francuskiej firmy, która zbudowała ponad 100 reaktorów.
Obecnie we Francji pracuje 58 bloków atomowych, które wytwarzają ok. 80 proc. energii zużywanej we Francji. W lutym wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld spotkał się w Paryżu m.in. z przedstawicielami Arevy, EDF, banku Societe Generale oraz ministerstwa ds. energii; po wizycie poinformował, że Francuzi są zainteresowani budową i finansowaniem elektrowni atomowych w Polsce.
Pierwsze elektrownie atomowe w Polsce ma wybudować i eksploatować konsorcjum, w którym 51 proc. udziałów ma mieć Polska Grupa Energetyczna (PGE)
. Spółka rozważa partnerstwo z jedną firmą, np. z dostawcą technologii lub dwoma - z dostawcą i operatorem. Jako potencjalnych partnerów spółka rozważa firmy, które są właścicielami i operatorami elektrowni atomowych i które stawiają po kilkadziesiąt elektrowni w sprawdzonych technologiach. PGE szacuje, że koszt budowy 2 elektrowni atomowych wyniesie ok. 18 mld euro.
Jak powiedział Poirier, koszt budowy elektrowni atomowej trzeciej generacji, wyposażonej w produkowany przez Arevę reaktor EPR, jest szacowany na ok. 5-6 mld euro. Dodał, że to oceny ekspertów energetyki jądrowej. Zaznaczył jednak, że jest to koszt orientacyjny, ponieważ wszystkie umowy zawierane są na indywidualnych warunkach. Cena uzależniony jest m.in. od tego, czy zamawiane jest także paliwo jądrowe, szkolenie przyszłej obsługi elektrowni atomowej, przetwarzanie odpadów radioaktywnych i serwis.
Europejski Reaktor Ciśnieniowy (EPR) to reaktor jądrowy tzw. trzeciej generacji, ciśnieniowy, chłodzony wodą. Jego konstrukcja bazuje na starszym typie - PWR (ang. Pressurized Water Reactor), ale charakteryzuje się mniejszą ilością powstałych odpadów radioaktywnych, większym bezpieczeństwem, uproszczoną obsługą i większą żywotnością (ok. 60 lat). Paliwem reaktora może być wzbogacony uran lub paliwo MOX (mieszane uranowo-plutonowe). Elektrownia jądrowa Olkiluoto-3 w Finlandii będzie pierwszym obiektem wyposażonym w reaktor EPR. Moc tego reaktora to 1600 MW (megawatów). Kolejny EPR ma powstać we Flamanville (Francja) i przewiduje się, że zacznie działać w 2012 roku.
Areva, oprócz reaktora, oferuje także paliwo jądrowe i serwis. _ Nadzorujemy cały proces - począwszy od kopalni uranu, aż po przetwarzanie zużytego paliwa i uzdatnianie odpadów radioaktywnych. Nazywamy to cyklem paliwowym - dostarczamy paliwo, które jest wykorzystywane w reaktorze przez 3-4 lata, potem zbieramy zużyte paliwo, poddajemy recyklingowi i odsyłamy odpady radioaktywne do państwa, w którym znajduje się elektrownia atomowa. Szkolimy także specjalistów do spraw energii nuklearnej _ - wyjaśnił. Zdaniem dr Andrzej Strupczewskiego z Instytutu Energii Atomowej, koszt reaktora EPR budowanego we Flammanville we Francji - według oceny z listopada 2008 r. - to 2, 44 mld euro za 1000 MW.
_ Ceny elektrowni znacznie wzrosły w ciągu ostatniego roku. Według ocen OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju - PAP), powinny kształtować się w przedziale 2,8 - 3,2 mld euro za 1000 MW. Do tego dochodzi koszt paliwa - rocznie paliwo jądrowe dla bloku 1000 MW kosztuje 40 mln euro, a pierwszy wsad odpowiada wartości paliwa wypalanego przez 4 lata. Sumując cenę reaktora we Flammanville - o mocy 1650 MW - i pierwszy wsad paliwa otrzymujemy kwotę w granicach 4,9 - 5,5 mld euro _ - powiedział PAP.
_ Kosztów szkolenia i serwisu nie mogę ocenić, ale w świetle powyższych cen reaktora i paliwa suma podana orientacyjnie przez Arevę wydaje się rozsądna. Trzeba jednak pamiętać, że dzisiejsze dyskusje mają charakter wstępny - Areva chce przygotować grunt dla ceny, którą poda w przetargu, a strona polska na pewno będzie starała się tą cenę obniżyć _ - powiedział.
W opinii Strupczewskiego, budowa reaktora EPR może potrwać 54 miesiące - od rozpoczęcia wylewania płyty fundamentowej do zakończenia rozruchu. _ W Polsce może to trwać nieco dłużej, bo będzie to nasz pierwszy reaktor. Sądzę, że rozsądne jest założenie 60 miesięcy _ - zaznaczył. Wyjaśnił jednak, że prace przygotowawcze, takie jak zagospodarowanie działki i wykopy, wykonuje się wcześniej i trwają one ok. 2 lata.
W opinii naukowca, EPR jest reaktorem ewolucyjnym i bardzo bezpiecznym, a awarie mogą zdarzyć się "raz na milion lat pracy tego reaktora". _ Konstrukcja reaktora i jego układów bezpieczeństwa zapewnia, że nawet po tak mało prawdopodobnych awariach personel i ludność pozostaną bezpieczni. Reaktor EPR jest odporny na ataki terrorystyczne, nawet na uderzenie największego samolotu. Czas pracy jest przedłużony do 60 lat, a dzięki podwyższonemu wykorzystaniu paliwa zmniejszono ilość odpadów promieniotwórczych _ - dodał.
Strupczewski zaznaczył przy tym, że równie bezpieczny jest reaktor amerykański AP 1000 firmy Westinghouse. _ Zastosowano w nim jednak inne środki techniczne dot. bezpieczeństwa. AP 1000 charakteryzuje się wykorzystaniem zjawisk naturalnych do osiągnięcia bezpieczeństwa, takich jak siła ciążenia ziemskiego, różnica ciśnień, konwekcja naturalna. Jego czas budowy jest krótszy - 5 lat od zamówienia do końca rozruchu _ - powiedział.
Ekspert podkreślił, że wszystkie rozważane reaktory mają jedną podstawę bezpieczeństwa - po awariach ich moc maleje, a nie rośnie jak było w Czarnobylu. _ Dlatego awaria czarnobylska jest w naszej przyszłej elektrowni fizycznie niemożliwa. Wybór między reaktorem EPR i AP1000 będzie trudny - oba są bardzo dobre i bezpieczne, istotne dla decyzji będą ceny i możliwości włączenia polskiego przemysłu w jak najszerszy zakres dostaw i budowy reaktora. Reaktory koreańskie, japońskie i kanadyjskie mają nieco inne rozwiązania, ale oferują podobny poziom bezpieczeństwa. Czy będą one tak dobre jak EPR i AP 1000? Przekonamy się, gdy uzyskamy od nich oferty i dokumentację bezpieczeństwa _ - powiedział.
W piątek wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak zapowiedział, że zgodnie z Harmonogramem działań dla energetyki jądrowej powstaną dwie "wariantowe" spółki przygotowujące projekt budowy elektrowni atomowej w Polsce. Będą one bazowały na dwóch różnych, wiodących technologiach światowych. Pawlak nie chciał jednak ujawnić jakie technologie resort gospodarki bierze pod uwagę.
Łukasz Osiński