Polskie firmy tracą na osłabieniu rubla i hrywny
Nasi eksporterzy do Rosji i na Ukrainę borykają się?ze spadkiem rentowności. Ryzykiem jest też słabnący popyt w tych krajach.
18.12.2014 | aktual.: 18.12.2014 04:05
Wprawdzie Rosja i Ukraina nie są głównym kierunkiem dla polskich firm - w 2013 r. udział tych państw w polskim eksporcie wyniósł odpowiednio 5,6 proc. i 2,8 proc. - ale niektóre przedsiębiorstwa odczuwają już problemy z powodu głębokiej przeceny rubla i hrywny. W ciągu ostatnich 12 miesięcy rosyjska i ukraińska waluta osłabiły się po ok. 40 proc.
- Jedynym sposobem firm na obronę rentowności na tych rynkach są podwyżki cen ich produktów sięgające nawet kilkunastu procent. Jednak muszą to robić rozważnie, bo nie wiadomo, kiedy konsumenci nie wytrzymają i przestaną kupować - mówi Jakub Szkopek, analityk DM mBanku.
Przykładem jest Amica, która jeszcze kilka miesięcy temu osiągała w Rosji ok. 25 proc. przychodów, ale udział zysku brutto był znacznie wyższy, zbliżony raczej do 30 proc. Teraz widać spadek rentowności, bo przychody są na podobnym poziomie, ale udział zysku brutto zmalał poniżej 25 proc.
Sporą część przychodów uzyskują ze Wschodu także odzieżowe LPP i Redan oraz związane z budownictwem Plast-Box, Selena, Rovese, Śnieżka, Elektrobudowa czy przemysłowe firmy, jak Mercor, Relpol, Apator, Aplisens i Sonel. Do tego dochodzą m.in. Merator Medical, sprzedawca rękawic lateksowych, oraz Wielton, producent naczep samochodowych.
- Natomiast te firmy, które prowadzą produkcję w Rosji, mają mniejszy problem i nie odczują tak bardzo przeceny rubla, jako że koszty są w tej samej walucie co sprzedawane towary. Problemem będzie oczywiście powtórzenie wyników ze wschodnich rynków w przeliczeniu na złote - wskazuje Szkopek.
Na Wschodzie produkcję prowadzą m.in. Rovese, Plast-Box, Mercor i Selena.
- Nasz scenariusz z listopada zakłada 10-proc. spadek sprzedaży polskich spółek w Rosji i na Ukrainie w 2015 r. Ale skoro ich waluty się osłabiają, być może będziemy zmuszeni aktualizować w dół nasze prognozy - dodaje analityk mBanku.
Eksperci podkreślają, że polskie firmy będą coraz ostrożniejsze i być może mniej aktywne w Rosji i na Ukrainie, ale dla wielu branż to wciąż istotne rynki, które były wysoko rentowne i trudno je odpuścić.
- Większy problem mają mniej zdywersyfikowane branże, takie jak płytkarska, która połowę eksportu kierowała właśnie na rynki wschodnie, a na Zachodzie ich produkty nie sprzedają się tak dobrze - mówi Jakub Szkopek.