Polskie dzieci pierwsze na świecie
PKO BP jako pierwszy na świecie wprowadza bankowość dla dzieci. Klientami największego polskiego banku mogą być już nawet kilkuletnie pociechy, które nie potrafią czytać.
01.07.2013 | aktual.: 09.11.2015 10:19
- Dotychczas wszyscy sądzili, że konta dla dzieci poniżej 13. roku życia zrobić nie można. Właśnie udowadniamy, że jednak się da - mówi Michał Macierzyński, szef biura innowacji PKO BP.
Bank najprawdopodobniej jako pierwszy na świecie uruchamia bankowość dla dzieci. Choć w ofercie wielu banków, nawet w naszym kraju, są konta dla młodzieży w wieku 13-17 lat, to dla najmłodszych takiego produktu dotąd nie było. Barierą było prawo, które zabrania dzieciom większości rzeczy.
PKO BP w sprytny sposób je obszedł. Rachunek jest dziecka, ale niemal każdą transakcję zatwierdzić musi rodzic. Na razie w ramach konta Junior najmłodsi mogą oszczędzać, tworzyć skarbonki na konkretny cel czy przelewać z konta na konto. Wszystko to robią w przyjaznej i kolorowej bankowości elektronicznej.
Gorzej z wydawaniem pieniędzy. Do konta nie ma karty, a dziecko zgromadzone pieniądze może wydać na doładowanie telefonu lub zapłacenie przelewem w sklepie internetowym. Za wymarzony rower w zwykłym sklepie zapłacić musi rodzic, który razem z dzieckiem przeleje pieniądze z konta Junior na swoje.
- Karty zamierzamy wprowadzić jesienią. Będą to specjalne, niedostępne obecnie na naszym rynku pre-paidy, którymi będzie można wypłacić pieniądze z bankomatu, zapłacić w sklepie czy internecie. Musieliśmy się tu nieźle nagłowić, aby spełnić obostrzenia prawne - tłumaczy Macierzyński.
Brak kart to duży minus konta Junior, szczególnie w kontekście wakacji. Dzięki niej dziecku wysłanemu np. na sportowy obóz można by łatwo przesłać pieniądze. Zanim najmłodsi zaczną wydawać pieniądze, najpierw muszą je zaoszczędzić. W ramach konta PKO BP płaci 4,5 proc. rocznie za środki do 2,5 tys. zł kapitalizowane raz w tygodniu - to jedna z najlepszych ofert na rynku.
- Już uczymy dzieci, co to jest podatek od zysków kapitałowych. W przypadku dalszych obniżek stóp procentowych na razie nie zamierzamy edukować, czym jest Rada Polityki Pieniężnych - żartuje ekspert PKO BP.
Bo konto Junior, bardziej niż przynieść zysk, ma nauczyć dzieci oszczędzania i szacunku. Taki jest jego główny cel. Bank liczy, że zdobędzie dzięki temu przyszłych klientów, którzy nie pójdą do piramid finansowych czy firm pożyczkowych. Poza tym konto dla dzieci może przyprowadzić do PKO BP także zatroskanych o wiedzę ekonomiczną swoich pociech rodziców.
- Nie mamy sztywnych celów sprzedażowych. Wiadomo, że według danych GUS w Polsce jest nieco ponad 5 mln osób poniżej 13. roku życia. To nasi potencjalni klienci. Osobiście liczę na 50 tys. kont do końca roku - mówi Michał Macierzyński.
Oprócz konta dla dzieci PKO BP od kilku lat inwestuje też w edukację ekonomiczną w szkołach. Jako jedyny duży komercyjny bank prowadzi szkolne kasy oszczędnościowe. Oferta SKO jest obecnie dostępna w co trzeciej polskiej szkole. Depozyty dzieci to kilkanaście milionów złotych.