Polskę zalała tania papryka. Rolnicy zrozpaczeni. "To koniec"

Producenci papryki alarmują: Ceny skupu są tak niskie, że zastanawiamy się nad porzuceniem upraw. Ceny tego warzywa w ciągu kilku dni spadły o 50 proc. Zapytaliśmy ekspertów, czy rzeczywiście mamy w tej chwili sytuację nietypową dla handlu papryką w Polsce.

Nietypowa sytuacja na rynku papryki w Polsce?
Nietypowa sytuacja na rynku papryki w Polsce?
Źródło zdjęć: © Getty Images | Beata Zawrzel/NurPhoto
Michał Krawiel

07.08.2024 | aktual.: 07.08.2024 10:29

Producenci papryki wydali alarmujące oświadczenie dotyczące załamania ceny tego warzywa. Rolnicy pisali o "sytuacji, która wymknęła się spod kontroli". Powodem tego stanu jest papryka pochodząca z Holandii, która ma być dostępna w dumpingowych cenach.

"Ceny spadły w przeciągu kilku dni o 50 proc. Dla wielu producentów może to oznaczać nie tylko koniec przygody związanej z uprawą papryki, ale także koniec gospodarstwa" – czytamy w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku przez Zrzeszenie Producentów Papryki RP.

Dwa kierunki importu papryki

Jak wyjaśnia ekspert rynku hurtowego Bronisze Maciej Kmera, w Broniszach są dwa podstawowe kierunki importu: Hiszpania i Holandia. Kierunek hiszpański wygasa między marcem a kwietniem. Wtedy na rynek wchodzi papryka holenderska. Pod koniec czerwca pojawiła się papryka krajowa, w cenie zbliżonej do tej z Holandii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Warzywa z Polski i z Holandii współżyją ze sobą na rynku przez około miesiąc. I w miarę, jak polskiej papryki przybywa i ona jest coraz tańsza, to automatycznie wypychany jest import. Nie tylko chodzi o paprykę, ponieważ to dotyczy też cukinii, pomidorów i bakłażanów i innych warzyw ciepłolubnych – mówi WP Finanse Kmera.

W tym roku sezon zbiorów jest bardzo przyspieszony, o czym wielokrotnie pisaliśmy na WP Finanse. Dotyczy to również papryki krajowej, która weszła na rynek około dwa tygodnie wcześniej niż zazwyczaj. W wyniku tego nałożyła się z resztką podaży papryki holenderskiej i stąd też całe zamieszanie.

- Na szczęście jest to podaż marginalna. Jeden z importerów oferuje 4-5 palet towaru, co stanowi kilka procent podaży papryki krajowej. Pocieszające jest to, że za 10 dni skończy się główny sezon wakacyjny i konsumenci wrócą do zakupów, i robienia przetworów paprykowych – mówi WP Finanse Kmera.

Jak zauważa prof. Mariola Grzybowska-Brzezińska z Katedry Rynku i Konsumpcji Wydziału Nauk Ekonomicznych na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, producenci regularnie podnoszą temat zbyt niskich cen.

Producenci papryki zwracali uwagę na problem niskich cen też w 2022 roku, bo było podobne zjawisko. Także ceny spadły i także producenci domagali się wsparcia. W ubiegłym roku sytuacja była pod tym względem lepsza. Wtedy natomiast papryka była droga i konsumenci byli oburzeni. Jeżeli jest nadwyżka produkcji, to ceny w skupie czy w sprzedaży spadają. Jeżeli jest nadwyżka konsumentów, a mniej produktów, to cena wzrasta. I to była sytuacja sprzed roku – mówi WP Finanse badaczka.

Prof. Grzybowska-Brzezińska dodaje, że wahania ceny to specyfika rynku produkcji żywności. Jeżeli jest sezon zbiorów, to jest nadwyżka podaży, a to sytuacja, której rynek nie lubi. Przy nadwyżce podaży ceny oczywiście spadają. Podobnie dzieje się w przypadku zbóż, owoców i innych warzyw.

Czy sytuacja jest wyjątkowa?

Wszystko zależy od tego, kto ją ocenia. Inaczej wygląda ona z punktu widzenia rolników, inaczej skupów, a jeszcze inaczej na sytuacje patrzą konsumenci.

Na razie nie obserwujemy tąpnięcia na rynku papryki krajowej czerwonej. Przez większość lipca cena hurtowa oscylowała wokół 8 złotych za kilogram, potem po 25 lipca zeszła do 7 zł, na przełomie lipca i sierpnia to było 6 złotych. Obecnie kosztuje około 5 zł za kg. Jest normalny trend wywołany rosnącą podażą i uszczuplonym popytem (szczyt sezonu wakacyjnego) - mówi Maciej Kmera.

Zupełnie inaczej sytuację widzi prezes Zrzeszenia Producentów Papryki RP Mirosław Łuska, który zwraca uwagę na to, że cena, którą widzimy na giełdach, niekoniecznie jest kwotą, jaką otrzymuje rolnik.

- Kiedyś jeździłem na Bronisze m.in. z papryką i wiem, że ceny podawane na Broniszach są inne niż w rzeczywistości. To są ceny wywoławcze, czyli te, które podają przy samochodach sprzedawcy. Natomiast rzeczywiste ceny transakcyjne są niższe — mówi WP Finanse rolnik.

Z informacji, jakie uzyskał od innych rolników wynika, że realna cena w skupach i na giełdach to obecnie 3,30-3,40 zł. Według liderów rynku papryki kwota, poniżej której produkcja przestaje być opłacalna to 4,5-5 zł.

Prezes organizacji nie zgadza się też z tym, że holenderska papryka nie ma wpływu na ceny polskiej produkcji tego warzywa.

Rynkowi przydałaby się kontrakty

- Rynek produkcji roślinnej jest nieprzewidywalny z uwagi na pogodę. Klimat bywa niekorzystny — mamy grady, deszcze, susze, co sprawia, że oczekiwania producentów co do wsparcia są poniekąd uzasadnione. Jednak menedżerskie myślenie sugeruje, że musimy się zabezpieczać i ograniczać ryzyko decyzji produkcyjnych — mówi prof. Mariola Grzybowska-Brzezińska z UWM.

Możemy to osiągnąć poprzez ubezpieczenia oraz zmniejszanie ryzyka sprzedaży towarów po zbyt niskich cenach. Dlatego dobrym rozwiązaniem byłaby kontraktacja, która zapewnia trwałych i stałych odbiorców, gwarantujących określone ceny - dodaje badaczka

Jej zdaniem, pozwoliłoby to oszacować koszty produkcji i zdecydować, czy będzie ona opłacalna, aby osiągnąć satysfakcjonujący zysk.

- Chociaż przewidywanie jest trudne, mamy historię, która pokazuje wahania i pozwala określić optymistyczne i pesymistyczne scenariusze. Szacunki te są orientacyjne, ale ryzyko rynkowe zawsze istnieje – podsumowuje prof. Grzybowska-Brzezińska.

Michał Krawiel, dziennikarz WP Finansemoney.pl

Źródło artykułu:WP Finanse
wiadomościgospodarkahandel
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (280)